Maska, też mi coś. Oddam mu ją dopiero jak gdzieś wyjdziemy, tak żeby cały ośrodek nie piszczał z zachwytu na widok jego oczu. Chyba mogę na nie patrzeć... a jak nie i on nadal szuka maski, to zafunduję mu okulary, bo maska leży na wierzchu. Schowałam, a raczej położyłam ją na parapecie obok którego Riuki przechodził... nie skomentuję tego nawet. No ale dobra... przygotowałam jakiś prosty, wegetariański przepis, ponieważ jak zwykle nie chciało mi się spędzać połowę dnia nad garami. Dlatego może po... dwudziestu minutach, zajadałam się swoim jedzeniem w jadalni połączonej z kuchnią. Z salonu dobiegały jakieś dźwięki, pewnie Riuki włączył telewizje. Dłubałam widelcem w jedzeniu, kompletnie nie odczuwając głodu, po wczorajszym w ogóle nie miałam na nic ochotę. Nie zjadłam nawet połowę swojej zwykłej porcji, talerz z posiłkiem odstawiłam do lodówki na później. Trzasnęłam drzwiczkami i odwracając się na pięcie, poszłam do salonu. Riuki ze znudzeniem oglądał jakiś dziwny serial (pewnie "Trudne Sprawy"). Usiadłam obok niego, opierając głowę na jego ramieniu, przez chwilę wpatrywałam się w telewizor z niedowierzaniem co on do jasnej cholery ogląda (już porno byłoby lepsze).
- Najadłaś się już? - zapytał podrzucając pilota, w górę i w dół przypatrywałam się tej czynności jak zaczarowana co chwilę "przytakując"
- Mhm - mruknęłam nadal przyglądając się pilotowi kiedy złapał go przed moimi oczyma otrząsnęłam się z transu.
- To dobrze - wyłączył telewizor i pchnął mnie na kanapę, po chwili pochylając się nade mną. - To co robimy?
- Brzmi to dwuznacznie - uśmiechnęłam się szeroko powstrzymując się od śmiechu.
- Chciałabyś - prychnął jednak nie odsunął się.
Złapałam za kosmyk jego włosów, które sięgały mu już prawie do ramion, prawie. Owinęłam je sobie wokół palca, nucąc cichutko jakąś piosenkę, nawet nie wiem jaką po prostu tak jakoś mi się przypomniała. Możliwe, że to coś w rodzaju wspomnienia z dawnego życia, ale nie jestem pewna... pamiętam bardzo mało rzeczy z tego okresu. Tak samo jak większość osób. Ciekawe ile pamięta Riuki? U mnie ogranicza się to do kilku drobnych momentów, mało wesołych ale zawsze to wspomnienia.
- Nad czym się tak zastanawiasz? - pstryknął mnie w nos.
- Nad niczym - westchnęłam puszczając wreszcie te jego kłaczki
- A oddasz mi maskę?
- Leży na parapecie w sypialni, jak chcesz to idź - machnęłam ręką nadal leżąc na kanapie.
Riuki przyjął do wiadomości gdzie jest jego maska i najwyraźniej postanowił, że weźmie ją sobie później. A przynajmniej wywnioskowałam to po tym, że się nie ruszył.
- Denerwuje mnie to...
- Co? Znowu włosy, przecież mówiłem, trzeba było słuchać.
- Nie o to mi chodzi - zaśmiałam się - przeszkadzają mi twoje ubrania...
Riuki przewrócił oczyma a następnie je zmrużył, kiedy kazał mi przestać w odpowiedzi pokazałam mu język. Pociągnęłam go za ramię którym się podpierał, tak żeby leżał teraz na boku. Kiedy już to zrobił, przycisnęłam się do niego.
- A ty? Co chciałbyś robić? - ponowiłam jego pytanie które zadał jakiś czas temu
(Riuki? Sorka że tak długo odpisywałam i tak kiepsko)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz