- Wszystko gra - powiedziałam lekko obojętnym głosem - Morgiana jestem - westchnęłam i przyjrzałam się nieco dziewczynie.
- Miło poznać - uśmiechnęła sie do mnie.
- Jesteś nowa, mam rację?
- Tak... Gdzie jesteśmy?
-
Byłoby dobrze, gdybym i ja to wiedziała - westchnęłam - Wiem tyle co
ty. Szklana kopuła, nieznane miejsca i ludzie. W dodatku nikt mi nic nie
powiedział, a gdy zapytałam, zostałam zignorowana. Tak po prostu -
oburzyłam się nieco, przypominając sobie swój pierwszy dzień w tym
miejscu.
Yukari nic nie mówiła. Stała zamyślona, wpatrując się w jakiś punkt w oddali.
- To ja już pójdę.. - powiedziałam po chwili niezręcznej ciszy, i skierowałam się w stronę swojego pokoju.
-
Zaczekaj! - usłyszałam za sobą i odwróciłam się. Yukari podbiegła do
mnie i z uśmiechem stanęła obok mnie - oprowadziłabyś mnie?
-
No nie wiem... - zmieszałam się nieco. Nie jestem dobra w zawieraniu
znajomości, i nie chciałam, by dziewczyna pomyślała, że jestem wrogo
nastawiona czy coś... Westchnęłam i w końcu przytaknęłam. Szłyśmy przez
liczne korytarze i piętra, a ja pokazywałam jej najważniejsze miejsca.
Oprowadziłam ją po dziedzińcu i ogrodach, starając się iść w miarę
szybko, by nie spotkał nas deszcz. Skończyło się jednak na tym, że nim
doszłyśmy do budynku, w jednej chwili runął deszcz.
- Gdzie jest twój pokój? - zapytałam, zamykając drzwi wejściowe.
- Obawiam się, że w tamtym skrzydle - westchnęła, wskazując na drugą część budynku.
-
Nie ma do niego przejścia, musisz poczekać aż przejdzie burza... -
zastanowiłam się i spojrzałam na dziewczynę. Była równie przemoknięta co
ja, ale cała się trzęsła z zimna.
-
Chodź, ogrzejesz się, bo z tego co widzę to jeszcze trochę popada -
powiedziałam i nim dziewczyna coś powiedziała, chwyciłam jej rękaw,
kierując się do swojego pokoju. Po wejściu do pomieszczenia, poszłam po
ręczniki. Dałam jeden z nich Yukari, a drugim wytarłam się. Wstawiłam
wodę na herbatę i niezbyt wiedząc co mówić, podałam dziewczynie koc, by
mogła się rozgrzać, po czym podałam jej herbatę.
Yukari? Brak pomysłu ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz