Spojrzałem na nią z góry dosłownie tak jakbym chciał ją zabić
spojrzeniem. Ona widocznie była tym
rozbawiona. Nie będę się bawił z nią jak z dzieckiem. Patrzyła tak na mnie. Co to wojna na
spojrzenia ? Idiotka. Prychnąłem tylko po czym poszedłem do sypialni. Zdjąłem z
siebie koszulkę i spojrzałem w lustro. Ja na serio jestem przerażający. Z tym
okiem. Hihi… to dobrze niech się boją.
-Riuuuuki…. – usłyszałem znów ten irytujący głos. Podeszła
do mnie od tyłu i oparła swoje małe, zimne dłonie o moje plecy. – Och jakiś ty
seksowny..
-Spadaj. – warknąłem odpychając ją od siebie. – Powinnaś iść
do siebie…- mruknąłem zmierzając do łazienki. Dziewczyna oczywiście zaczęła
podążać za mną. Dobra no koniec już tych żartów. Powiedziałem pod nosem słowo a
za raz w moich dłoniach pojawiła się czarna kosa, którą podstawiłem dziewczynie
pod szyję i delikatnie rozciąłem jej tam skórę. Krew pociekła po jej szyi na
ubranie. Ona odskoczyła do tyłu i zakryła krwawiącą szyję. Była chyba tym lekko
zaskoczona i jednocześnie przerażona. – Starczy…. – szepnąłem. Nie chciałem już
jej tym wystraszyć. To bardziej miało znaczyć „Poddaje się, daj mi już spokój.”
Za nim wszedłem do łazienki jeszcze zerknąłem na nią przez ramię. Potem już
tylko zamknąłem za sobą drzwi na klucz. Żeby jej czasem nie przyszło do głowy
tutaj wchodzić. Wykąpałem się spokojnie, ubrałem w czyste ciuchy i wyszedłem
jeszcze z ręcznikiem na głowie. Cinii nie było u mnie w pokoju. Spała na
kanapie, no ale dalej u mnie. Jezu nie lubie jej.
[…]
Jak to się stało ze tak szybko zasnąłem ? Nawet nie wiem.
Otworzyłem jedno oko. Strasznie raziło mnie światło słoneczne. Gdy wstałem
dostrzegłem kilka plam krwi na podłodze. Ah to pewnie tej idiotki, która za
wszelką cenę chce zginąć. Za nim coś zdążyłem zrobić ona wpadła do mnie do
pokoju. Miała zabandażowaną szyje. Czyli wcale tak lekko jej nie drasnąłem.
Ups. Trochę głębiej i… po niej.
-Rozmawiałam z twoimi przyjaciółmi i powiedzieli że ściągną
ci ta obrożę niedługo gdy upewnią się że jesteś niebezpieczny. – taka zadowolona
z siebie spojrzała na mnie. Zupełnie ją zignorowałem i podszedłem do okna –
Riuki ! Słuchasz mnie ?
-Nie….
( Cinia ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz