Zmarszczyłam brwi. Chłopak miał po części rację. Z drugiej jednak strony
powoli zaczynałam wciągać się w ten "pojedynek". Gdy dezaktywowałam
Rinkaku usłyszałam gwizdy i buczenia. Po chwili niezadowolony tłum
rozszedł się. Ja poszłamw ich ślady. Skierowałam się ku wyjściu.
Dotarłam do wniosku, że to koniec treningu na dzisiaj. Niestety po
chwili usłyszalam głos Takumi'ego.
-Hej, nie po to cię przekonywałem do zaniechania walki, abys sobie poszła.
-Posłuchaj -obróciłam się do chłopaka. Mój głos był spokojny i zimny jak
na osobę prześladowaną natrętnym projektem - Nie wiem, czy nie
zauważyłeś, ale nie jestem zainteresowana rozmową z tobą. Znajdź sobie
kogoś innego. Napewno sa osoby posiadające więcej cierpliwości i będące
bardziej przyjacielskie ode mnie.
Po tych słowach odwróciłam się i ruszyłam długim, szybkim krokiem do
pokoju. Tak jak się jednakowoż spodziewałam, Takumi śledził mnie przez
cały czas. W końu zatrzymałam się i obróciłam do chłopaka. Uznałam, że
lepiej mieć to z głowy.
-Okey, powiedz co chcesz wiedzieć i będzie po sprawie.
Takumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz