Dziewczyna gwałtownie otworzyła powieki. Jej oddech był krótki i urwany.
W oczach Inoue widniało przerażenie i strach. Serce łomotało w jej
piersi niczym dzwon na wieży kościelnej. Kilka razy zamrugała, chcąc
przywrócić sobie pełną przytomność. Co się stało? Gdzie ona była? Nic
nie pamiętała... Jedynie tajemniczą Arcanę, przyciągającą i kuszącą
kartę. Znajdowała się w sporym i luksusowo urządzonym apartamencie, w
kolorach lapisu i turkusu. Zdziwiło ją, że odcienie te idealnie do niej
pasowały, a cały pokój wydawał się dziwnie znajomy. Ogarnęła nią panika.
Już wiedziała, co się stało... Została zabrana. Tuż po tym, jak odkryła
swoje umiejętności. Nadal nie potrafiła sobie przypomnieć niczego
sprzed zawarcia kontraktu z kartą. Znów poczuła smutek i bezsilności.
Nic o sobie nie wiedziała. Westchnęła zrezygnowana. Wstała z miękkiego
łóżka, po czym skierowała się do automatycznie otwieranych drzwi. W
pokoju panowała ciemność. Nic dziwnego, było już po północy. Falka
wyszła na oświetlony korytarz. Miała na sobie jedynie cienką koszulę
nocną, podobną do tych, jakie są w szpitalach. Jej materiał był lekki i
przejrzysty, ale dziewczyna się tym nie przejmowała. Miała inne powody
do zmartwień, ważniejsze od prześwitującego ubrania. Rozejrzała się po
korytarzu. Znajdowało się tam kilka drzwi podobnych do tych, przez które
właśnie przeszła. Usiadła pod ścianą, niepewna, co ma dalej począć.
Przymknęła powieki, chcąc choć przez chwilę odpocząć. Nagle poczuła
czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odskoczyła wystraszona. Przez przypadek
uderzyła się w głowę i straciła przytomność.
<Rene? Twa farelka gotowa do rozgrzewania. Tylko uważaj, żeby się nie poparzyć.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz