Wkurzyłem się i to nie na żarty, ale tak właściwie to sam
nie wiem dlaczego. Przecież normalnie takie rzeczy słyszane od Cinii mnie nie
wzruszały. Dodatkowo tylko przysparzały u mnie więcej śmiechu. Natomiast teraz
ciężko mi było zapanować nad wrednymi docinkami i komentarzami, jakie mógłbym
jej zaserwować w ramach tego co ona mi powiedziała. No dobra skoro ona tak chce
to niech tak będzie.
[…]
Wyszedłem ze swojej zacnej norki tak około godziny 17. Po
prostu polazłem sprawdzić co tam u reszty projektów i tez to czy nikt nie
potrzebuje „mojej pomocy”. No niestety nie, a szkoda, bo teraz bardzo chętnie
bym się na kimś wyżył. Wlazłem sobie właśnie do Sali treningowej i co tam
zobaczyłem. Blondynkę z różowymi
oczkami. No po prostu lepiej trafić nie mogłem. Czyli tutaj sobie uciekła ? Tak
właściwie to chyba nie mogła tutaj siedzieć od dwóch godzin. Ciekawe co przez
ten czas robiła. Gdy nasze spojrzenia się spotkały ja po prostu posłałem jej to
swoje „pełne pogardy” oczko i za raz zawróciłem w inną stronę. Ta sielanka nie
trwała długo. Usłyszałem tylko takie „Nie ruszaj się projekcie A00”. Obróciłem
się w stronę dochodzącego do mnie głosu. Stał tam jakiś naukowiec w fartuszku i
jego podwładni z karabinami. Mierzyli do mnie. Co ja znowu zrobiłem.
- W ramach badań będziesz musiał trochę pocierpieć za
resztę. Twoje zęby i pragnienie krwi jest bardzo ciekawe…. – powiedział. Nie za
dużo mi to wyjaśniło, ale już za chwile dostałem czymś w brzuch. Nie mogli po
prostu ładnie zapytać czy nie pójdę z nimi ? No nie bo to logiczne że bym nie
poszedł. Zrobili to tylko po to, żebym nie zdążył w między czasie uruchomić
swojej Arcany. Zgiąłem się w pół i zaraz upadłem na kolana.
Splunąłem krwią i zacząłem się z lekka dusić.
-Dostaliśmy również informacje, że pobierałeś krew z innego
źródła niż po prostu dostarczanie jej od nas. – oznajmił podchodząc do mnie i
patrząc na mnie z góry. Byłem przerażony. Ja nie chce przeżyć jeszcze czegoś
bardziej strasznego niż wcześniej. Czyli chodziło o Cinie jednak. Podniósł mnie
z ziemi jeden osiłek i od razu założył na ręce ciężkie metalowe kajdany.
Podniosłem jeszcze tylko głowę i zobaczyłem mnóstwo Arcan stojących i
obserwujących całe zjawisko w tym Cinie.
[…]
Obudziłem się u siebie w pokoju o dziwo. Co oni ze mną
zrobili ? Ciężko było mi się ruszać. Siedziałem skulony przy ścianie a na mojej
bluzce widać było jeszcze ślady krwi. Mojej krwi. Dodatkowo na twarzy miałem
ten kaganiec. Nie będę mógł pic krwi ? Dodatkowo czułem się tak jakbym
przynajmniej przez dwa tygodnie nic nie jadł. To znaczy że musieli trochę ze mnie
spuścić. Z pozycji siedzącej przechyliłem
się w prawo i położyłem przy ścianie na podłodze. Leżałem na boku i jedyne co
teraz widziałem to skrawki podłogi i swoje długie białe włosy. Nie chce mieć
tego… nie chce tu być i nie chce żeby się na mnie znęcali… zdołałem tylko
sięgnąć do kagańca i szarpnąć nim raz po czym zamknąłem oczy.
( Może jeden z gapiów ? On tylko śpi jak coś xD )