Pierwszy raz od tak dawna byłam na zewnątrz. Piękny kolor czystego
nieba, nowe zapachy, nowe odgłosy, nowe widoki... A może raczej nie
nowe, lecz po prostu dawno niewidziane... Och, no przecież chyba jest
zrozumiałe to, co próbuję właśnie przekazać? No mniejsza o to. W każdym
razie, byłam oszołomiona tym wszystkim. Humor również mi dopisywał.
Byłam pozytywnie nastawiona do całego tego wyjścia i postanowiłam
czerpać z niego pełnymi garściami.
Kiedy Rena przycisnęła mnie do ściany, muszę przyznać, że nieco
spanikowałam. Nie wiedziałam, czy jej zachowanie oraz to co mówiła
było... Hmm... prawdziwym elementem jej osobowości, czy też zwykłym
zgrywaniem się.
Odetchnęłam z ulgą, gdy odsunęła się ode mnie ze śmiechem.
"A więc jednak to były tylko żarty", pomyślałam, przykładając dłoń do klatki piersiowej.
- Trochę mnie wystraszyłaś - mruknęłam ledwo dosłyszalnie, ponownie ruszając we wskazanym przez dziewczynę kierunku.
- Mówiłaś coś? - zapytała, zerkając na mnie z nieznikającym z twwrzy uśmiechem.
- Nie, nic - odparłam pośpiesznie.
W tej chwili przekroczyłyśmy próg restauracji, czyli naszego celu.
Zapachy, które do mnie dotarły momentalnie sprawiły, że przysłowiowo -
"pociekła mi ślinka". Oczywiście, mój brzuch postanowił odpowiedzieć na
te bodźce głośnym burczeniem.
Rena parsknęła śmiechem.
- Czyżby ktoś tu był głodny?
- Odrobinkę? - odparłam, unosząc kąciki ust w uśmiechu. - To... Co polecasz?
<Rena? Yaay, jakoś dotarłyśmy xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz