Gdy Zander udał się do kuchni od razu przeniosłam się do badania pokoju. Zeszłam z kanapy i podeszłam do półki, na której były książki i jakieś teczki. Moją uwagę przykuło małe zdjęcie oparte o figurkę czarnego ptaka. Znajdowały się na niej trzy postacie: dziewczyna i dwóch chłopaków, z czego jeden z nich był młodszy od reszty. Czy ten ze skrzywioną miną to był Zander, a ta reszta to jego przyjaciele albo rodzina? Miałam zamiar dotknąć zdjęcia, gdy usłyszałam jak chłopak woła, że herbata gotowa więc szybko wróciłam na miejsca jak gdyby nic. Zostałam poczęstowana herbatą, praktycznie od razu ją wypiłam bo była przepyszna. Odstawiłam kubek na stolik, natomiast chłopak jeszcze pił swoją herbatę.
- O co ja cię chciałam zapytać hmmm... zaraz sobie przypomnę... O! Już wiem! - zawołałam - Kim była ta dziewczyna z wcześniej? Znajoma? Przyjaciółka? Dziewczyna? - przeniosłam się obok chłopaka i przysunęłam się bliżej niego uśmiechając się
- Brzmisz jakbyś była zazdrosna! To była moja ... - przez chwilę się zawahał - siostra
Jego siostra...zaczęłam to sobie powtarzać w myślach, gdy obróciłam się i zerknęłam z powrotem na półkę na której było to zdjęcie. Jeśli dobrze pamiętam tamta dziewczyna była podobna do tej ze zdjęcia, tyle że chyba była na nim młodsza. To skoro oni są rodzeństwem to ten niski chłopak to ich brat?
- Fajna masz siostrę. Jest ładna, podobna jest do ciebie - uśmiechnęłam się do niego i podniosłam kubek w geście "Chce jeszcze"
Chłopak jedynie westchnął i wziął mój kubek udając się do kuchni. Teraz postanowiłam siedzieć, a nie dalej badać jego pokój. No niestety mój wzrok padł na laptop, który leżał pod stolikiem przede mną. Nowszy model...aż mnie korciło by załączyć go. Opamiętałam się, gdy przed oczami nagle pojawił się kubek. Uniosłam głowę do góry i zerknęłam na chłopaka lekko zaskoczona. Wzięłam od niego kubek i tym razem poczekałam, aż herbata się ostudzi. Nastała niezręczna cisza, ale chyba to mojemu towarzyszowi nie przeszkadzało.
- Masz brata? - spytałam, a Zander spojrzał na mnie zaskoczony i lekko się skrzywił
Czy temat o rodzinie wywoływał mu jakieś złe wspomnienia? Sięgnęłam po herbatę i upiłam mały łyczek dmuchając na nią.
- Wiesz, że nie ładnie myszkować po cudzym pokoju? - prychnął - Na tym zdjęciu na półce to ja z siostrą i bratem. Reachel mogłaś już zobaczyć. Jak ją spotkam przekaże jej, że powiedziałaś że jest ładna. Chwila...skoro ona jest ładna to ja też, bo jest do mnie podobna co? - wyszczerzył się do mnie
- Śnisz - pokazałam mu język i z powrotem wróciłam do picia herbaty - Masz ładne oczy i tyle...
- Możesz powtórzyć? Nie rozumiem twojego mamrotania
- Trudno... - burknęłam i odstawiłam kubek
Zostałam ponownie dźgnięta w bok na co się skuliłam i gdybym nie zdążyła ostawić kubka miałabym mokre ubranie przez rozlanie herbaty. Sięgnęłam po poduszkę, którą miałam za plecami i zamachnęłam się na chłopaka. Nawet się nie spodziewał, że zamierzam go walnąć.
- Cholera...ty mała! - fuknął - Skoro tak temat zszedł na naszą rodzinę może wreszcie ty coś powiesz, bo jak na razie setkami pytań mnie zamęczasz...
- Mama... z którą nie byłam w za dobrych kontaktach dlatego tu jestem. Ojca praktycznie nie widziałam bo ciągle pracuje, więc w opiece nade mną i dwójką mojego rodzeństwa pomagała ciocia. No mam młodszą siostrę o trzy lata i aż o osiem lat brata. Całkiem spora rodzinka co nie? - westchnęłam przeciągając się na kanapie i zamykając jedno oko - Włączysz komputer?
- Eeee...nie? - przesunął mnie bliżej oparcia, ale niestety w czasie tej "przeprowadzki" wywaliłam się na podłogę - Nie pozwalaj sobie za dużo
Zrobiłam smutną minę i rozłożyłam się na podłodze. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam robić zdjęcia na snapa z Zanderem w roli głównej podpisując "Zły człowiek laptopa mi nie chce dać". Wysłałam do wszystkich ludzi jakich miałam na snapie i z powrotem usadowiłam się na kanapie. Rozmowa tak jak wcześniej raz się kleiła raz nie, ale to ja zaczęłam o więcej wypytywać chłopaka. Czasami zachowywał się tak jakby mnie nie zrozumiał i nie odpowiadał na pytanie, pomimo że zapytałam na tyle by zrozumiał. Wyszło na to, że siedziałam u chłopaka prawie, że dwie godziny! To nowy rekord, gdy to nie było mnie w pokoju z powodu zaśnięcia na ławce lub wezwania przez naukowców.
- Dziękuję za gościnę, ale ja się już będę zbierać - podniosłam się z kanapy i obdarowałam chłopaka uśmiechem
- Jak chcesz możesz wpadać czasami...ale by nie męczyć mnie o włączenie komputera
- Miałam właśnie taki zamiar hihi. Jaka szkoda - podeszłam do drzwi i machając zamknęłam za sobą drzwi, od razu skierowałam się w podskokach do swojego pokoju i wywaliłam się na łóżko
Zostawiłam otwarte okno, więc pościel była chłodna i ładnie pachniała wiosną. Leżałam tak z kilka minut miętoląc i za razem wąchając poduszkę gdy usłyszałam dźwięk smsa. Nie musiałam wstawać by od razu wiedzieć kto do mnie napisał. Jedno było pewne...nie mam zamiaru odpisywać za nic w świecie. Ignorując drugi dźwięk wiadomości dalej wałkowałam się po pościeli, gdy ciszę zaprzestało moje burczenie w brzuchu. Skrzywiona podniosłam się...no tak dziś jadłam tylko śniadanie zanim wyszłam z pokoju i piłam herbatę u nowego znajomego. Szybko znalazłam się w kuchni i zaczęłam szperać w szafkach. Jedyne co znalazłam to wszystkie składniki, z których mogłam zrobić babeczki z płatkami czekolady. Takie słodkości wystarczą mi do końca dnia. Od razu zabrałam się do roboty. Jak na jedną osobę, która miała zjeść babeczki zrobiłam ich trochę za dużo, bo aż trzydzieści sztuk. Siedziałam przy piekarniku i wpatrywałam się jak ciasto rośnie, aż zaczęło się rumienić i rozbrzmiał odgłos w piekarniku, że mogę już babeczki wyciągać. Słodki zapach zaczął się roznosić po pokoju. Biorąc dziesięć sztuk przeniosłam się z nimi na sofę i włączyłam telewizor na jakiś program. Jadłam i oglądałam jednocześnie jakieś informację, od czasu do czasu mrużyłam oczy na kilka sekund. Pomimo, że się "wysypiam" wciąż ziewam i zasypiam gdzie popadnie w dzień. Przeciągnęłam się i zmieniłam pozycje na fotelu tak, że siedziałam bokiem i nogi mi zwisały.Trochę mi zajęło zanim sobie przypomniałam, że w kuchni zostało jeszcze dwadzieścia babeczek, których i tak dzisiaj nie zjem bo jestem już napchana. Wzięłam tacę i wyszłam z nimi z pokoju. Jakoś udało mi się rozdać pięć babeczek, bo akurat jak szłam pięć osób zechciało spróbować moich wypieków no i były zadowolone. Próbowałam jednej osobie wcisnąć piętnaście pozostałych, ale podziękowała i szybko się ulotniła. No cóż chyba złożę po raz drugi wizytę Zanderowi i poczęstuje go. Gdy znalazłam się przed jego drzwiami i już miałam pukać drzwi same się otworzyły, a w nich stał nikt inny tylko Zander. Chyba gdzieś wychodził...a może wiedział, że przyjdę?
- Stefka? - spytał zaskoczony, ale już mogłam wiedzieć że nie spodziewał się mnie
- Głodny? - uniosłam tackę z babeczkami do góry
<Zander :v?>