Otworzyłem na chwilę oczy przerywając pocałunek, zmrużyłem je i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej niż wcześniej. Osiągałem powoli limit. Mimo to,że ciut mi się rozmazywał obraz to dalej widziałem tę twarzyczkę aniołka. Odsunąłem się na chwilę, żeby poprawić nieco moje położenie względem Miętka. Nie pozwolił mi na wiele,ponieważ cały zas trzymał mnie za koszulkę i ciągnął w swoją stronę. Zrobiłem szybkie zapoznanie z jego stanem fizycznym, to znaczy, rzuciłem szybkie spojrzenie od jego butów po twarz, a potem zgarnąłem mu grzywkę z czoła zatrzymując na nim dłoń, znów wpiłem się mu w ustka. Dodatkowo drugą rękę objąłem go łapiąc za tą dolną część pleców. Przyciągnąłem do siebie nieco mocniej pogłębiając pocałunek coraz to bardziej. Penetrowałem językiem każdy zakątek jego ust. Rękę na plecach przesunąłem jeszcze nieco niżej przesuwając palce pod spodnie mego towarzysza, ale nie tak mocno.. Hm, to mogło wyglądać jakbym trzymał go za ten pasek, który trzyma (zazwyczaj) pasek na spodniach. Dłoń z czoła przesunąłem dalej na włosy. Przysunąłem do niego także nogę, żeby dotknąć delikatnie jego krocza..Ponosiło mnie coraz bardziej. Pocałunki stały się strasznie zachłanne. Gdy ponownie otworzyłem oczy poczułem impuls przechodzący jakby przez skronie, czoło aż do tylnej części głowy, aż w końcu zanikał. Potem narastający głód i pragnienie. Oblizałem wargi,a potem przygryzłem jego,patrząc na to jaki wyraz zmaluje się na tej różowej twarzy. Ściągnął brwi do siebie i odchylił głowę nieco do tyłu. Na moją twarz znów wkradł się szyderczy uśmieszek. Przegryzłem je do krwi, a przynajmniej tak leciutko. Zasmakowałem jej, przeszedł mnie dreszcz, ogarnął całe moje ciało. Nie wytrzymałem, najpierw oblizałem jego szyję, a potem wgryzłem się jak lwica zabijająca bawoła, tyle, że ja nie chciałem dostać się do tchawicy. Usłyszałem ciche westchnięcie połączone jakby z sapnięciem lub jękiem. Zamknąłem oczy napawając się słodkim smakiem krwi Miętka. Poruszyłem kolanem przy jego kroczu oraz dłonią znajdującą się już na pośladkach, tyle,że przez spodnie. Azusa zacisnął palce mocniej na mojej koszulce przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie. Wyraźnie się na mnie podpierał, aby nie upaść. Odpuściłem czując jak prawie osuwa się na podłogę.
-Przestań już – warknął prawie nieprzytomnie, lecz dalej z taką zadziornością jak mówił wcześniej.
- Przepraszam – mruknąłem otwierając powoli oczy, czułem się jakbym natychmiastowo wytrzeźwiał, hah, te magiczne właściwości krwi B) – Zaniosę cię, tak? - zapytałem spokojnie,dodatkowo jeszcze delikatnie się zniżyłem, żeby już go podnieść. Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, a więc wziąłem go i zaniosłem do apartamentu. Postanowiłem, że zostanę dopóki się nie obudzi. Położyłem go na łóżku w sypialni, a ja usiadłem po drugiej stronie, sprawdzając jak miękkie jest to łóżko, było idealne..Tak tam się lekko położyłem i zasnąłem, dodatkowo przed tym przytuliłem leciutko Azuse, ale zatrzymałem odległość żeby przypadkiem nie dostać z łokietka w nocy albo już rano.
(Azuska?)
sobota, 30 maja 2015
Od Azusy - C.D Rene
Propozycja z tym piciem wcale nie
była taka zła, ale przecież… ja tego człowieka znam może, no nie wiem kilka
godzin ? No nie źle . Nie wiedziałem, że jestem aż taki zdolny i potrafię zaznajomić
się z kimś w tak krótkim czasie. Brawo dla mnie. Dodatkowo przed chwilą
gadałem, że to Rene odleci pierwszy a ja po kilku mocniejszych trunkach
(pomijając już te lżejsze) miałem dość. I to solidnie. Ledwo wiązałem koniec z
końcem. W pewnym momencie całkowicie
straciłem rachubę. Chłopak siedzący obok mnie wcale nie wyglądał lepiej…. No dobra
może wyglądał nieco lepiej…. ale cicho tam.. Co gorsza chyba był nawet bardziej
wstawiony niż ja. Wywnioskowałem to po tym dziwnym geście skierowanym w moją
stronę. Nie mówię, że mi się to nie podobało. Wręcz przeciwnie. Hihi. Jakby tak
teraz na to nie spojrzeć to chłopak mnie dość mocno pociągał. Może było to
spowodowane alkoholem ? A może nie…
-Coś się tak zawiesił.. Azusaaaa…
- przeciągnął ostatnią sylabę mojego imienia i pociągnął mnie delikatnie za
włosy. – Nie śpij mi tutaj… chyba, ze naprawdę chcesz, żebym cie zgwałcił. –
ten jego złowieszczy uśmiech i figlarne, napalone spojrzenie mówiły więcej niż
słowa. Właściwie gdyby nie mimika jego twarzy, nigdy bym się nimi nie przejął.
- Spadaj ! Jak chcesz mnie
zgwałcić to najpierw mnie musisz przekupić. – prychnąłem i za momencik
położyłem główkę na kolanach Rene. Mięciuuuutkie. – Po za tym … pff. Musisz się
bardziej postarać ! Ten pocałunek…. Nawet go tak nazwać nie można !
-Nachlałeś się Azusa..
-Zamknij mordkę. Ty też się
nachlałeś. To ty całujesz się z chłopakiem ! – wytknąłem go palcem, a
konkretniej podniosłem rączkę do góry (bo przecież sobie leżałem) i wystawiłem
palec wskazujący w jego stronę. Rene zniżył nieco główkę i już za chwilę
przygryzł mój palec delikatnie zębami.
-A może lubię, He ? – zachichotał.
Nagle wstał i pociągnął mnie za rękę. Mało orła tam nie wyrżnąłem
(Widziałeeeeem Oooorła cień).- Idziemy. Do domku cie odprowadzę bo sam nie
trafisz.
-Zamknij się Rene… - wymruczałem
nieco speszony. Moje czerwone policzki musiały wyglądać epicko. I jeszcze te
błyszczące oczy od nadmiaru alkoholu.
[…]
Szliśmy tak sobie przez chodnik.
Właściwie czemu teraz już nikogo tutaj nie było ? Dziwne… albo nie ! Dobrze. Bo
jakby nas ktoś teraz zobaczył. Ten szaro włosy chłopak przecież właściwie mnie
przytulał. I tak szliśmy slalomkiem. Biorąc jeszcze większe łuki niż wcześniej
Rene. Puścił mnie dopiero przed moim apartamentem. Kuźwa czemu on jest tak
cholernie wysoki.
- Ej Azuuuskaa… chcesz pooglądać
węża… - zamruczał mi do ucha i przylgnął do mnie ciałem. Boże aż mnie ciarki
przeszły, słysząc tak zmysłowy głos. W jaki stan on chce mnie wprowadzić
-Spadaj głupku… nie wykorzystuj
tego, ze jestem napity ! – wysepleniłem. Chyba trochę przegiąłem bo Rene
dotknął mojej klatki piersiowej swoją dużą łapką i brutalnie popchnął mnie na
ścianę. Zbliżył się jeszcze bardziej i tą samą dłoń oparł tuż obok mojej
twarzy. Uniosłem delikatnie głowę, żeby spojrzeć na szyderczą minę chłopaka.
Był tak blisko… aż za blisko. – To bolało.. – prychnąłem, jednak nie zdołałem
powiedzieć nic innego ponieważ ta roszpunka o białych włosach wpiła się
zachłannie w moje usta. W sumie to chyba sam czekałem aż to w końcu zrobi i
pokaże mi na co naprawdę go stać. Po dłużej chwili namiętności uniosłem dłonie
i złapałem za koszulkę chłopaka. Nie chciałem żeby się teraz odczuwał, co go tak
cholernie bawiło. Bo nawet jeśli nadal mnie całował to przy tym towarzyszył mu
cichy chichot…
( Rene ? ;-;)
Od Rene - C.D Azusy [+12]
Siedziałem przed.. obok niego z
uśmiechem na ryjku. Atheris pozostawał w miejscu bacznie obserwując
Miętuska. Ja robiłem to samo, tyle,że moja twarz wyrażała emocje
jakbym miał go zaraz zgwałcić w łazience (no nieee.. w ogóle).
Aura wokół Azusy zmieniała się coraz bardziej,
postanowiłem, że jednak wyciągnę do niego rękę, aby mógł
pogłaskać gada. On od razu, gdy tylko zbadał, czy aby na pewno
jest bezpiecznie, wpełzł na rękę jasnowłosego. Ten po raz
kolejny zachował się jak dzieciaczek. Oczy mu się świeciły jak
pięć złoty, a do tego zaczął delikatnie przesuwać palcami po
jego łuskach i pokrytej bruzdami głowie. Wąż jakby lepiej się
poczuł i zaczął wpełzać wyżej, aż do szyi.
- Tylko uważaj.. - poleciłem
zakładając nogę na nogę i obserwując jak to sobie nasz Miętek
poradzi. Był zaskakująco dobry, znaczy się..Wąż wyglądał na
rozluźnionego w jego otoczeniu,a chłopak służący za skałkę
wspinaczkową nie panikował, czy nie mówił jakoś
specjalnie głośno. -Pozwolili ci trzymać tutaj tak niebezpiecznego węża? - zapytał wreszcie kierując wzrok swych malinowych tęczówek na moją twarz. Pokiwałem głową z jak największą pewnością.
- Pewnie jest w jakiś sposób wykorzystywany do tych ich badań. Wszyscy jesteśmy przecież do czegoś wykorzystywani w tym ośrodku. - odpowiedziałem jak najbardziej prawdziwie – Pewnie jakby sprawił kłopot to zostałby poddany mocy innym Projektom... Albo zabiliby go po prostu – ruszyłem ramionami – Chociaż jak na razie nie dzieje się z nim nic dziwnego – uśmiechnąłem się ciepło patrząc na zwierzę. Azusa także na niego spojrzał. Przyszedł mi pomysł.. Ja mam zawsze świetne pomysły B).
- Chcesz iść się napić? - zapytałem kierując wzrok na Miętka.
„No idiota, no „ - właśnie
to mówił jego wzrok
- No pytam się serio! -
powiedziałem podniesionym tonem z uśmieszkiem – Chodź i nie daj
się prosić – podniosłem się gwałtownie z kanapy i wyciągnąłem
rękę na węża. Nie doczekałem się go jednak, ponieważ Miętek
poszedł do terrarium i odłożył tam węża. Zamknął je,a potem
stanął naprzeciwko mnie, otworzył usta i przemówił:
- Idziemy -na jego twarzy zaczął
malować się szyderczy uśmieszek, spodobał mi się dlatego
kiwnąłem tylko i wyszliśmy z mojego apartamentu. Opuściliśmy
budynek mieszkalny, tak jak ja wcześniej i ruszyliśmy do
polecanego klubu, czy co to tam było.. Nie mam pojęcia, do teraz.
Gdy tak szliśmy obok siebie zauważyłem, że dużo osób się
na nas patrzyło.. Hm i to nie tak jak na jakiś zwykłych
ludzi(którymi nie byliśmy, ale przynajmniej można udawać,
prawda?) Spojrzeliśmy na siebie, a potem obaj w tym samym momencie
ruszyliśmy ramionami. Prosta droga mi się znudziła, dlatego
zacząłem robić slalom.. O tak, slalom. Mijałem po kolei
ludzi,jak tyczki stojące na drodze, potem odwróciłem się
do Azusy i zrobiłem ponętną minę( w moim stylu egheghe).
https://www.youtube.com/watch?v=IsPFDzAGb4A
( ͡° ͜ʖ ͡°) ←
OBOWIĄZKOWO!
- No pospiesz się bo dziwki
uciekną – zacząłem ruszać palcem jak dziewczynka zapraszająca
faceta do łóżka – No dalej Miętek – wystawiłem mu
język z uśmieszkiem. Obróciłem się, a tam jakaś
dziewczyna, uderzyłem w nią lekko.. Uderzyłem i odbiłem się od
jej biustu.. Aaa! Ona tylko stała zdziwiona i zaczerwieniona na
całej twarzy.
- Uważaj.. Bo kogoś zabijesz
tymi cyckami – prychnąłem z uśmieszkiem,usłyszałem za sobą
cichy, jakby stłumiony chichot. Wyminąłem ją po tym i poszedłem
dalej. Akurat nadszedł czas na zakręt do klubo-pubu. Obejrzałem
się tylko za Azuską, szedł grzecznie za mną, a raczej po
przekroczeniu drzwi był już przede mną rozglądając się za
jakimś ciekawym miejscem. Znalazł! Poszedłem zaraz za nim, no i
byliśmy na miejscu. Kelnerka w miniówie odsłaniającej
prawie pół dupy podeszła do nas z nieco wykrzywionym
uśmiechem i zaproponowała piwo. Kiwnąłem za nas dwóch. Po
chwili przyniosła dwie całkiem duże szklanki wypełnione napojem
o kolorze kłosów. Przesunąłem jedną w kierunku Azusy.
- Jak tam z twoją głową? -
zapytałem z uśmieszkiem po pierwszym łyku.
- Ha! Ty wymiękniesz pierwszy –
mrugnął do mnie wietrząc równiutkie, białe zęby w
uśmiechu. Po chwili wypił całość w ciągu około dwóch
minut. Potem wypiliśmy kolejne i kolejne, następnie jeszcze
pojawiła się wódka, potem jakiś drink.. Zmieszaliśmy
wszystko razem, rewolucja w żołądku (xD).Gdy jest się pijanym to
od razu osoba towarzysząca przedstawia ci się jako jeszcze
atrakcyjniejsza niż jest naprawdę. Mimo słabego światła, a
raczej.. Reflektorów na suficie mieniących się kilkoma
kolorami i małych lampek przy stolikach , widziałem rumieńce
spowodowane alkoholem. Ja pewnie nie lepiej wyglądałem. Trochę
chyba mnie poniosło, albo i nie ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Położyłem
dłoń na jego udzie i powoli zbliżyłem twarz do jego.
- Chciałbym cię pocałować –
mruknąłem cicho, to było jak ostrzeżenie albo i nie ( ͡° ͜ʖ
͡°). Dłoń z uda przesunąłem wyżej, używając paluszka
wskazującego dotarłem do żuchwy, zacisnąłem na niej delikatnie
rękę i połączyłem nasze wargi.
(Azuska? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
)
Subskrybuj:
Posty (Atom)