niedziela, 3 maja 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Przez chwilę nawet pomyślałem, żeby się nie ruszać, ale przecież to ja tu jestem największym chamem no nie ? Musze pilnować swojej posady jak buldog. Tak też bardzo szybko pozbyłem się Cinii. Nie była z tego faktu zadowolona, ale też nie specjalnie marudziła. Chciało jej się po prostu jeszcze spać. Tak samo jak mi, pomijając to, ze przez całą noc to ona się wierciła i nie dawała mi spać dodatkowo słodko chrapiąc. Głupek jeden. Nigdy więcej z nią nie śpie.
-Ej Cinia… dzisiaj zaliczysz desant do swojego pokoju w nocy, ja więcej z tobą nie śpię. – warknąłem obracając się na bok i przykrywając bardziej kołdrą. Nic nie powiedziała, a to dziwne. Po kilku minutach poczułem na swoich nagich plecach, dwie lodowate łapki. Ah znowu jej jakieś głupie pomysły przychodzą do głowy.
-Ale to ty mnie zaciągnąłeś do łóżka. – szepnęła mi na uszko i przygryzła zaraz jego płatek.
-Hmm… ja ? Gdybyś nie przyszła i nie zgodziła się na to, to by się tak nie skończyło.
-Znowu byś ode mnie uciekł ? – zachichotała i tym razem już została brutalnie przewrócona na plecy. Momentalnie zawisłem nad nią i spojrzałem jej w oczy. Moje białe włosy gilgotały ją w nosek, przez co zmarszczyła go trochę.
-Ja nie uciekałem. Po prostu nie chciałem ci robić krzywdy. Wiesz jakie mogą być konsekwencje głupia ? Na dobrą sprawę nie powinniśmy tego robić.. – ostatnie zdanie wypowiedziałem nieco ciszej z tego względu, że lekko zakręciło mi się w głowie przez co bardziej opadłem na nią. Oczywiście Cinia starała się mnie jakoś utrzymać, jednakże mało to dało.
-Ej Riuki… co ci jest ? – zapytała delikatnie zaniepokojona- Jesteś głodny ? To przez to, że nic nie jadłeś… - już chciała odkryć swoją szyję, aczkolwiek bardzo szybko ją powstrzymałem. Tak właściwie to nie wiem owczego to, ale czasami po prostu gorzej się czuje. Jest mi słabo i nie mogę normalnie stanąć na nogach. Może to faktycznie z przemęczenia ? Gdyby Cinia naprawdę odkryła bardziej swoją szyję niż jest do tej pory, mógłbym się już nie powstrzymać. – Riuki….
-Nie możesz wiecznie robić mi za pożywkę…- oznajmiłem i za moment sturlałem się z niej teraz już leżąc obok. Mój oddech był niestabilny. Ciężko mi się oddychało. Normalnie jakbym miał jakiś atak czy coś ? Ale to jeszcze było w miarę znośne.
- Ja chce ci pomóc debilu ! Jeśli będziesz się powstrzymywał to zrobisz sobie krzywdę.. – szepnęła dotykając mojego policzka noskiem.  Nie zważając na jej słowa podniosłem się do siadu i od razu pochyliłem w przód głowę. Zwiesiłem ją i podparłem na łokciu zarywając przy tym swoje „mniej sprawne” oko.
-To, że będziesz siebie krzywdzić…. Mi wcale nie pomaga nie rozumiesz ? – mruknąłem i zaraz spojrzałem na nią z pod gęstej grzywki. Chyba nie wiedziała co teraz powiedzieć. – Jesteś taka uparta… - stwierdziłem na chwilę prostując się by chociaż na chwilę przestała się martwić.- Ale i tak cie kocham… - szepnąłem po czym nachyliłem się i pocałowałem ją delikatnie. Chwile po tym opadłem do tyłu na poduszkę.


( Cinia ? Pierwszy raz to powiedział, kochany nie ?)

Od Vanilli - C.D Heaven'a

Przez chwilę zastanawiałam się co mu odpowiedzieć. To co opowiadał mu Ojciec bardzo odbiegało od rzeczywistości. Skoro on nie wiedział co dzieje się za tą szklaną kopułą to musiał już tutaj być naprawdę długo.  Spojrzałam w górę na niebo. I co ja mu mam teraz odpowiedzieć? Opowiadać mogłabym długo, jednak nie wie czy jest sens. To nie było takie interesujące jak mogłoby się wydawać dla zwyczajnej Arcany.
-Kiedyś cie tam zabiorę. Jak już opanujesz swoje moce. Zobaczysz na własne oczy, że to co opowiadał ci ojciec daleko odbiega od prawdy. Fakt, jest tam o wiele więcej ciekawszych rzeczy niż na terenie ośrodka, ale również one mają w sobie wady tak jak wszystko… - coś tam sobie mruczałam pod nosem cały czas mając przy tym głowę uniesioną do góry. Dopiero, gdy po dłuższej chwili nie otrzymałam odpowiedzi od chłopaka odwróciłam główkę w jego stronę. Patrzył na mnie. Tym swoim spokojnym i opanowanym spojrzeniem. Rzadko kiedy zdarzało mi się go takiego widzieć. Bardzo często się denerwował. Może po prostu mówię zbyt dyplomatycznie. – Jest późno… powinniśmy wracać..
-I kto to mówi… jakoś po ostatniej popijawie nie mówiłaś, że mamy iść do siebie.
-Lepiej nie odzywaj się na ten temat.. – fuknęłam i zaraz teatralnie zarzucając sukienką ruszyłam w stronę apartamentu Heaven’a. No przecież musze mu pomóc sprzątać. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie mniej więcej tez z tego względu, że cały czas szłam spory kawałek przed nim.
[…]
Oczywiście weszłam pierwsza do tej graciarni i mało co nie wywróciłam się [wchodząc już do kuchni] przez rozbite jajka na podłodze. Boże Heaven na serio jest kiepskim kucharzem. Złapałam się z głowę i westchnęłam głośno, dokładnie tak samo jak wcześniej.
-Nie musisz mi pomagać.. sam sobie poradzę. – mruknął, jednak ja tym razem nic nie odpowiedziałam. W końcu chłopak chyba nie wytrzymał tej ciszy z mojej strony. Podszedł bardzo powoli i objął mnie w pasie. Położył swoje czoło na moim ramieniu i przylgnął klatką piersiową do moich pleców.
-Jesteś na mnie zła ? Przepraszam, ja…
-Heaven…- westchnęłam cicho wręcz już ze zrezygnowaniem w głosie. – Nie przepraszaj mnie za wszystko. Połowa z tych rzeczy to błahostki. Zachowaj swoją odwagę i męstwo kiedy naprawdę się coś stanie, byś mógł mi się wtedy do tego przyznać. Chciałabym od ciebie usłyszeć najgorszą prawdę niż kłamstwo. Teraz nie jest to konieczne. – odwróciłam się w połowie swojego monologu przodem do chłopaka i oparłam łapki o jego tors. – Czy ty coś kiedyś straciłeś, że tak się o mnie boisz.
-Pfff… nie. Boje się, że CIEBIE stracę, czy to dziwne ? – mruknął. Heh no i znowu się zdenerwował. Wzruszyłam tylko ramionami i odsunęłam się. Oboje przystąpiliśmy zaraz potem do sprzątania tego bajzlu. Zajęło nam to chyba z dwie godziny ? Jak nie lepiej. Środek nocy a my sobie sprzątamy. Skończyliśmy to była chyba jakoś godzina trzecia w nocy ? W końcu mogłam chwile odpocząć i on tak samo. Złapałam siwego chłopaczka za rączkę i zaciągnęłam go na kanapę. Popchnęłam go tak by usiadł i już za moment usiadłam na jego kolanach przylegając głową i brzuchem do jego torsu.
-Vani…- chciał chyba powiedzieć moje imię zanim jednak to zrobił szybko podniosłam głowę i pocałowałam go czule. Wcale nie protestował. Wręcz przeciwnie. Podniósł tą swoją silną dłoń i dotknął mojego policzka. Tak delikatnie, z wyczuciem. – Chcesz żebym została z tobą, czy mam iść do siebie ? – przekrzywiłam główkę nadal będąc blisko. Zanim doczekałam się odpowiedzi Heaven zdążył kilka razy cmoknąć i jednocześnie przygryźć moje wargi. To było nawet podniecające jak tak robił. W sumie wszystko co robił…. Dotykał, przytulał mnie… wszystko takie było. – Powiedz mi najpierw … - na chwilę zatrzymałam jego usta dotykając palcem wskazującym jego warg.


(Heaven ?) 

Od Sofii - C.D Morgiany

-Jak to: Po co tu jesteśmy, Pax? Mówiłam ci już przecież. Muszę znać budynek, w którym mieszkam. Poza tym... Intuicja podpowiada mi, że coś się tu stanie. Nieprawda, że nikogo tu nie ma. Wyczuwam kilka osób. O - tu wskazałam na drzwi znajdujące się po mojej prawej - Tutaj na przykład ktoś jest... Jaki ty jesteś marudny...
Po tych słowach postanowiłam przerwać rozmowę z Pax'em. Oczywiście, jak to on, gderał coś pod nosem, jednak nie przejmowałam się tym. Szłam spokojnie dość szerokim korytarzem, rozglądając się po pokojach. Było tu baaardzo cicho. W większości pokoi nie było żywej duszy, jednak było parę wyjątków. Jeden z nich zbliżał się w drastycznym tempie... Była to dziewczyna o bladej cerze i długich, czarnych włosach związanych w dwa kucyki po bokach. Goniła ona za kilkoma kartkami papieru, które, po chwili lotu, postanowiły wreszcie opaść na ziemię. Przykucnęła i poczęła je zbierać. Podeszłam do niej, zaciekawiona. Gdy zebrała już swoje papiery, wstała i, dostrzegając mnie, spojrzała z lekką wyższością w moim kierunku.
-I co się gapisz?! - spytała chłodno.
Uśmiechnęłam się, nie zwracając uwagi na jej nieprzyjemny ton.
-Przechodziłam właśnie obok, gdy usłyszałam jak ktoś biegnie... Jestem Sofia, a to jest Pax - tutaj pokazałam swoją maskotkę - Miło nam cię poznać!
Czarnowłosa wyglądała na nieco zdziwioną. Teraz patrzyła na mnie jak na osobę niezrównoważoną psychicznie. Cóż, przynajmniej nie patrzy już na mnie z wyższością... Zawsze coś.
-Jestem Morgiana... - odparła dość niepewnie.
-Jesteś tu nowa, prawda? Nie kojarzę twojej twarzy...
Dziewczyna nie odpowiedziała, co tylko utrzymało mnie w tym stwierdzeniu. Nowicjuszka nie wyglądała na osobę skłonną do zawierania nowych znajomości... A już tymbardziej utrzymywania ich.
-Mogę cię o coś spytać?
Morgiana wyraźnie nie była zadowolona naszą rozmową, czy też tym, że w ogóle musi się odzywać. Odetchnęła i przytaknęła lekko głową.
-Wiem, że nie wszyscy lubią o tym mówić, ale... Jak się tu dostałaś? To znaczy... Na teren Rimear?

Morgiana? Jakaś ciekawa historia?

Odchodzą ~ Mei & Daryl

http://24.media.tumblr.com/f1e013ebf558940cf095d66b02185144/tumblr_mn1qfoGS6j1sq9z9eo1_500.gif 
Powód ~ Brak

https://38.media.tumblr.com/cc87468194bcf959cdbc15ede8f3ae2a/tumblr_ngfi5b7nFM1qg78wpo1_500.gif
Powód ~ Brak

Odchodzi ~ Catlin

Powód ~Brak czasu

Wkurzona Tavv wraca z imprezy....i co widzi ?

No dobra moi mili teraz nadszedł moment, w którym naprawdę pokaże wam jak bardzo potrafię się zdenerwować...
~~~
Na początek chciałabym powiedzieć bardzo ważną sprawę odnośnie bitwy grupowej Sigm. Ja wiem, że nie każdy może wiecznie siedzieć na lapku tak jak ja i wgl.... i że nie każdy jest "maszyną", ale wyobraźcie sobie drogie moderatorki, że ja również mam swoje życie prywatne i że ja również mogę NIE MIEĆ czasu wejść w jakiś dzień i zająć się ^^. Tak jak już powiedziałam wczoraj trochę nie byłam w stanie (prawda Vanish ?) i nie miałam okazji wejść i napisać posta na bitwę grupową. Prosiłam o to was, jednak wy nie spełniłyście mojej prośby, jedynie Miętus, który chyba jako jedyny zatroszczył się o to by blog funkcjonował kiedy mnie nie ma. Może być to nawet bardzo chamskie z mojej strony, ale no cóż takie jest moje zdanie. Po za tym zgłoszenia, które znajdują są się na pasku bocznym są do 3# BITWY GRUPOWEJ ALE ARCAN NATURALNYCH! Ehhh....chyba trzeci raz to już piszę. 
Podsumowując moje powyższe wypociny oznajmiam iż Piki oraz Reita, żeby zasłużyć sobie na bycie moderatorem muszą się troszeczkę wysilić. I to nie tyko przez kilka dni. Ja jestem w stanie zrozumieć fakt, że nie macie dostępu czy coś, ale jednak z tej strony was chociaż troszkę znam i wiem, że czasami (często) jest to po prostu brak chęci....
~~~
Teraz druga sprawa jaka mnie bardzo zdenerwowała. Pozwoliłam na drugą grupę Sigm, ale miały być to osoby AKTYWNE ! I co ja widzę ? Normalnie taka aktywność.... mmm. No i teraz właśnie nastąpi moment, w którym dowiecie się co się stanie z grupą Sigm. [A no i jeszcze to, że bitwa się nie odbędzie z tego względu, że Jeźdźcy apokalipsy nie spełniają wymogów, i chociaż mieli czas to większość nadal ma mniej niż 5 postów.] No to więc grupa Sigm zostanie rozwiązana, a postacie nieaktywne usunięte. Sigmy, które są aktywne i nadal chcą "funkcjonować" zostaną, jednak jak na razie chyba wszystkie zostaną usunięte.
~~~
Przepraszam Miętek, że nie powiedziałam ci wcześniej o tym, żebyś nie męczyła się już z tym postem na BG, ale chyba jak sama słyszałaś...... no xD
Layout by Hope