środa, 13 maja 2015

Od Abla - C.D Izayii

Abel odrzucił w tył wilgotny kaptur, odsłaniając długie, na wpół mokre włosy. Czuł ulgę, że w końcu znalazł się w suchym, ciepłym miejscu.
- Co będziesz teraz robił?- spytał Izaya. Niższy chłopak odgarnął opadające na bladą twarz kosmyki.
- Nic szczególnego. Zamierzałem doczepić strunę harfie. - odpowiedział zgodnie z prawdą. Czarnowłosy uśmiechnął się szeroko, wykonując bliżej niezidentyfikowany ruch dłonią.
- W taki razie pójdę z tobą. Chcę popatrzeć. - stwierdził jak gdyby nigdy nic. Abel odrzucił go przenikliwym spojrzeniem miodowych oczu. Potem jednak ponownie wzruszył ramionami.
- Jak chcesz. - rzucił tylko ruszając do swojego apartamentu. Izaya szybko zrównał z nim swój sprężysty krok. Szli przez chwilę w milczeniu, aż w końcu dotarli do pokoju srebrnowłosego. Chłopak bez słowa włożył kluczyk do zamka, przekręcił go, a potem pchnął otworzone już drzwi. Wszedł do środka zapalając światło, gdyż mimo wczesnej godziny, wszędzie panowała nieprzyjemna szarość spowodowana jakże ponurą pogodą. Abel przyśpieszył i nie czekając na gościa wparował do salonu, sprawdzając czy na widoku nie ma żadnych fiolek, a także jego porozrzucanych specyfików, które tak namiętnie przygotowywał. Uspokojony, dopiero po chwili zrzucił z siebie płaszcz, wieszając go na kaloryferze by obsechł.
- Możesz zawiesić swoją kurtkę obok. - rzucił, wyciągając ze swojej torby cenną strunę, sadowiąc się przy instrumencie. Ostrożnie przyczepił ja do harfy, naciągając odpowiednio i kilka razy trącając ją palcem, by upewnić się, że barwa dźwięku brzmi tak jak kiedyś.
- Całkiem ładny instrument. Długo grasz? - usłyszał głos Izayii.
- Długo. Jeszcze zanim tu trafiłem. - odpowiedział obojętnie Abel, podziwiając efekty swojej pracy.


[ Izaya ? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope