Jak to możliwe że on tutaj wszedł i na dodatek… przytulił
mnie. Zachowywał się całkiem inaczej niż przed chwilą. Czy on oby na pewno był
teraz trzeźwy ? Właściwie to czego ja się tak bałam ? No tak bałam się tego, ze
jeżeli jeszcze coś powiem, lub zrobię on w ogóle się do mnie nie odezwie. W
dodatku… to co on powiedział. To było gorsze niż to co słyszałam przez całe
swoje życie razem z Chiyo. Chłopak nie słysząc teraz żadnego odzewu z mojej
strony oddalił się nieco i spojrzał w moje zapłakane i czerwone oczy. Był
smutny ? Nie no może po prostu w danej chwili się nie uśmiechał, ale przecież
powiedział, że się tym przejął tak…
-Wybaczysz mi ? – zapytał cicho. To zabrzmiało tak jakby mi
zabił brata.. lub w moim przypadku
siostrę. Jakby mi wyrządził najgorszą krzywdę. Jak by mi… dobra nie ważne. Kiwnęłam głową budząc się z takiego jakby
transu. Odsunęłam się delikatnie, skuliłam jeszcze bardziej i wtuliłam w
ogromnego misia. Bo jakbym nie mogła się teraz przytulic do Heaven’a ! - Vanilla…
-Zostaw mnie… - mruknęłam cicho
-Ale ja nie chciałem… po za tym podobno mnie nie lubisz.
Gdybyś mnie nie lubiła nie płakałabyś tylko strzeliła mi w pysk… i jeszcze
śmiałabyś mi się w twarz..
-Ty gdybyś mnie nie lubił nie przejąłbyś się tym, że płaczę
i nie przyszedł do… - i w tym momencie Heaven zakrył mi usta.
-No dobra no ! Dlaczego ty zawsze umiesz mnie zagiąć ! –
zamknął na chwilę oczy. Jejku jaki on jest słodki. Wyciągnęłam rączkę i choć
nie mogłam się teraz odezwać, to dłoń, którą położyłam mu na policzku
powiedziała mu więcej niż jakiekolwiek słowa.
-Nie widziałeś tego.. – mruknęłam cicho. Zrobił wielkie
oczy. Pewnie nie wiedział o co mi chodzi.- Nie widziałeś tego, że płakałam tym
bardziej dlatego, że powiedziałeś…. Coś nie miłego… Po za tym …. Wydało się, że
mnie lubisz – pokazałam mu język jeszcze
ostatni raz pociągając noskiem – Czyli jednak nie chciałbyś mnie tylko
przelecieć ? – przekrzywiłam łepek
( Heaven ?)