Obudziłam się pod puchową kołdrą w jakimś miejscu, którego nie znałam. Nie pamiętałam prawie nic oprócz mojego imienia. Powoli i niepewnie przeciągnęłam się, po czym usiadłam na łóżku. Nie miałam zielonego pojęcia o co tu chodzi. Wlepiłam wzrok w ścianę próbując coś sobie przypomnieć. Po dłuższej chwili takiego siedzenia zaczęłam rozglądać się po pokoju. Był ładnie urządzony i w miarę przytulny. Lekko zwinęłam i postawiłam stopy na zimnej posadzce. Spokojnym krokiem wyszłam na korytarz i zaczęłam oglądać po kolei pokoje. Wszystko ładnie pięknie, ale gdy weszłam do łazienki zaskoczyło mnie lustro na wysokość ściany. Jak to ja przeglądałam się w nim przez chwilkę, gdy zauważyłam na moich nadgarstkach i kostkach sine ślady. Wyglądało to tak jakbym przez dłuższy czas miała związane ręce i nogi. Po jakiś 30 minutach od pobudki zaczynała powoli wracać mi pamięć. Przypominałam sobie co tutaj robię i co się stało. Westchnęłam cicho i spoglądnęłam za okno w sypialni. Było z niego widać ogromny plac i tłumy ludzi. Speszyłam się trochę i odeszłam kawałek od okna, gdy nagle zauważyłam kątem okna półkę z książkami w drugim pokoju. Zaciekawiona tym podeszłam do niej, ale oczywiście byłam za niska. Złapałam za pierwsze lepsze krzesło i wspięłam się na nie. Niestety nie znalazłam tam żadnej ciekawej książki, no może oprócz mapy tego miejsca. Byłą trochę wyżej od reszty, więc stanęłam na palcach wychylając się do przodu… Co prawda złapałam książkę, ale również z niezłym hukiem upadłam na podłogę. Nie wstając otworzyłam tom na pierwszej lepszej stronie. Przeglądałam go z dobre paręnaście minut, gdy coś przykuło moją uwagę. Biblioteka. Niedaleko od centrum placu stała czytelnia z podobno sporym zasobem ksiąg. Podniosłam się z ziemi i zbliżyłam do okna. Rzeczywiście stał tam kilkupiętrowy budynek. Niewiele myśląc znalazłam w szafie jakieś ładne ubrania i wzięłam zimny prysznic, aby się trochę ocknąć. Ułożyłam włosy i zakryłam poranione nadgarstki rękawami kremowego swetra. Zarzuciłam na ramię małą torbę i nieśmiało otworzyłam drzwi mieszkania. Po cichu zeszłam na dół, a wtedy dopiero dotarło do mnie ile tam było osób. Krótko mówiąc tłum to mało powiedziane. Opuściłam głowę zasłaniając przy tym twarz włosami i szybkim krokiem ruszyłam w stronę budynku trzymając mocno torebkę, żeby nie spanikować. Szło mi w miarę dobrze. Wymijałam ludzi i nikt nie zwracał na mnie nawet najmniejszej uwagi. Nagle usłyszałam jakieś krzyki kilka metrów obok mnie. Jacyś chłopacy się kłócili i chyba za krótką chwilę mogło dojść do bójki. Przyglądałam im się przez chwilkę, ale niestety nie patrzyłam gdzie idę i przypadkowo wpadłam na kogoś. Na ziemię spadło kilka książek, które ta osoba trzymała, a parę osób spojrzało się w naszą stronę. Chciałam zapaść się pod ziemię. Wydukałam ciche przepraszam nie podnosząc głowy i od razu zaczęłam podnosić rzeczy. Po chwili nerwów doszło do mnie, że ta osoba, a raczej on pomaga mi zbierać tomy. Trochę roztrzęsiona niezręczną sytuacją wstałam i oddałam mu jego rzeczy. Sama nie wiem czemu, ale pokusiło mnie by podnieść lekko głowę. Chłopak nie wyglądał na złego, a wręcz przeciwnie, przyjaźnie się uśmiechał do mnie odbierając książki z moich rąk. Był o wiele wyższy ode mnie. Wtem chłopak spojrzał mi w oczy, a ja odruchowo spuściłam głowę lekko się rumieniąc ze wstydu.
- Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam.. - powiedziałam cicho licząc, że się na mnie nie zezłości
Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Ominąć go i ruszyć dalej do biblioteki czy chwilę z nim postać i kto wie może nawet porozmawiać? Stałam tylko nieruchomo naprzeciw niego speszona do granic możliwości nie mogąc ruszyć się ze strachu.
(Takumi? Jak nie chcesz to nie odpisuj.)
czwartek, 5 lutego 2015
Od Takumi'ego - C.D Kaneki
Czy ja wiem…. co ja chce od niej wiedzieć ? No chyba raczej
nic co ? Po prostu lubię się z nią droczyć.
-Właściwie to nic nie chce od ciebie wiedzieć, już wszystko
co istotne się dowiedziałem i właściwie gdybyś naprawdę tak bardzo chciała
walczyć to byś… zginęła….. – westchnąłem wypowiadając ostatnie słowo. To
widocznie rozzłościło dziewczynę. Chyba nie lubiła być porównywana do niskiego
poziomu. No trudno. Ja wcale się nie wywyższałem po prostu patrzyłem ile ona
jeszcze wytrzyma.
-Coś…ty powiedział !? – zapytała a z jej plecków znowu
wyrosło coś takiego dziwnego. Jezus Maria ona mnie przeraża.
-Daruj już sobie, umiesz normalnie rozmawiać ? Czyli że
skoro nie chce się nic od ciebie dowiedzieć to mam nie zawracać ci głowy… okey…
- powiedziałem odwracając się do niej tyłem, wkładając łąpki do kieszeni i
machając do niej rączką.
(Kaneki ?)
Od Riuki'ego - C.D Futaby
Arcana ? Właśnie
teraz zacząłem sobie zdawać sprawę jak bardzo ci wszyscy ludzie namieszali mi w
głowie. Wymazali mi zapewne wszystkie wspomnienia, bym nie pamiętał kim jestem,
co zrobiłem…. I właściwie dlaczego się tutaj znalazłem ? Czy to wszystko przez
te moce ? Tak wiem że je mam. Wiem też jak się nazywam i mniej więcej kim
jestem. Więc nie wszystkie wspomnienia mi zabrali. Chciałbym się tego
wszystkiego dowiedzieć, ale niestety w tej chwili nie miałem nawet siły by
wstać. Po pewnym czasie znów oparłem się o ścianę i zasnąłem….
[…]
Nie wiem ile tak spałem. Chyba nie długo. Miałem wrażenie,
że już nigdy się nie obudzę. Byłem taki słaby, taki mizerny, bez jakichkolwiek
chęci do życia. Przyszli po mnie. Czego oni znowu ode mnie chcą. Podnieśli mnie
z tej ziemi i zabrali gdzieś. Do jakiegoś białego pomieszczenia. Było tam pełno
aparatur i innych takich rzeczy. Widziałem wszystko jak za mgłą, ale doskonale
wiedziałem co to jest strzykawka. No tak… za raz znowu zasnę. I co wtedy ze mną
zrobią….
[…]
Obudziłem się.. chyba u siebie, jeśli ten pokój w którym
wcześniej siedziałem można już nazwać moim. Głowa bolała mnie niemiłosiernie.
Oko bolało dokładnie tak samo. Właściwie to coraz mocniej. Chyba powoli
wracałem do pierwotnego stanu. Po jakichś dwóch godzinach rozglądania się po
pokoju i próbie ogarnięcia co się dookoła mnie dzieje doszedłem do wniosku że
wczepili mi ten dziwny czip. Teraz też częściowo odzyskałem już pamięć. Miałem
więcej siły co oznaczało że musieli mnie czymś nakarmić. Hihi. Może jednak nie
chcą mnie tu zabić ?
Wstałem i za raz zacząłem powoli zwierzać mieszkanko. Nie
było jakieś duże, ale za to jakie przytulne. To teraz tutaj będę mieszkał.
Prychnąłem tylko pod nosem co miało oznaczać jednocześnie moje niezadowolenie z
tego że nic nie pamiętam i jednakowoż wykazać ból jaki był spowodowany moim
oczkiem. Wziąłem ciepły prysznic, ubrałem się w czyste ubrania. Już sobie
przypomniałem na czym polega ta całą Arcana i jaką ja posiadam. To dlatego właśnie
jestem tak obserwowany. Stanąłem przed dużym lustrem w sypialni i przyjrzałem
się nieco. Ja naprawdę jestem straszny, ale teraz przynajmniej wyglądam lepiej niż
kilka godzin temu.
Pod wieczór pozwolili mi stamtąd wyjść i kazali skierować
się na salę treningową. Wszyscy tam chyba byli, a jak nie wszyscy to w każdym
razie…. Bardzo ich dużo tam…
-Ile wiary… - mruknąłem sam do siebie rozglądając się i chowając
dłonie w kieszeniach. Przyglądając się tak, w tłumi zauważyłem malutką
dziewczynę. Tą samą co wtedy u mnie była. Ktoś się z nią droczył, a raczej
chłopak nieco wyższy od niej. Zaśmiałem się i zaraz tam podszedłem stanąłem
obok niej. Podniosłem łapkę do góry tak jak by to wyglądało że chce go uderzyć.
Zmrużył oczy, a ja ostatecznie położyłem dłoń na głowie dziewczyny. Kiedy sobie
poszedł zabrałem rączkę i spojrzałem na nią.
-Nie wyglądasz na osobę, która by mi pomogła w opałach…-
mruknęła
-Nie pomogłem ci. – wzruszyłem ramionami – Spłacam dług…. –westchnąłem
-Dług ? – zapytała nie za bardzo wiedząc o co mi chodzi.
Dług w sensie takim że bardzo pomogło mi to że tam do mnie przyszła choć
właściwie mogła zginać. Pokręciłem tylko głową i zaraz zerknąłem w inną
stronę..
( Futaba ?)
Od Deak'a - C.D Futaby
Położyłem rękę na jej głowie. Chciałem aby nie stawała na palcach. Po chwili nieco się cofnąłem do tyłu i popatrzyłem na dziewczynę.
-Nie dorównuj mi wzrostem! Wtedy nie będę mógł patrzeć na ciebie z góry!-zacząłem machać palcem.-Po za tym jakbyś była wyższa to by mogło się nie udać i byś wciąż tam siedziała! To byłoby bardzo niedobrze, sa!-podrapałem się po brodzie.-Co do twojego pytania... Nie grywam zbytnio w gry, jakoś tak wyszło, że nie mam talentu, a więc wolę spać lub czytać, sa! Jednak mogę spróbować zagrać w jakąś grę.
Nie wiem jaki teraz miała wyraz twarzy. Hm... Naprawdę jest ciekawą osobką. Dziewczyna zaczęła mnie prowadzić do swojego apartamentu. Nie zwalniałem, ani nie przyśpieszałem kroku. Nie zbyt orientowałem się w tej okolicy. Czasami potrafię zgubić drogę do domu. W końcu dotarliśmy na miejsce. Otworzyła drzwi i zaprosiła mnie do środka. Oczywiście najpierw szybko rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym obecnie przebywałem. Dziewczyna kazała mi ściągnąć buty i iść dalej. Posłuchałem jej, po chwili wskazała mi gdzie mogę usiąść. Ona włączyła grę. Nie wiem co to było, ale za pierwszą lepszą okazją... przegrałem? Cicho się zaśmiała, prawie niesłyszalnie. Nie ogarniałem tego jak to działa, czyżbym był zacofany? Jak to się w ogóle stało? Nie to musiało być coś nie tak z tą całą konsolą. Smutno mi się zrobiło, przegrałem z dziewczyną. Niską, słodką i uroczą dziewczyną. Podrapałem się po głowie. Naprawdę nie wiedziałem jak w to się gra. Powoli powolutku zacząłem się uczyć. Chyba mogę ją nazwać koleżanką, skoro zaprosiła mnie na wspólną grę, prawda? Dawała mi trochę wskazówek, jednak w końcu przestała się odzywać i całkowicie skupiła się na grze. Rozejrzałem się po jej domku. Zauważyłem kilka książek, jednak można się było domyślić, że ma ich więcej. Oderwałem ją na trochę od gry.
-Widzę, że ty też trochę czytasz, sa-uśmiechnąłem się.
Pokiwała główką i znów zaczęliśmy grę. Po chwili zorientowałem się, że to trochę dziwne przebywać w mieszkaniu dziewczyny, której nie zna się imienia. Zacząłem się jej przyglądać. Strasznie mnie zaciekawiło jak ma na imię i ile ma lat. Zorientowała się, że na nią patrzę od dłuższego czasu.
-Mogę zadać ci parę pytań?-zapytałem.
-Tak.
-Jak mam się do ciebie mówić? Ile masz lat? Hm... Dlaczego mnie do siebie zaprosiłaś? Jestem ci obcą osobą, sa-zaśmiałem się.-Oczywiście nie musisz mi odpowiadać na pytanie co do twojego wieku. Od razu chciałbym cię przeprosić, że cię tak atakuję z takimi pytankami.
Futaba?
Od Futaby - C.D Riuki'ego
- Mnie się nie pytaj. Nie wystawiałam nosa z pokoju przez miesiąc. Wiem tylko, że jesteśmy w jakimś zamkniętym miejscu. z którego nie możemy uciec - westchnęłam i się przeciągnęłam
Jakoś jego słowa, że nic mi nie zrobi sprawiły, że przestałam się go bać. Te jego kły, interesujące a za razem przerażające. Wampir? Bez przesady, takie rzeczy tylko w grach. Tak samo moje umiejętności. Siedziałam tak zamyślona aż wreszcie wstałam, Riuki podniósł na mnie wzrok.
- Lepiej spróbuj się jakoś ogarnąć, za niedługo będziesz musiał się pojawić w sali treningowej - te jego wzrok ... on naprawdę nie wiedział dlaczego tu jest. Westchnęłam i na nowo kucnęłam przy nim - Arcana ... wiesz co to takiego? - zaprzeczył głową, wyglądała jakby już nie miał zamiaru się odezwać - Spróbuję ci wytłumaczyć to na sobie. Ja mam Arcane Iluzji. Co za tym idzie są specjalne umiejętności, które muszą pasować do twojej Arcany. Dwie osoby nigdy nie mogą mieć identycznych Arcan, umiejętności jak i ataków ... nie jestem dobra w tłumaczeniu - skrzywiłam się
- A ja jaką mam?
Gdybym nie miała zasłoniętej twarzy zauważył by na niej grymas. Za dużo gadania, za dużo. Wzruszyłam ramionami.
- Sam musisz wiedzieć. Na treningu się dowiesz. Masz - podałam mu własnej roboty kostkę - Klikniesz dwa razy, a pojawi się hologramowa mapa. No nic ja już idę - wstałam i szybko skierowałam się w stronę drzwi
Machnęłam po czym zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Najlepiej jak wrócę do siebie i zajmę się swoimi sprawami.
< Riuki? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)