- Hmmm co, idziesz już do siebie – Riuki podparł się na ręce – jak dobrze…
Zatrzymałam się i uniosłam brwi, ta mała… a raczej wielka menda chce się mnie pozbyć? A żeby się nie zdziwił! Złapałam go nadgarstek po czym zaczęłam ciągnąć w stronę wyjścia, na całe szczęście nie stawiał oporu… jak bym grzmotnęła na ziemię to tylko raz. Rene nawet nie trzeba było prosić, sam wstał i za nami szedł obejmując brata ramieniem.
- Możesz mi powiedzieć, czemu ciągniesz mnie do mojego pokoju pchlarzu, idź już do siebie.
- Zaraz! – warknęłam
Kiedy już ich wciągnęłam do jakże dobrze już znanego przeze mnie pokoiku Riuki`ego, sama usiadłam na krześle nagle jakby tracąc nimi zainteresowanie. Oni zrobili to samo. Usiedli na kanapie i zaczęli ‘’rozmawiać’’ chociaż nie wiem, czy można było to nazwać rozmową. Atmosfera była dosyć napięta, ale może to z powodu mojej obecności?
- Cinia chodź na chwilkę – Rene nagle podszedł i wskazał na drzwi wyjściowe
Przytaknęłam po czym w miarę posłusznie, ruszyłam za nim. O co mu znowu chodzi?
- Lubisz węże? – kiedy tylko weszliśmy do środka od razu podszedł do swojego węża, trochę się go bałam… nigdy nie czułam się swobodnie w pobliżu gadów
- Nie specjalnie za nimi przepadam… wybacz.
- Czemu? – podszedł do mnie
Od razu odwróciłam od niego wzrok, ten chłopak mnie prawdę mówiąc onieśmielał, był za bardzo podobny do niego… Jednak ostatecznie na niego spojrzałam, w odpowiedzi na jego pytanie jedynie wzruszyłam ramionami.
- Po prostu wydają się takie… chłodne
Wąż spojrzał na mnie tak, jakby miał mnie zaraz zabić. No nie powiem, aż mnie coś cofnęło.
- Może już wracajmy?
- Co? Nie lubisz mnie?
Zaśmiałam się po czym oparłam głowę na jego ramieniu, dalej trzęsąc się ze śmiechu. A to dobre.
- Zabawny jesteś.
(Ktoś z was? Przepraszam wena umarła)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz