Pff… ja tu zdobyłem się na odwagę, żeby jej w końcu to tak w
pewnym sensie powiedzieć (bo i tak do końca tego nie powiedziałem), a ta tylko
mówi że „przesadzam”. Ehh Ona to też potrafi mnie na duchu podnieść. Prychnąłem
tylko pod nosem i spojrzałem w okno.
-Co jest ? – zapytała nachylając się nade mną i zaglądając
mi w oczy. Pewnie nadal miałem jeszcze na policzkach czerwone rumieńce, ale to
szczegół.
-Wkurzasz mnie. – jak zwykle prosto z mostu, bez żadnych
ceregieli. Dziewczyna spojrzała na mnie jakby trochę zdziwiona, ale już po
kilku minutach skrzywiła się jak to zawsze ona i walnęła mnie w ramię – Zawsze gadasz,
że nie okazuje ci swoich uczuć i w ogóle się czepiasz, a jak już się staram to
mówisz, że przesadzam… - prychnąłem. Wcale nie byłem na nią zły. To było takie
dziwne uczucie, którego nie umiałem opisać. Byłem jednocześnie zmęczony tym
wszystkim jak i tez tą sytuacją. Pierwszy raz się chyba zdobyłem na coś takiego.
-Oj no bo musiałeś się tak denerwować akurat teraz, kiedy
źle się czujesz ? Gdybyś zrobił to w innych okolicznościach inaczej bym
zareagowała..
-No i dobra. Masz zapewnione, że nigdy więcej nic takiego
nie powiem.. – prychnąłem i odwróciłem się do niej pleckami. Chwilę tak
trwałem, aż w końcu poczułem jak małe ciałko dziewczyn przegniata mnie od boku.
Boże no nudzi jej się.
-Riuuuki nie złość się na mnie. Martwię się o ciebie. – w tym
momencie znów obróciłem się do niej, tak że teraz oparła mi na tors. Była tak
blisko mojej twarzy, że nawet ciężko było mi spojrzeć jej w oczy. Uniosłem dłoń
i położyłem ją najpierw na policzku Cinii a potem przeniosłem ją na włosy.
Wczepiłem w nie delikatnie palce i westchnąłem.
-Jesteś jak dziecko wiesz ? – zaśmiałem się cicho – Ale jak
masz się tak o mnie martwić to lepiej nie zostawaj ze mną na noc. Bo wtedy jest
jeszcze gorzej… - mruknąłem a ona spojrzała na mnie dziwnie i zerwała się natychmiast
-Jak to gorzej !?
- No… nie chce żebyś znowu płakała..
-Aż tak strasznie to wygląda. – westchnęła znów opadając i
wtulając się policzkiem w mój tors
-Pewnie tak samo źle jak się w tedy czuje. Przyzwyczaisz
się. Co jakiś czas tak mam. Nie waż się wtedy do mnie zbliżać, bo może być
jeszcze gorzej, kumasz ?
-No, ale..
-Obiecaj…. – ta oczywiście nie mogła się powstrzymać i cały
czas coś gadała – Cinia ! Obiecaj… - warknąłem na nią tym razem ujmując jej
twarz w dłonie tak żeby mogła na mnie spojrzeć. Raczej nie miała wyboru. I tak
tego nie zrobi. Bo jest głupia.
-Dlaczego ty jesteś taki uparty ośle ! – prychnęła. Nie
minęła nawet chwila, a dziewczyna za moment znalazła się pode mną. Przywarłem
jej rączki do łóżka i pochyliłem się. – Zboczeniec, co ty chcesz ze mną zrobić…
- zarumieniła się lekko, przez co nie udało mi się ukryć rozbawienia na twarzy.
-Wiesz co marzę o tym, żeby cie zgwałcić…. Głupia Cinia.. –
uniosłem kącik ust i zbliżyłem się do jej szyi po czym delikatnie się w nią
wgryzłem. Chyba jeszcze nigdy tak delikatnie nie udało mi się zrobić. Jak się
źle czuje to zaczynam się robić delikatny …Pfle.
( Cinia ? Zjem cie xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz