Obserwowałam uważnie chłopaka, wodząc za nim wzrokiem, gdy mnie okrążał.
Kiedy ponownie stanął przede mną nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam
śmiechem.
- Okrążasz mnie jak jakiś drapieżnik swoją ofiarę - stwierdziłam,
splatając dłonie za plecami. Niemal odskoczył, kiedy nagle pochyliłam
się w jego stronę.
- Chyba nie zaatakowałbyś bezbronnej dziewczyny, co? - uśmiechnęłam się.
- Wątpię żebyś była zupełnie bezbronna - mruknął, nie spuszczając ze mnie spojrzenia ciemnych oczu.
Westchnęłam, prostując się.
- W sumie, to masz rację. Chyba nikt tu nie jest bezbronny.
Tym razem to ja obeszłam go na około, tanecznym krokiem.
- A tak przy okazji, miło poznać, Nico - powiedziałam, stając przed nim i
wsuwając dłonie do tylnych kieszeni spodni. - Jestem Erika. Mam
nadzieję, że twój towarzysz nie gniewa się na mnie za to, że na nim
usiadłam. Przepraszam za to. I za tamto, że cię nie usłyszałam. Ech, coś
kiepsko zaczęłam tą znajomość. Na dodatek jeszcze się rozgadałam... -
zasłoniłam szybko usta dłońmi, pokrytymi czarnymi zawijasami. - Ach,
przepraszam!
Skłoniłam nisko głowę, mając nadzieję, że chłopak nie straci
cierpliwości ani nie wkurzy się na mnie zbytnio. Nie chciałam go
odstraszyć, ale jak zwykle musiałam się rozgadać. Zagryzając dolną wargę
czekałam na jakieś słowa z jego strony.
<Nico?>
wtorek, 11 sierpnia 2015
Informacja ~ SQ
Drodzy zacni pisarze, chciałabym przypomnieć, że do
skończenia jest Specialny Quest, który jak na razie stoi w miejscu i chyba nie
zamierza się ruszyć. Tak więc przypominam wam o tym, bo chciałabym jeszcze zrobić podczas wakacji jedną bitwę
grupową, a nie wiem czy się z tym wyrobimy. Drugą sprawą jest kolejny zanik
aktywności, a co za tym idzie ? Dzisiaj zostanie rozesłana kolejna fala
ostrzeżeń i podejrzewam, ze dla niektórych będzie to już ostatnie. Ja wiem, ze
w roku szkolnym nie każdy będzie miał na to czas i tak dalej, ale skoro trwają
jeszcze wakacje to nie olewajcie sobie, ok. ? ^^
~~~
Prosiłabym, żeby następujące osoby napisały teraz do swoich
Team’ów (odnośnie SQ):
- Team 1 ~ Rene
- Team 2 ~ Riuki
- Team 3 ~ Heaven
Mniej więcej zmierzajmy już do zakończenia. Do 3 postów w każdej grupie MAX.
~Tavv
Od Heavenly - C.D Natsume
Cieszyłam się jak małe dziecko, ze jednak Natsume nie jest
taki jak reszta tej całej durnej bandy. Skoro mu zależy, to na pewno nie zrobił
tego pod wpływem impulsu. Usiadłam sobie na łóżku już przebrana w swoją
koszulkę nocną i spojrzałam w pustą ścianę. Właściwie to co w niej było takiego
fascynującego ? Nawet nie wiem. Przez godzinę chyba leżałam i gapiłam się w
sufit bez najmniejszego celu. Po prostu z natłoku tak przyjemnych wydarzeń nie
mogłam zasnąć. W końcu wstałam i z lekkimi obawami skierowałam się do Natsume.
Nie pukałam do drzwi, bo przecież jak śpi to go obudzę, ale…. Już za nim tamw
esżłam słyszałam cichą konwersację. Madara pewnie coś znowu pieprzy. Weszłam po
cichutku i od razu została zauważona..
-Też nie możesz spać ? – zapytał od razu na wejściu, ale nie
patrzył na mnie. To znaczy.. tak mi się zdawało, bo miał odwróconą główkę.
Blond włoski zakrywały mu połowę policzka
praktycznie oczy. Kiwnęłam tylko głową i zaraz podeszłam do łóżka.
-Heavenly przez ciebie on nigdy nie przestanie myśleć o
seksie… - westchnął Madara rozwalając się na łóżku. Czasami jego teksty były przezabawne,
ale jednocześnie bardzo mnie zawstydzały. Natsume mało nie spadł z łóżka. Jak
się zerwał tak zaraz kot wyleciał z wielkim hukiem przez drzwi. Uśmiechnęłam
się lekko, ale żeby to ukryć zakryłam sobie usta.
-Co za podły kocur ! Ja wcale o tym nie myślę ! – krzyknął zakrywając
dłońmi twarz. Wstydzi się swoich rumieńców. Jak słodko.
Przez moment siedziałam i praktycznie nie ruszałam się,
jednak po dłuższej chwili dotknęłam dłonią jego rączek, które trzymał na twarzy
i podniosłam jedną z nich, żeby zajrzeć mu w oczka.
-Spokojnie. Raczej większość facetów o ty myśli co ? – kiedy
to powiedziałam odkrył twarz, ale nadal spoglądał w dół. No czemu nie chce na
mnie spojrzeć… głupek. No to zrobię tak jak on to zrobił. Wgramoliłam się do
niego na kolana, nawet jak miał je pod kołdrą, ale cicho. Ujęłam jego
twarzyczkę w dłonie ….
-Teraz ty na mnie spójrz… - szepnęłam cicho. Powoli podniósł
wzrok i spojrzał mi w oczy – Tak lepiej. Ale jesteś słodko czerwony… -
zaśmiałam się, i teraz prawie ja spadłam z łóżka.
-I kto to mówi…. Ty też się rumienisz… - prychnął pstrykając
mnie w nos. Odsunęłam się trochę do tyłu zlazłam z jego kolan tak by położyć
się obok. Rozciągnęłam się i za momencik pociągnęłam go za rączkę. Niestety
troszkę mi to nie wyszło bo chłopak zamiast położyć się obok mnie to prawy
położył się na mnie. Na całe szczęście zdążył podeprzeć się rękoma po obu
stronach mojej głowy.
-Skoro to co mówi Madara jest prawdą, to znaczy… że nie
możesz spać przeze mnie ? – zachichotałam cichutko, a ten zrobił się jeszcze
bardziej czerwony. Zaraz biedaczek wybuchnie.
-On kłamie ! – zamknął oczka, żeby na mnie nie patrzeć. Nie
za bardzo mógł uciec bo przecież wisiał nade mną. A może… nie chciał ?
-W takim razie Mary dla ciebie jest atrakcyjniejsza ? –
przekręciłam lekko główkę wyczekując na odpowiedź.
( Natsume ?)
Od Natsume - C.D Heavenly
Działanie pod wpływem impulsu... to jest pojęcie które w moim przypadku, jest nieznane. Wszystko robię po dokładnym zastanowieniu (nie liczymy tego co robi pod wpływem alkoholu pls) tak więc wątpię, żeby to był odruch. Ale jej tego nie powiem. Ponieważ nadal stałem w drzwiach, dziewczyna nie zatrzasnęła mi drzwi przed nosem tylko pozostawiła je uchylone. Sama podeszła do okna, podpierając łokcie na parapecie. W jej oczach było coś ewidentnie dziwnego i nie zamierzałem teraz po raz kolejny wychwalać, jakie to one są. Kiedy przed chwilą z nią rozmawiałem i uśmiechnęła się, spojrzałem w jej oczy. Były smutne, no tak... uśmiechem można oszukać ale oczy są zwierciadłem duszy. Czyli jednak zrobiłem jej przykrość. Po cichu wszedłem do jej pokoju, nie odwróciła się. Bez celu spoglądała na jeden, ten sam punkt za oknem. Widząc w odbiciu okna jej smutną minę, samemu zrobiło mi się przykro. Co mogę zrobić w takiej sytuacji żeby już się tak nie czuła? Zbliżyłem się jeszcze bardziej, praktycznie dotykając jej pleców, w tym momencie delikatnie ją objąłem i położyłem głowę na jej ramieniu.
- Zależy mi... tak samo zależy mi na tym, żebyś tutaj była. - mruknąłem - To trochę skomplikowane, ponieważ nie wiem co się dzieje... szczerze, to chyba pierwszy raz kogoś pocałowałem - parsknąłem śmiechem - Nie smuć się, jeśli chcesz to możesz tutaj zostać na zawsze... nie chcę być już samotny Hev...
Może to trochę pesymistyczne, no ale nie chciałem. Objąłem ją mocniej, nic nie mówiła. To nawet dobrze, taka cisza była przyjemna. O dziwo nie zacząłem się rumienić jak szalony, co było do mnie wręcz niepodobne.
- Dobra... idź spać, ja też idę - powiedziałem wreszcie odsuwając się.
Powoli wyszedłem z pokoju idąc do siebie. Nie chciało mi się nawet brać przysznicu, umyję się rano...Zamknąłem za sobą drzwi i opadłem na łóżko wyczerpany.
- No nieźle Natsume - Madara wskoczył na łóżko.
Ponieważ leżałem na brzuchu i twarz miałem wetkniętą w poduszkę, musiałem się troszkę obrócić, żeby na niego spojrzeć.
- Co chcesz... nyanko, jestem już zmęczony - westchnąłem a kot parsknął.
- Dwie Sigmy... to nie może skończyć się dobrze - powiedział jakby sam do siebie.
Nie zrozumiałem o co mu chodzi, no ale dobra... niech mu będzie. Zdjąłem bluzę, koszulkę i spodnie a następnie przykryłem się kołdrą. Kot ułożył się w nogach łóżka, zwinął w kłębek i zasnął. Pamiętam, że z początku dziwiło mnie to, że duchy śpią. Teraz jednak miałem już to w nosie, a w szczególności to co robi Madara. Zamknąłem oczy jednak nie mogłem zasnąć, tej nocy to właśnie ja cierpiałem na bezsenność. Chociaż ciekawe, czy Heavenly już śpi? Ja nie mogłem, za bardzo to wszystko tkwiło mi w głowie. Cały czas o tym rozmyślałem, o tym co ja sam czuję. Nie rozumiem, po prostu tego nie rozumiem.
- Idź do niej... - Madara burknął - zamiast przewracać się z boku na bok po prostu to załatw. Swoją drogą, czemu wy ludzie robicie tyle problemu ze zwykłą kopulacją?
- Madara! - zerwałem się z łóżka cały czerwony - Nawet nie o to mi chodzi!
- Ta, pogadamy jak już ją zaliczysz... - ziewnął i zasnął.
Pierdzielony kocur. Nie, nie zrobię tego kolejnej dziewczynie... Położyłem się na łóżku i zakryłem się całkowicie. Ciekawe kiedy zasnę...
(Heavenly? Tag na szybko więc sorki memorki)
Od Heavenly - C.D Natsume
A mi się wydawało, że to ja wykazałam się wielka odwagą, ale
jednak…. On potrafił dać z siebie więcej.
Takiej delikatności nie widziałam jeszcze u żadnego innego chłopaka.
Dobrze myślałam. Pod tym względem jesteśmy tacy sami. Spokojni i opanowani, a
kiedy przychodzi zmierzyć się z czymś cięższym mamy ochotę się gdzieś schować
jak małe, szare myszki. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji, ale to nie
dlatego, że ten śmiały gest mi się nie podobał. To było takie słodkie, że
prawie się rozpłynęłam. Prawie… bo moje policzki wręcz płonęły i nie wiem jakim
cudem udało mi się ustać na nogach.
-Pfff… Natsume słaby jesteś. Takie cmok to każdy potrafi…. –
prychnął kocur wdrapując się na oparcie kanapy. Nie wiem czy Natsu zwrócił na
to uwagę. Jego twarz była tak blisko mojej, że nie byłam w stanie o tym myśleć.
Nadal trzymał swoje ciepłe rączki na moich policzkach i tak przenikliwie
patrzył mi w oczy. – Wiesz skoro ty z nią nie śpisz to może ja dzisiaj się nią
zajmę… - kiedy nie otrzymał odpowiedzi na kolejną pyskówkę chyba lekko się
wstydził i zaczął wymyślać jeszcze lepsze teksty. Akurat to już mnie mocniej
zawstydziło przez co złapałam Natsume za materiał koszulki, ścisnęłam rączki i
delikatnie przylgnęłam do niego ciałem tak, żeby się schować.
-Prędzej ci wszystkie wąsy powyrywam.. – prychnął cicho
chłopak kładąc rączkę na moich plecach. Teraz czułam się tak bezpiecznie,
jednocześnie nie chciałam, żeby oprócz jego ktoś zobaczył te rumieńce. Madara
to już było za dużo.
-Ja już lepiej…. Pójdę spać… - mruknęłam cicho, a wtedy kot
mało nie spał z kanapy przez ten śmiech. Ja mu jutro pokaże gdzie jego miejsce.
-Czekaj… - kiedy zbliżyłam się do drzwi od swojego pokoju
Natsume z powrotem złapał mnie za rękę i sprawił, że odwróciłam się w jego
stronę – Jesteś na mnie zła za to co zrobiłem… - zarumienił się i lekko zwiesił
głowę w dół. Heh a może zrobił to pod wpływem impulsu.
-Skoro jeszcze dzisiaj nie zależało ci na mnie i na tym bym
z Toba została to nie sądzę byś robił to szczerze… - zasmuciłam się lekko, jednak
mój fałszywy uśmiech starał się tego nie pokazywać. Wysunęłam rękę z jego
uścisku i czym prędzej weszłam do pokoju. Już chciałam zamknąć za sobą drzwi
kiedy chłopak przytrzymał je ręką, wszedł i oparł się o drzwi tak by Madarze
nie przyszło do głowy się do nas przewałęsać.
-Poczekaj… nie jestem w stanie tak szybko na to
odpowiedzieć. Ja wcale nie..
-Nie musisz na to odpowiadać. – Wzruszyła ramionami jakby
było mi to obojętne, chociaż wcale tak nie było. Chciałam po prostu, żeby
przestał się mną martwić. – Wiem, że niektórzy robią takie rzeczy pod wpływem
impulsu. Nie jestem zła…. Jeśli o to chodzi. Po za tym idź już spać, bo jest późno.-odwróciłam
się do niego plecami i spojrzałam przez okno. Tak naprawdę bardzo bolało mnie
takie coś, no ale przecież mu tego nie powiem. Lepiej będzie jeśli nie będzie
się już tym przejmował.
( Natsume ?)
Od Natsume - C.D Heavenly
Zabiję tego kota, naprawdę mam go już dosyć. Czemu za każdym razem on musi palnąć jakimś głupim tekstem? Takim który wytrąci z równowagi mnie, jak i Heavenly która stała teraz z tym swoim przerażonym spojrzeniem i rumieńcem. Ja sam zacząłem się rumienić, kiedy kot coś jeszcze pyskował tym razem ja czymś w niego rzuciłem. Butem który perfekcyjnie uderzył go w łeb, zrobiłem to z taką siłą, że normalnemu kotu by chyba roztrzaskało czaszkę. Madara jednak miauknął i tyle go widzieliśmy. Niby po kłopocie, ale słowa które powiedział... one nadal brzęczał w naszych głowach. Co za sierściuch. On zawsze potrafi wszystko spartaczyć.
- Natsume... - dziewczyna zaczęła łapiąc za rękaw mojej bluzy, właśnie... nadal ją nie ściągnąłem.
- Nie przejmuj się nim - zdobyłem się na delikatny uśmiech. Tak jak kilka godzin, pogładziłem ją po jej główce. Miała przyjemnie miękkie włosy.
Kiedy tutaj wpadła, na wstępie powiedziała, że już nie będę sam. Czyżby się mną przejmowała? Nie wiem... ale wiem, że zrobiło mi się trochę lżej na duszy i wypełniło mnie przyjemne ciepło.
- Heavenly, jeśli nie chcesz to nie musisz tutaj siedzieć. Nie zmuszam cię do przebywania w moim towarzystwie... - spuściłem wzrok, trochę jestem obeznany w takich sytuacjach. Nikt nigdy nie powie czy mu to przeszkadza, jednak stopniowo stara się od ciebie odwrocić. Nie chcę, żeby się do czegoś zmuszała.
- Ale... ja chcę. - powiedziała cichutko.
Musiałem się skupić, żeby ją dosłyszeć. Czyli także czuła się skrępowana... Po tych słowach poczułem się pewniej, złapałem ją za dłon, splatając jej palce ze moimi. Przyciśnąłem jej dłoń do swojego policzka, na chwilę zamykając oczy. Jak mogłem tak długo być samotny... dopiero teraz zaczynałem się przekonywać, jakie to uczucie mieć obok siebie kogoś w rodzaju przyjaciela. Albo nawet kogoś ważniejszego?
- Natsume...
- Czemu tak często wypowiadasz moje imię? - zapytałem rozchylając powieki. - Lubisz je?
- Może. - odwróciła wzrok.
- Spójrz na mnie... - poprosiłem starając się, żeby mój głos był opanowany.
Może trochę niechętnie, ale spełniła moją prośbę. Przez kilka pięknych sekund wpatrywałem się w jej niebieskie oczka, cudowne... Może odruchowo, a może nie ująłem w dłonie jej delikatną twarzyczkę. Kiedt musnąłem jej skórę palcami chyba ją zatkało, nic nie powiedziała i w żaden sposób nie zareagowała na to. Czyli po prostu nie miała chyba nic przeciwko temu, więc zdobyłem się na śmielszy krok. Zdecydowanie za śmiały jak dla mnie, ale jakoś tak wyszło. Musnąłem swoimi ustami jej, najdelikatniej jak potrafiłem jakby bojąc się, że zrobię jej krzywdę. Ciepło które rozlało się po całym ciele wywołało we mnie delikatny wstrząs. Ponownie ją pocałowałem, składając kolejny lekki pocałunek.
(Hev? Kekekeke)
Od Heavenly - C.D Natsume
Od momentu kiedy Natsume wyszedł z apartamentu, zdążyłam już
przemyśleć kilka ważnych spraw. Nic dziwnego, ze chłopak nie ma zaufania do
ludzi, skoro już tak wielu o nim zapomniało. Już stracił nadzieje w to, że
komuś może zależeć i że ktoś naprawdę widzi w nim przyjaciela. W takim razie
może by mu to udowodnić? Nie zwlekałam zbyt długo i czym prędzej powlokłam się
do naukowców z nadzieją, że pozwolą mi z nim zostać. W sumie to nawet nie było
trudne. Nie mieli jakichś specjalnych przeciwwskazać, a wręcz było im to na
rękę, ponieważ nie musieli dla mnie szykować osobnego apartamentu. Wróciłam
bardzo późno, a gdy tylko otworzyłam drzwi przede mną stał odwrócony tyłem
Natsume. Chyba też się dopiero przywlókł, ale to nawet dobrze. Czym prędzej
zamknęłam drzwi i podbiegłam do chłopaka przyklejając się do jego pleców.
-Już nie będziesz sam… - wtuliłam policzek w jego cieplutkie
plecki. W jednej chwili po tym jak chłopak nic nie odpowiedział: spuściłam
wzrok. Może nie być z tego zadowolony, bo przecież nie pytałam go wcale o
zdanie. Ale wtopa. A co jeśli będzie zły ? Odsunęłam się od niego bardzo szybko
i zaczerwieniłam się cała. To wymagało nie lada odwagi z mojej strony, a
ostatecznie i tak wyszłam na głupią. Natsume nie odwrócił się tylko zerknął na
mnie przez ramię. Boże… a jak jest zły ? Przez ten straszny wzrok cofnęłam się
o krok i uderzyłam plecami o drzwi, które jeszcze kilka minut wcześniej
zamknęłam. – Ja… prze… przepraszam…….
Już miałam się bardzo szybko oddalić, ale kiedy tylko się odwróciłam
Natsume złapał mnie za rękę i teraz to on przylgnął do moich pleców.
-Czemu się tak przestraszyłaś ? Nie jestem zły…. Wręcz przeciwnie.
Cieszę się.
-Oh jak romantycznie. Natsume może ją jeszcze pocałujesz,
albo zaciągniesz do łóżka ? – odezwał się Madara siedząc na komodzie i liżąc
swoje łapki. Co za wredny kot. Robi wszystko, żeby tylko wkurzyć swojego
właściciela. – W sumie to niezła laska z niej…
Obróciłam się w jego stronę przy okazji biorąc swoją
szczotkę do włosów. Madara bardzo szybko spadł z tej komody kiedy dostał
szczotką.
-Mam już krzyczeć gorzko, czy się boisz Natsume ? – miauknął
jeszcze coś z podłogi. Miałam wrażenie, że zaraz zapadnę się pod ziemię…
( Natsu ?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)