Co za idiotki. Jakby nie patrzeć to w tym budynku byliśmy
również my. Czyli ja oraz Kaeru. Nie wspominając o tych dwóch tlenionych
blondynkach! (bez urazy). Pociągnąłem jedną i drugą za fraki do tyłu chowając
się za jakąś ścianę.
-Może tak zapytałybyście naszego kapitana co ona na to, a
nie działały na własną rękę, do cholery.. – warknąłem. Niby byłem zdenerwowany,
ale jak zwykle mój ton był spokojny i miarowy. Raczej bardzo rzadko się
podnosił. Obie spojrzały po sobie, by ponownie przenieść spojrzenie na
niebieskooką panią Kapitan. Widząc jej zakłopotanie i chwilowy brak jakiegokolwiek
pomysłu po prostu pociągnąłem je wszystkie w stronę jakiegoś
pomieszczenia. Cicho. Tak żeby nas już
nikt nie słyszał. Jesteśmy rozdzieleni tak samo jak oni. Z tego co widziałem
teraz poluje na nas 4 facetów, z czego znam tylko Azuse, a reszta? Nie wiadomo
jakiej są rangi, i jakie mają arcany. Tym bardziej nie powinniśmy się tak
wychylać. Tak trochę wypadałoby wrócić po tego kretyna w dredach. (Tak? Heaven
ma te dredy?) Na moment przycupnęliśmy przy jednej ze ścian. Najciszej jak było
to możliwe, żeby tylko nie zwracać na siebie zbędnej uwagi. Dopiero gdy
wszystko (miejmy nadzieję) się uspokoiło: spojrzałem na te dwie kretynki z
takim pożałowaniem w oczach. Kto je w ogóle tutaj wpuścił. Podniosłem swoją
ogromną łapkę i trzepnąłem delikatnie złotowłosą w tył głowy.
-Ała! Riuki pedale, bo zaraz ci oddam! –warknęła łapiąc się
za bolące miejsce. No przecież to nie było mocno, niech już nie będzie taka
delikatna. Pedale? No nieźle..Cinia nauczyła się nowego słowa. Ciekaw jestem
ile jeszcze takich obelg w życiu usłyszę.
-Zamknij się głupia…- przytkałem jej usta dłonią – Zaraz znowu
nas zaatakują, a ja już nie mam siły uciekać. Chyba że spuścisz z siebie trochę
krwi….
-A co to ma do rzeczy! Nie będziemy tutaj tak..bezczynnie..
-No przymknij się już. – jeszcze mocniej przycisnąłem ją do
siebie, szczelniej zatykając otwór służący do mówienia. – Gdyby coś ci się stało,
to nie wybaczyłbym sobie. –szepnąłem jej na ucho widząc, ze tamte dwie
rozmawiają i nie za bardzo nas słuchają. Momentalnie się uspokoiła i spojrzała
na mnie kontem oka. Puściłem ją, gdy zupełnie przestała się szarpać, wiercić i
rzucać. Odwróciła główkę tak by mogła widzieć mnie całego. Wierzchem dłoni
pogłaskała mnie po policzku, by potem złożyć na nim miękki pocałunek. – Już przeszły
ci małpie nawyki? –spojrzałem na nią podejrzanie. W sumie to nadal patrzyła na
mnie tak jakby chciała mnie zabić, no ale nie ważne. Chyba jej przeszło.
-Słuchajcie… - i w tym momencie podeszła do nas reszta
naszego Team’u czyli genialna pani kapitan i Rosie. Jezu jak one się teraz będą
częściej widziały to ja tutaj wykituję. – Najpierw proponuje odzyskać Heaven’a.
Nie wiadomo co tam się dzieje..
-Jakoś specjalnie za nim nie tęsknie… - wzruszyłem
ramionami. A niech mu się dzieje co chce. Nie będę ratował Siwka z opresji. Co
on sobie wyobraża. Niech się w kotka zamieni i sam sobie radzi.
-A gdyby Cinia była w niebezpieczeństwie to.. – i teraz
zaczął się temat, na który lepiej by było gdyby nie schodziła. Jestem na ogół bardzo spokojny, ale nie lubię
kiedy ktoś miesza dziewczynę, którą darze jakimś uczuciem w sprawy całkowicie
odległe tylko po to by wywrzeć na mnie jakąś presję. Złapałem białowłosą za kołnierzyk
koszulki i przystawiłem do ściany. Delikatnie. Bo Cinia by zaraz zaczęła gadać,
że jestem nie delikatny w stosunku do kobiet.
-Słuchaj… rób co chcesz. Możesz nam wydawać polecenia, ale
wbij sobie do głowy, że nie będziesz mnie układać jak psa. Nie używaj Cinii do
tego, by mnie do czegoś zmusić bo stanę się mniej przystępny na twoje rozkazy,
a wtedy będziesz sobie radziła sama, bo jak na razie to tylko wprowadzacie nas
w jeszcze większy ogień niż to możliwe…- prychnąłem cicho patrząc jej prosto w
niebieściutkie oczka. Puściłem dopiero wtedy, gdy uznałem, że wszystko co
właśnie powiedziałem do niej dotarło. Odsunąłem się o krok i skierowałem do
wyjścia. Niech się lepiej pośpiesza jeśli nie chcą bym zniknął im z oczu..
( Dziewczyny? Riuki się zdenerwował. Nie będzie ciekawie,
jeśli któraś będzie próbowała to wykorzystać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz