Ledwo byłam w stanie utrzymać się na nogach. To było straszne. Chłopak pomógł mi wstać i przyjrzał mi się.
- Nic ci się nie stało...? - zapytał
Spoglądnęłam na niego. On… uratował mi życie. Moje włosy były lekko
poplamione od krwi tamtego gościa. Zbliżyłam się do chłopaka i zamiast
odpowiedzieć wtuliłam się w jego bluzę. Nie byłam w stanie wydukać z
siebie ani jednego słowa, byłam zbytnio roztrzęsiona. Drżącymi rączkami
chwyciłam jego bluzę lekko ściskając. Teraz byłam pewna, że nic mi nie
zrobi. Po chwili odetchnęłam z ulgą i już miałam się odsunąć, gdy Daryl
mnie objął. Zadrżałam lekko, po czym się rozluźniłam. Chyba nie
przejmował się tym co zrobił. Biło od niego takie przyjemne ciepło.
Staliśmy tak chwilę, gdy nagle znów nastąpił jakiś hałas. Ale tym razem w
głębi parku.
- Lepiej stąd chodźmy - powiedział cicho i złapał mnie za rękę ciągnąć w kierunku bramy
Posłusznie podążyłam za nim co chwilę oglądając się za siebie. Ktoś nas
gonił, a raczej próbował, bo co chwilę się wywracał. Gdy zaczął bym
niebezpiecznie blisko pociągnęłam chłopaka za rękę i natychmiastowo
znaleźliśmy się za bramą. Daryl założył łańcuch na bramę, a ja chwyciłam
kłódkę zapinając ją dokładnie. Zrobiliśmy to w idealnym momencie, bo
gdy tylko odsunęliśmy się o krok od tego miejsca jakiś chłopak wpadł na
kraty i zaczął w nie uderzać pięściami klnąc coś pod nosem. Oddaliliśmy
się od niego przechodząc przez uliczki. Teraz co po chwilę było słychać
odgłosy różnych bójek i bijatyk. Przybliżyłam się do chłopaka
rozglądając się. Nie zapowiadało się, że zaraz ktoś wyleci i coś nam
zrobi. Ogólnie wokół nas było w miarę spokojnie. Niestety jak zwykle
musiałam sobie coś zrobić. Podniosłam na chwilę głowę i nie spojrzałam
pod nogi. Zahaczyłam stopą o leżący na środku drogi ciężki łańcuch.
Upadłam na ziemię, czemu towarzyszyło głośne chrupnięcie. Nie pisnęłam,
ani nie poleciały mi łzy, ale kurczowo chwyciłam się za nogę. Bolała
tak, że aż straciłam głos. Daryl szybko podbiegł i przykucnął przy mnie.
- Co jest? - zapytał spoglądając na moją nogę
Uniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Mój wzrok był przesiąknięty bólem
i strachem. Delikatnie odsunął moje dłonie, po czym przyjrzał się
nodze. Wyglądała dobrze, lecz po chwili zaczęła mocno puchnąć.
- Dasz radę wstać? - zapytał podając mi rękę
Bez namysłu spróbowałam wstać przy jego pomocy, ale zamiast tego coś
ponownie szczeliło w kości, a ja z cichym piskiem upadłam tylko
pogorszając sprawę.
- Nie.. Nie dam rady dojść do swojego mieszkania - wyszeptałam wbijając paznokcie w udo z bólu
Chłopak nie odpowiedział. Wstał otrzepując brud ze spodni, po czym
schylił się i delikatnie objął mnie rękoma po czym uniósł. Nie
spodziewałam się, że będzie chciał mnie zanieść.
- Daryl, nie musiałeś - wyszeptałam podnosząc głowę
- A masz jakiś inny pomysł? - zapytał idąc z mną dalej
Westchnęłam cicho spoglądając na nogę. Nie było chyba aż tak źle, ale
strasznie bolało. Kiedy myślałam o tym wypadku bolało jeszcze bardziej,
więc wtuliłam się lekko w Daryla. Gniotłam jego bluzę w dłoni, bo
pomagało mi to zapomnieć o bólu. Po dłuższej chwili byliśmy już na
placu, ale do apartamentu zostało jeszcze sporo drogi. Odwróciłam wzrok
od chłopaka i rozejrzałam się. Ogólnie dużo osób zwracało na nas uwagę.
Nagle wśród tłumu dostrzegłam znajomą sylwetkę. Cinia także mnie
rozpoznała i podbiegła do nas.
- Rosie, co ci jest? - zapytała przyglądając się jak chłopak mnie nieśnie
- Zrobiłam sobie coś w nogę, ale już mi ciut lepiej. Nie martw się - uśmiechnęłam się lekko do niej
Dziewczyna potaknęła pocieszając mnie i mierząc chłopaka bacznym
wzrokiem oddaliła się. Z powrotem wtuliłam się w chłopaka, a mu to chyba
nie przeszkadzało. Po jakimś czasie zaczęło mi się nudzić machanie
zdrową nóżką, więc zaczęłam delikatnie jeździć dłonią po jego brzuchu.
Chłopak uśmiechnął się lekko spoglądając na mnie.
- Czego tam szukasz? - zapytał z zaciekawieniem chwytając tak, żebym była ciut wyżej
Zaśmiałam się cicho i oparłam głowę na jego ramieniu. W sumie było
przyjemnie, gdy mnie niósł w ramionach. Wtem wyłonił się nasz budynek, a
chłopak szybko wszedł przez drzwi. Pokierował się do windy i po chwili
byliśmy na naszym piętrze. Zaczęłam szukać po kieszeniach klucza, ale
chłopak uspokoił mnie i zaniósł do siebie. Zamknął drzwi nogą, po czym
położył u siebie na łóżku. Zaczął opatrywać nogę z dużą dokładnością,
ale mimo to nadal nie było nic wiadomo. Westchnęłam ciężko opadając na
poduszki, a Daryl poniósł głowę przy czym usiadł bliżej. Spoglądnęłam na
niego, po czym uniosłam się z miękkich poduch. Przysunęłam się i lekko
położyłam dłoń na jego torsie. Przyglądał się co robię, a po chwili
spojrzał mi w oczy. Nieśmiało założyłam mu ręce za szyję zbliżając do
niego twarz. Ucałowałam go w policzek rumieniąc się, po czym odsunęłam
się lekko nie puszczając rąk.
- Dziękuje - wyszeptałam spoglądając w jego fioletowe oczy
(Daryl?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz