Jakby nie patrzeć znalazłem się tutaj niecały tydzień temu. Jak można
się domyśleć jeszcze nikogo nie znałem, lecz ja lubię samotność. Od
zawsze nienawidziłem dużych tłumów. Zawsze coś w nich przyprawiało mnie o
gęsią skórkę... Nie wiem dlaczego. Cały swój czas spędzałem na czytaniu
książek w swoich 4 kątach zwanych mieszkaniem. Jednakże musiał nastać
taki czas by ruszyć swą duszę i wyjść na świeże powietrze. Tak i też
postanowiłem.
Wybrałem się na przechadzkę po terenie, powietrze delikatnie muskało
moje grzywkę która opadała mi na twarz. Nie bardzo mi przeszkadzała.
Schowałem łapki do kieszeni spodni i podreptałem tu i tam. Gdy robiło
się już ciemno postanowiłem wrócić na swoje. Kiedy tak szedłem w stronę
budynku ujrzałem tam kogoś siedzącego pod ścianą na ziemi. Był to
chłopak o długich, brązowych włosach. Coś czułem, że jest ode mnie
starszy. Grał na flecie. Już z dalszej odległości usłyszeć dźwięki
pochodzące od instrumentu. Spoglądając na niego wsłuchałem się w
piosenkę którą grał. Rytm melodii wydał mi się spokojny i taki jakby...
ubolewający. Jej dźwięki nie podrażniały mi słuchu jakby to było u
większości, wręcz przeciwnie podobała mi się. Kiedy skończył opuścił
ręce wzdłuż ciała i ciężko westchnął. Chyba zorientował się, że go
obserwuję bo momentalnie pokierował wzrok na mnie. Chwilę tak na siebie
zerkaliśmy lecz po pewnym czasie chłopak podniósł się i do mnie
podszedł. Przywitał się, jego głos był taki miły dla ucha jak ten utwór
co przed chwilą grał. Cóż... przywitał się ze mną a ja? Przecież nie
każda przypadkowo spotkana osoba mówi po migowemu... Jednakże na znak
jego miłego gestu skinąłem głową i delikatnie uśmiechnąłem się.
- Em... Nazywam się Junsu, mieszkam w tym budynku... - zaczął chłopak wskazując na budynek za sobą.
- Też tu mieszkasz? - dokończył. A ja znów znajdując się w tej sytuacji
jedynie przytaknąłem. Chłopak chwilę myślał po czym zadał mi kolejne
pytanie:
- Jesteś niemową?
Podrapałem się niezręcznie po policzku po czym mruknąłem praktycznie pod nosem lecz tak by chłopak mógł usłyszeć:
- W większości... - szepnąłem tak by nie podrażnić moich strun głosowych.
- Erm... a co to tak dokładniej znaczy...?
- Mam problemy ze strunami głosowymi... szkoda słów - machnąłem ręką.
[Junsuś ;w; ?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz