- Przygarnę, nie mam serca go zostawić... Ale jeśli ty chcesz go mieć to nie ma problemu - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Pomyślę... - powiedział, a następnie rozłożyliśmy wszystko na stole w pokoju.
My rozmawialiśmy na różne tematy jedząc ciasto, Stoaty łaził w pobliżu
nas widocznie chętny do zabawy, a mały kotek spał smacznie na posłaniu.
Taki był śpiący, że gdy Ukyo zaniósł mu mleko, tylko spojrzał, podszedł,
napił się niewielkiej ilości, a następnie skulił się obok miski i
zasnął. Gronostaj chłopaka podszedł do kotka, dotknął go ogonem i stał
przy nim na niego patrząc. Kotek nie reagował, był widocznie bardzo
zmęczony. Tylko spojrzał na Stoaty'ego, po czym zasnął ponownie.
Nasza rozmowa trwała dość długo, ponieważ kilka godzin. Dokładnie ile to
nie wiem, ponieważ tak fajnie przebiegała rozmowa. Chciałam jeszcze
trochę porozmawiać, ale robiło się już późno, więc nie chciałam już mu
przeszkadzać. Gdy była chwila ciszy, powiedziałam:
- Chyba nie powinnam już wam zawracać głowy... Już późno, a pewnie chcecie się wyspać...
<Ukyo? Wybacz że tak krótko...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz