'Lubię cię'? najwidoczniej szybko przywiązuje się do ludzi. Naiwniak...
czy ludzie dzięki temu go wykorzystywali? Spełnili swe samolubne prośby?
A później? Zostawili go samego jakby nigdy nic?
Skinąłem twierdząco głową.
- Pobawię. - wymusiłem uśmiech.
To nie tak, że tego nie chciałem. Po prostu na myśl o tym, że ludzie
mogli go skrzywdzić... zabolało mnie to. Ja też zawsze ufałem ludziom,
ale zawiedli mnie. Wszyscy. Ludzie to okropne stworzenia. Ale ten
chłopak... on... był inny. Był, jest i zawsze będzie. Taki optymistyczny
i wesoły, umiejący poprawić humor nawet osobie, która znajdowałaby się w
najgorszej sytuacji.
Poza tym dawno z nikim nie rozmawiałem. Nie mam za wielu znajomych, a na rodzinę nie mam nawet co liczyć.
Byłem w apartamencie Howella. Zatrzymałem się w przedpokoju, a chłopak w
jednej chwili zniknął z moich oczu. Rozejrzałem się po pokoju, a zaraz
zobaczyłem go siedzącego przede mną i trzymającego w buzi gumową piłkę,
która od czasu do czasu wydobywała z siebie zabawny dźwięk, kiedy Howell
ją przygryzał. Cicho zachichotałem na ten widok.
- Oddasz mi ją? - zapytałem wyciągając dłoń w jego stronę.
Ten upuścił ją na ziemię.
- Hm, jak nie patrzeć to nie jest tu za wiele miejsca, byś mógł się w
spokoju wybiegać... chcesz iść na dwór? Chyba, że wolisz pobawić się
czymś innym? - zapytałem.
< Howell? taki wybór xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz