Przez chwilę po prostu tak stałem w miejscu jak
skończony debil zastanawiając się nad jakimkolwiek sensem obecnej sytuacji. Nie
dość, że musiałem rywalizować z osobą, którą lubię to jeszcze Azusa zachowywał
się jak jakaś zniewieściała dziewczynka, nie mająca pojęcia gdzie się właśnie
znajduje. Wykonywał dziwne gesty i ruchy, słodkim głosem dopełniając całość.
Poczułem się naprawde dziwnie... do tego nie miałem żadnej broni umożliwiającej
mi atak z choćby bliskiej odległości – pozostawał jedynie bezpośredni, poza tym
doskonale znałem Arcanę Miętowego, więc ciśnięcie we mnie całej fali piorunów
było tylko kwestią czasu (jeżeli traktować ten pojedynek poważnie. Zeus czekał,
z wyrazem uśmiechu na twarzy, po części wyrażającego zainteresowanie oraz
zniecierpliwienie.
- Jeśli zamierzasz to zrobić dzisiaj to od razu daj
znać. Nie mam ochoty czekać do jutra – ziewnął Kida, najwyraźniej mocno
znudzony widowiskiem, jakie nawet się jeszcze nie rozpoczęło – A może ci pomóc,
pączusiu?
Myślałem, że dogryźliwy tekst ze strony blondyna
natychmiast wyprowadzi mnie z równowagi, jednak ku własnemu zdziwieni tak się
nie stało. Chyba zaczynam się uodparniać, zresztą nie mogę wiecznie dostawać
kurwicy o byle wypowiedzianą pierdołę. Zacisnąłem dłonie w pięści, dusząc
napływającą wewnątrz złość, ale nie odezwałem się słowem. Nawet Riuki wydał z
siebie pomruk zaciekawienia, dlaczego nadal stoję spokojnie, skoro właśnie
powinienem po raz kolejny obijać mordę Delcie. Na ziemi zauważyłem pewien
bambusowy, długi kij, częściowo zagrzebany w piasku. Zapewne ktoś tączący tutaj
prawdziwą wojnę zaraz przede mną i posiadający umiejętności w posługiwaniu się
lekką bronią japońską musiał nieźle ucierpieć, pozostawiając swój oręż.
Podniosłem przedmiot i chwyciłem go w kurczowo. O ile mi wiadomo to drewno nie
przewodzi prądu, więc tym lepiej dla mnie. Obrałem dobrą taktykę, ale całkowity
brak doświadczenia w walce czymś innym niż własne pięści był dla mnie czarną
magią i raczej Azusa wiedział o tym. Wcale nie powstrzymywał się od złośliwego
uśmiechu, wręcz przeciwnie, prowokował, aby to ja wykonał pierwszy cios. Tak
też zrobiłem – kij przeleciał nad jego głową i gdyby się nie schylił, zapewne
już by jej nie miał. Powstając miał nieco zdziwioną minę, w końcu nie
potrafiłem kontrolować swojej siły, to miało być lekkie uderzenie, a okazało się
błyskawicznie. Równie szybki był również refleks Garay’a, co dostarczało mu
jeszcze więcej rozrywki. Traktował tą potyczkę jako najzwyklejszą zabawę, a ja powienienem
się nieco wyluzować. Skakał, biegał i obracał się dookoła w zawrotnym tempie, przy
okazji ciskając małymi elektrycznymi wyładowaniami tuż pod moimi nogami.
Unikając ich, sam zacząłem wykonywać ruchy przypominające nieudolny taniec
ostro wstawionego menela. Słyszałem donośny śmiech Kidy i to jak raz po raz
głośno klaszcze w dłonie.
Wyrzuciłem bezużyteczną broń orientując się, że takim
sposobem niczego nie osiągnę. Dosłownie rzuciłem się na chłopaka jak dzikie
zwierzę, podcinając mu nogi przez co stracił równowagę i runął na sypki piasek.
Zamrugał zdezorientowany dwa razy, zauważając moją masywną sylwetkę rzucającą
mroczny cień na jego ciało. Nie zdążyłem nawet porządnie się nad nim nachylić,
kiedy przystawił ręce do mojego torsu i szepcząc pod nosem kilka słów,
uaktywnił jedną ze swych mocy. Poczułem jak wszystkie moje mięśnie w sekundzie
spięły się, a całe ciało drży niespokojnie z powodu silnych wstrząsów. Nie
mogłem rozprostować palców czy nawet nóg, dlatego zaraz potem padłem na ziemię
sztywny jak człowiek zamieniony w kamień pod wpływem wzroku zabójczego bazyliszka.
Na mojej skórze tańczyły małe, złote pioruny, wydając charakterystyczny, cichy
dźwięk trzasku. Gdyby to była prawdziwa walka, już dawno bym z nim skończył.
Stwierdziłem jednak, że nie mam najmniejszego zamiaru go krzywdzić, chociaż
Azusa absolutnie nie jest bezbronnym człowieczkiem to i tak coś nie pozwalało
mi uderzyć tych, do których naprawde czułem jakąś sympatię. Leżałem i czekałem
aż chwilowy paraliż ustąpi. Przegrałem... ale jakoś nie czułem się przez to
gorszy, właściwie to nie czułem niczego co możnaby bliżej opisać jako uczucie.
<Azuska? Chłopcy i dziewczęta?>
<Azuska? Chłopcy i dziewczęta?>