piątek, 20 marca 2015

Od Chiyo - Do Kinshi'ego

Spojrzałam na Vanillę z uśmieszkiem. Obie ciągnęłyśmy walizki za sobą, zmierzałyśmy do naszego pokoju. Rozglądałam się dookoła, Vanilla zaś cały czas patrzyła przed siebie,żeby przypadkiem się nie potknąć. Yh.
Vaniii..- uśmiechnęłam się wesoło zastępując jej drogę, podniosłam palec do góry chcąc pokazać, jak ważna jest moja wiadomość do niej. Zatrzymała się i popatrzyła na mnie ze spokojem wymalowanym na twarzy.
- Co się stało siostrzyczko? - zapytała tak słodziutko.
- Jesteś taka podniecająca.. Weź Lilka – zachichotałam z kocim uśmieszkiem, poruszyłam uszkami wychwytując dźwięki dookoła nas. Przez chwilę stała naprzeciwko siostry, żeby po chwilce ruszyć obok niej w dalszą wędrówkę...Bo faktycznie była strasznie wymagająca. Obie ubrane byłyśmy w śliczne falbaniaste sukienki więc po prostu sama słodycz. Wdrapałyśmy się po schodach. Weszłyśmy do naszego pokoju, zaczęłyśmy się rozpakowywać. Po jakiejś godzinie skończyłyśmy Klapnęłam sobie na środku pokoju i rozejrzałem po całym mieszkaniu.
- Lilka,a może pójdziemy odwiedzić naszych sąsiadów? - zmrużyłam oczy z uśmiechem,zgodziła się. Złapałam ją za łapkę, a potem wyszłyśmy z naszego małego apartamentu, zawitałyśmy do pokoju obok. A co tam, był otwarty to weszłyśmy. Od razu rozpoczęłam poszukiwania lokatora – niestety nie znalazłam go. Wzruszyłam więc ramionami, następnie uklękłam w sypialni na podłodze. To może być trochę dziwne, ale z podlogi naprawdę widać więcej! Przysięgam na matuchnę, schyliłam się delikatnie, żeby zajrzeć pod łóżko. Jako opiekunki project'ów musimy sprawdzać innych xD. Tak, tak dosadnie.
- Lila! I co, znalazłaś coś? - zapytałam wychylając się za framugę drzwi. Vanilla siedziała na podłodze przed półką z jakimiś filmami czy coś i przeglądała je. Spojrzała na mnie z uśmieszkiem.
- Może pożyczymy jeden? - zapytała całkiem głośno. Przytaknęłam ruchem głowy, potem znowu zaczęłam dosadne przeszukiwanie pokoju. Nie uwierzycie co znalazłam! Hah, ah. Tak,tak...Zabrałam pisemko spod łóżka i poszłam do salonu. Usiadłam sobie na kolanach, zaczęłam przeglądać sobie tą cudną gazetkę. Śliczne cycate kobity w skąpych strojach lub bez nich. Z rumieńcami oglądałam każdą z tych stron.
- Lila! - pokazałam jej jedną z panienek w gazecie – Mam mniejsze niż ona nie? - wskazałam palcem na jakąś ofiarę silikonu, na zdjęciu.
- Nie przesadzaj – westchnęła cicho, przy okazji spojrzała na swoją klatkę piersiową. Rzuciłam pismo na podłogę i znowu poszłam do sypialni, otworzyłam szafkę z ubraniami. Wyciągnęłam parę bokserek,a potem strzeliłam nimi w Vanillę. Zaczęłam chichotać jak głupek, gdy dostała nimi w plecki. Od razu się na mnie rzuciła. Chichrałam się w niebo głosy. Po jakichś pięciu minutach takiej zabawy..No niczym koteczki :3.. wszystko zostało troszkę porozwalane,a my leżałyśmy na podłodze śmiejąc się wesoło. Nagle do pokoju KTOŚ wszedł. Obie skierowałyśmy spojrzenia od razu w tamtą stronę. Vanilla siedziała na mnie okrakiem,a ja się śmiałam – scena jak z jakiegoś yuri. Chłopak przetarł oczy, jego mina wykazywała wielkie zdziwienie, miał bardzo bladą cerę, czerwony pasek na policzku i śnieżnobiałe włosy. Zgięłam nogi w kolanach nie spuszczając wzroku z chłopaka.
- Lila..Manewr kameleona – mruknęłam cicho, nie drgnęłyśmy nawet troszeczkę. Nie było nas widać.. W ogóle.
(Kinshi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope