Jakoś ostatnio bardzo rzadko wychodziłam ze swojego
apartamentu, a jak już wyszłam to nagle spotykam przed sobą dziwnych ludzi.
Może po prostu mi się wydawało, ze jest dziwny ? No tak bo przecież nieprzeciętny
wygląd o wszystkim świadczy. Brawo Akira kolejny raz popisałaś się swoja
błyskotliwą oceną sytuacji. No, ale naprawdę myślałam, ze ten facet przede mną
to jakiś pedofil. Ehh..
Ledwo powstrzymując się od wybuchu śmiechu przez własną
głupotę podeszłam do siedzącego na ziemi chłopaka. Ups chyba troszku rozwalił
sobie główkę. Przeze mnie. Yey ! Nie potrzebna mi Arcana, żeby zaatakować dużo
wyższego od siebie gościa. Ukucnęłam i przyjrzałam się jego lekko poobijanej
twarzy… no…. i… nie wytrzymałam. Musiałam głośno się zaśmiać i praktycznie
położyć na ziemi. Jakby okaleczanie innych ludzi było takie śmieszne.
-No i z czego rżysz głupia fioletowa babo !? – warknął na
mnie starając się jakkolwiek zatamować krwawienie.
-Ale masz słaba głowę. – powiedziałam w przenośni
zasłaniając sobie rączką usta. No tak, przecież widziałam, ze był wstawiony na
dodatek jechało od niego wódką. Perfidnie. Gdybym była jakimś Bóg wie jak dużym
alkoholikiem to pewnie bym tego nie wyczuła, natomiast w obecnym stanie, o
obecnej porze mogłam zobaczyć wszystko.- No dobrze, dobrze. Wstawaj już, bo
jestem teraz odpowiedzialna za twoją krzywdę… - ponagliłam go ocierając załzawione
oczy. Tak… jeszcze tego brakowało, że będę płakać ze śmiechu. Ten Misiek
siedzący na ziemi najpierw spojrzał na mnie jak jakąś powaloną i niezrównoważoną
psychicznie psychopatkę, ale ostatecznie…. Wstał. Nie miał nic do gadania.
Jakby ze mną nie poszedł to jeszcze bym mu poprawiła.
-Gdzie ty mnie ciągniesz. Nie widzisz, że moja koordynacja
ruchowa jest dzisiaj już trochę ograniczona. – złapał się za głowę odbijając się
co chwila od jakiejś ściany. Wyglądało to jeszcze bardziej komicznie niż
przypuszczałam.
-Koleś… ja wiem, ze bardzo chętnie byś zaliczył teraz jakąś
laskę, ale ściana to nie dobra kandydatka. Nawet nie ma gdzie wsadzić.. –
starałam się go jakoś trzymać w pionie i na dodatek pilnowałam by nie obijał się
o ściany. – W ogóle… nie myśl sobie że mam cie jakoś na zumieniu, czy jest mi ciebie
żal okey ? To by było co najmniej dziwne… - przewróciłam sobie teatralnie
oczkami, jak to ja zresztą.
-Słucham ! To ty mi sprzedałaś kopa z pół obrotu ! No nawet
nie dałaś mi się przygotować ! – jęknął przeciągle. Oho ! Alkohol daje mu się
we znaki. Pewnie przez to ciągłe zmienianie pozycji i spotkania z jego
przyjaciółkami [czyt. ścianami] alkohol dotarł tam gdzie nie trzeba.
-To nie moja wina, że twoja morda wygląda jak morda seryjnego
gwałciciela ! – wydarłam się na pół ośrodka, a z racji tego, że było totalnie
pusto to mój głos rozniósł się pewnie jeszcze na jakieś dwa niższe, lub wyższe
piętra. Nic na to nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie dziwnie. Jeszcze
naprawdę mnie zaraz zgwałci i co wtedy ? Nie no… nie dałby rady w tym stanie.
Zwłaszcza, że miał tą świadomość, iż następnym razem dostał by prosto w krocze.
– Dobra właź do środka, bo jak cie ktoś zobacz to będziesz pierwszą naturalną
Arcaną, którą wywalili stąd przez uzależnienie alkoholowe.
Wprowadziłam go jakimś cudem do swojego mieszkania. Level Complete ! Zadanie
wykonane, Achievement Get [czyt. aczivment get/tłum. osiągnięcie zdobyte] i w ogóle. Usadowiłam go na swojej kanapie, by
za moment zacząć owocne poszukiwania opatrunku.
-No szybciej ! Bo się wykrfafie ! – ryczał tam sobie. Heh…. Pijani
ludzie potrafią być zabawni.
-A to się wykrwawiaj ! Zatrę za tobą wszystkie ślady,
obiecuje. – odpowiedziałam na to. Za kilka minut znalazłam jakiś duży plaster i
wodę utlenioną. Ładnie mu to wszystko zakleiłam [dumna z siebie], a brudne
gaziki wyrzuciłam do kosza. – Nie zatoczysz się do siebie prawda ? Ze mną spać
nie będziesz nawet na to nie licz…
-Mogę znać chociaż imię swojej oprawczyni ?
-Ja cie wybawiłam! Bo byś się „wykrfafił”. – prychnąłem wstając
sobie i jeszcze kończyłam sprzątać przy okazji – Jestem Akira.
( Rick ?)