- Tak...Nie...Może! - mruknąłem po czym przestałem zaciskać dłonie na jego szyi przesuwając się w stronę ściany - Co za człowiek - wymruczałem pod nosem, wpatrując się jak chłopak podnosi się to siadu, rozmasowując sobie szyję
Na chwilę przenosząc wzrok na mebel obok siebie zacząłem badawczo rozglądać się po mieszkaniu. Niczym specjalnie się nie wyróżniało, mieszkanie jak każde mieszkanie w tym ośrodku. Duże jedno okno z ładnym widoczkiem, a obok niego dwa małe. Spojrzałem ze smutną miną w stronę lodówki, w której nie znalazłem tego czego szukałem. Kilka blatów, a na jednym z nich stała mikrofalówka z której unosił się dym. Nie mówcie, że ten nowy typek już coś rozwalił.
- A masz może ... - miałem się obrócić w stronę właściciela lokalu, gdy już lekko się obróciłem napotkałem jego twarz centralnie przed moją - ... sok - wydukałem zaskoczony jego zachowaniem
- Nie - tak z dupy jego mina całkowicie się zmieniła
No dobra, może by teraz tak się szybko ulotnić i znaleźć kolejną ofiarę, której skradnę mleko bo nic tu po mnie jak koleś nie ma.
- Właściwie może NIE zauważyłeś, ale mikrofalówka ci dymi - och, tak! wreszcie dał mi swobody i popędził w stronę urządzenia
Kliknął przycisk otwierania i dym z środka poleciał prosto na jego twarz. Korzystając z jego nie uwagi zacząłem posuwać się przy ścianie w stronę drzwi, po drodze prawie wywalając się o coś, na co nie miałem okazji spojrzeć. Odwróciłem się by sprawdzić czy ten nadal jest zajęty zabawą z mikrofalówką, a no był. Wyszedłem z jego pokoju i pląsając się po niższych korytarzach natrafiłem na kolejne drzwi jakieś Alfy. Zapukałem i czekałem, aż raczy mi ktoś otworzyć. W drzwiach ukazała się trochę niższa ode mnie blondynka. Przez chwilę próbowałem skontaktować skąd ją znam, ale nie musiałem długo się zastanawiać.
- H-hej Misaki - wydukałem
Dziewczyna wpatrywała się we mnie jak w ducha, a w momencie gdy uciekłem jej z widoku zatrzasnęła drzwi. Jednak ponowne spotkanie było nam pisane, to takie po prostu uroczę. Oparłem się o jedne drzwi by móc pozbierać myśli. Wstyd mi za siebie, naprawdę wstyd. Wszystko by było cacy, gdyby ktoś nie musiał otworzyć drzwi o które się opierałem i wleciałem do pokoju, na moje nie szczęście, tego gościa, który ma fetysz na mikrofalówki.
<Azusa? Cacy normalnie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz