W sumie to czekałem tylko na to aż Cinia pęknie... i tak naprawdę nie trwało to długo. Nie chciałem jej celowo zranić oczywiście, ale chciałbym żeby w końcu zrozumiała jak się czuje. Ja tez się o nią martwię i ona w końcu musi to zauważyć. Tak, tak.. Riuki pijawka bez serca się martwi, ale to zupełnie inna bajka. Rene musiał wszystko popsuć. Nie sądzę by zrobił to dlatego że trwa "Bitwa Grupowa", a bardziej dla własnej rozrywki. Chciałby pewnie jeszcze wszystko wiedzieć. Cały kochany Rene.
Na dodatek teraz jeszcze musiałem walczyć z "resztkami" Team'u 3. No super po prostu. A już miałem taką cichą nadzieje, ze nie wykończą Heaven'a do końca i będę mógł mu sprać dupsko. No, ale trudno. To spiorę dupsko komu innemu, co za problem ? ^^
-Riuki ! Skup się człowieku ! - usłyszałem głos swojego brata, który tera zbył bardzo zajęty małym blondynem. A kto powiedział, ze ja jestem człowiekiem. Może ja jestem elfem, co !? O tym to nikt nie pomyślał i nikt sie nie spodziewał. Hihi. Ja tak bardzo podstępny (nie nic nie pił)
[...]
Siedziałem sobie tak i obserwowałem z boczku, razem z Anią, ponieważ Haruka jakoś sobie radził. Rene miał straszny ubaw z tego blondynka i nie chciał pomocy, a Cinia...no cóż. Ona walczyła nieco z opóźnionym tempem. Wiem, ze spowodowane to było mną, ale co mogłem teraz na to poradzić. Nie spostrzegłem się, a zaraz w jej stronę powędrowała Katana tej miętówki. Zerwałem się z pozycji siedzącej jak poparzony i w kilka sekund znalazłem się przy dziewczynie. Z tego względu, ze jestem od niej o wiele wyższy zdążyłem zatrzymać ostrze łapiąc ja w połowie. Nie brał dużego zamachu tak więc nie zamierzał jej zabić, a jedynie mocno poranić. Sprytne. Chciał, żeby nie wytrzymała z bólu. Gdyby trafił jej rana mogła by bardzo krwawić. Też bym tak pewnie zrobił na kimś kogo nienawidzę (Heaven hehe). Poczułem jak ostrze zbija mi się w dłoń i rozcina ją praktycznie na pół. Rana była ogromna, a ból niesamowity, ale by nie pokazywać tego pohamowałem jakikolwiek gest, i jedynie się skrzywiłem.
-Hoooohooo... zatrzymałeś katanę dłonią ? Odważne. Ale jakbym zamachnął się trochę mocniej to stracił byś rękę.. - uśmiechnął się i jeszcze pociągnął kataną w dół by pogłębić moja ranę. Od razu zabrałem rękę i spuściłem ją. Dziewczyna nadal była za mną. Na ziemie skapywała ogromna ilość krwi. Niby krople, ale leciały tak szybko że ciężko było mi je zatamować nawet przy zaciśniętej dłoni.
-Kiedy nauczysz się bardziej uważać ? - prychnąłem, ale nawet nie spojrzałem na Cinię. Musiała być tym przerażona.
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz