W jednej chwili spojrzałam na Heaven’a jakoś inaczej.
Oprzytomniałam, bo emocje jakie towarzyszyły mi przed chwilą były całkiem inne
(mrruuu~). Otworzyłam szerzej oczka nadal pozostawiając w objęciach chłopaka.
Właściwie to na miękkiej, przesiąkniętej już naszymi zapachami pościeli.
Uspokajając nieco swój szalony oddech uniosłam dłoń i wczepiłam drobne palce w
srebrne włosy ukochanego i zaśmiałam się cicho. Taki głupiutki i nieśmiały
Heavy…
-Spokojnie. Nic się nie stało… - starałam się go uspokoić
swoim delikatnym dotykiem. W międzyczasie wytarłam krew ze swojej wargi. Mimo,
ze nadal była lekko czerwona, już strużka posoki nie spływała wolno po mojej
brodzie. – Nie zrobiłeś tego celowo
głuptasie, nic się nie stało. – powiedziałam ujmując teraz jego twarz w dłonie
tak by zmusić go do spojrzenia w moje wymowne oczy. Nawet to nie zmieniło jego nastawienia w tej
chwili, i już prawie chciał się ode mnie odsunąć, jednak szybciej zrzuciłam go
z siebie. Przeturlałam się tak, że teraz to ja górowałam. Zanim zdążył nawet
zaprotestować zachłannie wbiłam się w jego usta. Na początku było to takie szybkie,
przelotne, ale po kilku sekundach nasz pocałunek pogłębił się i tak jak prawie
zawsze Heaven nie mógł powstrzymać się od tego by go nie odwzajemnić. Podczas
tego z jego ust dodatkowo wydobyło się słodkie mruczenie. Jaki kiciuś. Kiedy odsunęliśmy
się na dosłownie kilka centymetrów, by zaczerpnąć powietrza: zachichotałam
cichutko i wyszczerzyłam białe ząbki. Haven leżał teraz pode mną tak wiec
miałam (w końcu… ) pole do popisu. Usiadłam na jego biodrach, a nasza całkowita
nagość sprawiała, iż dotyk jego męskości stawał się jeszcze bardziej
podniecający i nie znośny do wytrzymania. Przygryzłam seksownie swoją dolną
wargę i poruszyłam delikatnie biodrami. Chłopak aż lekko uniósł się do góry,
tak jakby nie chciał bym kiedykolwiek się odsuwała. Główkę odchylił minimalnie
do tyłu.
-Dobrze ci… - przeciągnęłam palcem po jego nagim torsie, od
szyi w dół. Zatrzymałam się dopiero na dolnej partii jego brzuszka.- Teraz to
ja chce cie usłyszeć… -pochyliłam się nad nim, jednak cały czas między naszymi
ciałami pozostawała luka. Nie podobało mu się to tak więc sięgnął dłonią na
moje plecy i chciał mnie przyciągnąć. Uśmiechnęłam się zadziornie czując jak
powoli traci kontrolę i w międzyczasie ponownie zamknęłam jego usta w namiętnym
pocałunku. Moja rączka zjechała teraz na jego intymną część. Kiedy się tam
znalazła siwowłosy zacisnął swoje duże dłonie na prześcieradle i wydał z siebie
cichy jęk zadowolenia. Hmm teraz on ? Jak dobrze to słyszeć. Nawet nic nie
odpowiedział na moje wcześniejsze stwierdzenie. Powolutku poruszałam swoją
dłonią. Najmniejszy, najdelikatniejszy, precyzyjny ruch był dla niego w tym
momencie niesamowitą pieszczotą. Przymknął leciutko powieki i zatracił się
całkowicie w nowych doznaniach (a może nie nowych?). Pocałowałam przelotnie
jego usta schodząc teraz coraz niżej. Powoli po jego szyi, na klatkę piersiową,
piękny pakiet mięśni na brzuchu, aż w końcu dotarłam tam gdzie chciałam. Heaven
wcale nie protestował, jednak spojrzał na mnie lekko zdezorientowany. Wysunęłam język i przejechałam koniuszkiem po
całej długości jego przyrodzenia. Starał się stłumić każdy niezidentyfikowany dźwięk
chcący wyjść z jego ust, i nawet przez chwilę mu to wychodziło. Kiedy natomiast
przeszłam do jednak bardziej efektownych pieszczot powstrzymywanie się nic nie
dawało.
-Vanill… ja… - jęknął przeciągle (bo nic innego już nie
wychodziło z jego ust). Doskonale wiedziałam co to oznacza. Hmmm.. widocznie to
jak przez chwilę się mną pobawił i moje pieszczoty wystarczyły by doprowadzić
go do spełnienia. O nie, nie koleżko, nie tak szybko. Nie dam mu dojść. Jeszcze
nie teraz. Podniosłam swoją główkę do góry i spojrzałam na jego twarz z tego
miejsca. Była czerwona od nadmiaru emocji, i pewnie jednocześnie ten kolor był
spowodowany moją obecnością.-Nie przestawaj…. – wymruczał zachęcająco, co
sprawiło, iż jeszcze bardziej chciałam sprawić mu przyjemność. Przez chwilę
patrzyłam na niego, by następnie moje pieszczoty stały się jeszcze bardziej
intensywne. Mój język zetknął się z jego skórą, co wywołało u niego dreszcze.
Kiedy poczułam, że już nie dużo brakuje: ponownie usiadłam i złapałam dwoma
paluszkami za końcówkę jego najdelikatniejszego organu po czym delikatnie
ścisnęłam. Heaven czując to i nie mogąc już dłużej się opanować wydał z siebie
stłumiony krzyk. Prawie podniósł się do siadu. Po kilku minutach puściłam, a na
moje palce wylała się gorąca, biała maź. Uśmiechnęłam się triumfalnie sama do
siebie zbliżając się na czworaka do twarzy swojego wybranka, po czym cmoknęłam
przeciągle jego usta. Zassałam minimalnie dolną wargę chłopaka, znów odsuwając
się i pozostawiając niedosyt. Heavy podparł się na łokciach ciężko dysząc w
dalszym ciągu. Z mojej twarzy cały czas nie znikał przenikliwy, i strasznie
kuszący uśmiech.
-Co ty …. Zrobiłaś… - przerywał między słowami. Tak bardzo
go to podnieciło co zrobiłam ?
-Hmm… nic takiego… - uniosłam do góry łapkę na której
znajdował się płyn i przeciągnęłam językiem po palcu. Zastanawiałam się tylko z
jak wielkim pożądaniem będzie patrzył na mnie ten oto chłopak za parę minut. –
Ale… żebyś nie musiał specjalnie główkować… przedłużyłam i nasiliłam twój
orgazm kochanie. – cmoknęłam tym razem jego nosek, policzek, ale ani na chwilę
nie dotykając jego ust. Godzina … 10 rano, a my już zdążyliśmy wylądować w
łóżku… Ehh. Zeszłam z niego szybciutko i stanęłam tyłem. Spojrzałam przez ramię
na to jak śledzi mnie wzrokiem i wtedy też pokazałam mu palcem, że chcę aby do
mnie przyszedł. Jak zahipnotyzowany podniósł się z brudnej pościeli podszedł do
mnie od tyłu. Jego dłonie drżały. Położył je najpierw na moim brzuchu, potem
powoli przejechał na moje piersi i ujął je obie w dwie ręce. Cicho jęknęłam
odchylając głowę do tyłu i przylegając nią do gorącego torsu chłopaka. Pieścił
je tak przez chwilę aż nie ruszyłam się z miejsca i zaciągnęłam go do łazienki.
On bez dłuższego namawiania i zbędnych słów podążał za mną. Kiedy oboje
znaleźliśmy się w łazience (mm.. przyjemny chłodek na pleckach) zamknęłam za
nami drzwi i przekręciłam kluczyk. Brutalnie popchnęłam Heaven’a na drzwi
(chociaż chyba nie bardzo mu to przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Bardziej
nakręcało) tylko po to by przylgnąć do niego ciałem. Podniosłam się na palcach
i obiema rękami ( a raczej samymi paluszkami) dotknęłam jego szczeki. Nasze
noski praktycznie się stykały.
-Spokojnie ogierze. Jestem tylko twoja..- zamruczałam mu
słodko do ust, ale nadal nie dałam mu się pocałować. Wiedział, ze robie to
specjalnie, ale jakoś nie robiło mu to większej różnicy – Uspokój entuzjazm… bo
dojdziesz drugi raz od samego patrzenia na mnie. – zacmokałam tym razem w
powietrze. Trwaliśmy nadal w swych objęciach, gdy nagle usłyszeliśmy jak ktoś
szybko wparowuje do sypialni.
-Vanilla… Heaven ? –usłyszałam dziecięcy głos swojej
siostry. Oho.. to jest bardzo dobry moment. – Nie ma was tutaj ? – ponowne pytanie.
Słysząc je, zachichotałam prawie nie słyszalnie i teraz wpiłam się zachłannie w
usta Heaven’a. Jego język bardzo szybko wpełzł do moich ust. Jedna dłoń
chłopaka zsunęła się po moim zgrabnym ciele na pośladek, potem na uda, by
następnie unieść moją nogę do góry tak bym go objęła. Cały czas głaskał mnie po
bladym udzie dając bardzo widoczny znak, że nie zamierza odpuścić. Zdawał sobie
sprawę, że musi poczekać, aż Chiyo wyjdzie z naszej sypialni. Pff… ale czy ja
zamierzałam na to czekać. Moje drobne dłonie oparły się o jego tors a ja sama
zbliżyłam się do jego ucha cicho jęcząc z niecierpliwości i częściowo z
podniecenia.
-Niecierpliwie się… -przygryzłam jego skórę. Heavy słysząc
mój dziki odgłos podniósł mnie tak bym teraz objęła go w pasie i wniósł do
kabiny prysznicowej. Nie słyszałam już siostry więc nic nie stawało mu na
drodze. Bardzo szybko zamknął za nami przeźroczyste drzwi kabiny i oparł mnie o
ściankę.- Zrób to tak jak tylko chcesz… nie bój się, okey ? – przejechałam drżącą
dłonią po jego policzku i nachyliłam się ponownie by złączyć nasze rozgrzane
wargi.
( Heaven ?)