Coś długo nie wychodziła.. Szczerze mówiąc to zacząłem się lekko martwić, czy ona tam czasami nie umarła albo coś? Westchnąłem do siebie i złapałem za klamkę, chcąc już otworzyć drzwi. Zawahałem się, no bo przecież nie można wchodzić tak na Spartanina do łazienki..Chociaż ja to i tak mam fory (xD).
- Inoue? - zapukałem w drzwi, pytając. Nie dostałem odpowiedzi, dlatego też złapałem za klamkę i pociągnąłem wchodząc do środka. Leżała w wannie, nieprzytomna. Przewróciłem oczami chwytając za ręcznik. W pierwszej chwili stanąłem obok wanny i zakryłem ją lekko, po czym próbowałem jakkolwiek ją ocucić.. Obudzić. Chwila! Wróćmy do początku! Najpierw sprawdziłem, czy w ogóle żyje, czy ma tętno. Potem dopiero zacząłem ją budzić. Po jakichś pięciu minutach wreszcie otworzyła oczy, a ja odetchnąłem z ulgą.
- Spałaś? - zapytałem patrząc jej w oczy - Czemu jesteś taka nieodpowiedzialna? Żyj kobieto! - złapałem ją za ramiona i potrząsnąłem nią na wszystkie strony, przy okazji ręcznik jej spadł. Ale to nie było ważne. Popatrzyła na mnie ospale, a ja na nią.
- Spałaś? - powtórzyłem pytanie sprzed dosłownie minuty.
- No, chyba tak - odpowiedziała chamsko. Westchnąłem znowu i przewróciłem oczami - Wychodź z tej wanny - poruszyłem rękami, żeby wstała. Odwróciłem się i czekałem do póty nie okryje się chociaż ręcznikiem.
- Już? - zapytałem po raz kolejny wywracając oczami.
- Już - westchnęła. Odwróciłem się i złapałem ją za rękę. Zaprowadziłem ją do łóżka. Zachowywała się jak dziecko, dosłownie!
- Śpij sobie w łóżku a nie wannie.. Dziecko drogie, a teraz idę. Dobrej nocy - machnąłem do niej wychodząc z sypialni, a potem z jej apartamentu.
(Inoue? Sory, beznadzieja)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz