-Nie
opieraj się, to nic ci nie zrobimy! - krzyknął jeden z nich.
Przycisnąłem się do ściany i zamknąłem oczy, ale gdy poczułem ich ręce
na swoim ciele ogarnął mnie wielki żal.
-Nie! - krzyknąłem
wyrywając się i wybijając szczękę jednemu z nich. Poczułem wielką igłę
wbijającą mi się w szyję, a po chwili wszystko zrobiło się ciemne...
* * * * *
Obudziłem
się na łóżku szpitalnym otulony w białą pierzynę i ubrany w niebieską
pidżamkę. Całe ciało mnie bolało, ledwo mogłem się poruszać. Minuta
mijała za minutą, a ja wyrywałem elektrody jedną za drugą... Kiedy udało
mi się od nich uwolnić usłyszałem otwierające się drzwi.
-Elo,
kazali mi sprawdzić czy ży...! - przestraszyłem się, chwyciłem stojak
od kroplówki, który wylądował na twarzy chłopaka. Uciekłem pod ścianę i
wpiłem się w kąt.
-Popierdoliło cię?! - krzyknął masując policzek. Wyglądał na wściekłego.
-Ja... ja... - zająkałem się.
-Jaja
se ze mnie robisz? - powiedział opryskliwym tonem. Uniósł dłoń, która
szybko poleciała w moją stronę. Zacisnąłem powieki, a gdy oberwałem tym
siarczystym policzkiem upadłem na podłogę. Kim jest ten koleś? Wstałem z
ziemi i zmierzyłem go swoim spojrzeniem. Spojrzał na mnie lekko
zdziwiony i jednocześnie lekko przerażony. Narzuciłem na siebie moją
bluzę i wyszedłem na korytarz.
-Czekaj! - krzyknął za moimi plecami. Odwróciłem się i spojrzałem pytająco.
<Azusiaczq? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz