Ehh.. cóż za niezdecydowany człowiek. Najpierw mi mówi, że
go ranię, a teraz, że mnie potrzebuje. Ja wiem o tym. Doskonale. Nikt inny mu
nie pomoże, i żadna inna naturalna Arcana nie będzie w stanie go powstrzymać na
wypadek jeśli coś się stanie. Nie chciałam go zostawiać samego, ale z drugiej
strony dla mnie to już za wiele. Kocham go takiego jaki jest. Za to, że jest
taki nerwowy też…. Ale ja już dłużej tego nie wytrzymam. Nie wytrzymam jego
krzyku, tego jak się denerwuje i tego jak czasami kipi ze złości. Łzy już
przestały napływać mi do oczu, jednak ja sama byłam nieobecna. Moje spojrzenie
było puste co tez pewnie udało się zauważyć Heaven’owi.
-Vanilla…? – zapytał znów, nieco się ode mnie oddalając.
Siedziałam tak sobie na podłodze i patrzyłam przed siebie. W żaden konkretny
punkt. Po prostu przed siebie – Ej… - dość nieśmiało wychylił rękę i dotknął
nią mojego policzka by sprawdzić czy wszystko u mnie w porządku.
-Tak rzadko mnie dotykasz… z własnej inicjatywy. Tak rzadko
mnie przytulasz… tak rzadko robisz cokolwiek, żeby pokazać mi jak bardzo jestem
ważna.. – mówiłam cichym tonem z bardzo dużym opanowaniem. Uniosłam lekko wzrok
by teraz móc ujrzeć zdziwioną minę Heaven’a – Mimo to nie wypominam ci tego…
Mówiąc to teraz chce ci pokazać jak bardzo się od siebie różnimy. Gdyby nie ja…
nadal byłbyś taki zimnym kolesiem, który nie zwraca uwagi na świat go
otaczający. – westchnęłam cicho i zamknęłam oczy. Teraz tez uniosłam swoją rękę
i położyłam ją dokładnie na dłoni Heaven’a. Na tej, którą trzymał na mojej twarzy.- Ale to
właśnie ta różnica nas do siebie zbliżyła…. Więc w czym jest problem ? Sigmy
zostały stworzone wręcz idealnie, tak by nic nie kolidowało ze sobą… wy
zostaliście stworzeni naturalnie i nikt nie mówił, że wszystko będzie ze sobą
współgrało i, że nie będzie efektów ubocznych. Mówisz mi, że to ja cie nie
rozumie… że ja nie okazuje ci swoich uczuć… ale to ja na Arenie starałam się
ciebie uspokoić. Ja nie użyłam Arcany żeby to zrobić, chociaż mogłam… więc jak
śmiesz mówić, że ja cie nie rozumie… że ja się nie staram…. – i znów zadrżał mi
głos, a z oczu popłynęły łzy. – Wiem jaka jestem. Że cie prowokowałam.. od
początku. Tylko po to żeby wzbudzić w tobie pożądanie… i teraz tez to robię…
wykorzystuje twoją zazdrość… ale to dlatego, że tylko tak jestem w stanie ci
pomóc ! Kiedy za drugim razem zdenerwujesz się z tego samego powodu… już za
dziesiątym będziesz miał na to totalnie wylane….
Wiedziałam, że zaraz znowu go zdenerwuje. Tym że wyrażam
własne zdanie choćby… ale on musiał to wiedzieć. Musiał wiedzieć, że to on sam
czasami nie daje sobie pomóc. Odsunęłam się na dwa metry od niego i stanęłam na równych nogach. Mimo
wszystko… nie miałam odwagi by spojrzeć mu w oczy. Nie chce go więcej ranić, a
jeśli to ja przysparzam mu tylko dodatkowej złości…
-Jedna moja Arcana skupia się głównie na uczuciach…. Jestem w
stanie wymazać z ciebie całą złość, ale… nie chce tego robić. Lubię cie jak
jesteś sobą.. i nie chce żeby się zmieniał. Nie potrafisz zrozumieć moich gestów,
moich żartów… nie potrafisz nawet dostrzec tego, że cie kocham… to co ty we
mnie widzisz ? Beze mnie czy ze mną… życie będzie to samo nie sądzisz ? Tylko
jeśli nie będzie mnie… nie będziesz się tez denerwował… prawda ? – zakryłam sobie
rączką na moment oczy by potem ponownie na niego spojrzeć smutnym wzrokiem –Może
jak mnie stracisz to zauważysz gdzie leży różnica między „będąc kochanym”…. a „nie
będąc kochanym”.- wypowiadając te słowa po prostu… wyszłam. Wyszłam z jego
apartamentu i jak najprędzej skierowałam się do siebie. Nie odpowiedział nic.
Więc jak mam to rozumieć ? Odpuścił ? Zdenerwował się ? A może tak po prostu
będzie lepiej ? Będzie lepiej kiedy się rozstaniemy…
[…]
Zamknęłam się u siebie w pokoju. Nie miałam nawet siły
zawołać Chiyo… ale tak.. jakby przewidziała, że akurat o tej porze tutaj będę.
Kiedy wyłoniła się zza drzwi nie mogłam ukryć zdziwienia, ale tez ogromnej
radości. Łzy nadal spływały mi po policzku. Zerwałam się z miejsca i jak
najprędzej przytuliłam się do siostry. Ta w porównaniu do Heaven’a bardzo
szybko to odwzajemniła…
-Dlaczego.. to jest takie skomplikowane…?
( Chiyo ? Siostrzyczko ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz