W sumie to nie narzekam na brak przyjemności, ale
podpuszczanie Cinii to było jedne z lepszych zajęć dlatego nie mogłem z tego
zrezygnować. Dziewczyna oparła się jedną łapka obok mnie, druga natomiast
zjechała sobie po moim brzuchu w dół. Podniosła się nieco tylko po to by
dosięgnąć moich ust i wpić się w nie. Mówi, że to ja jestem pijawką, ale ona
jak się przyssie to już nie puści.
Niestety wystarczył jeden impuls bym od niej odskoczył jak poparzony.
Dlaczego właśnie teraz przypomniałem sobie o konsekwencjach. Na dodatek czuje
się jakbym ją do tego zmuszał. Nie chce tego. Od kiedy do cholery jasnej
zacząłem się tak bardzo martwić o nia !?
-Co jest… - zapytała zmartwiona i jednocześnie poirytowana –
Przed chwilą chciałeś..
-Przepraszam. – mruknąłem cicho i spojrzałem na nią z pod
długich włosów. Cinia chciała wcześniej dotknąć mojego policzka, ale gdy
usłyszała to jedno słowo jakby zamarła. Tak samo jak z moich ust nigdy nie
wychodziły słowa „Kocham cie”, tak samo było z przepraszam
-Co ty okres masz że tak zmieniasz zdanie ? – prychnęła
siadając sobie na pościeli. No mogłaby sobie to darować, ale w pewnym sensie ma
trochę racji.
-Nie. Po prostu sama mówiłaś, że nie chcesz zaliczyć wpadki,
dodatkowo czuje się jakbym cie do tego zmuszał.
-Co ty w ogóle gadasz…
-Nic…- syknąłem wkurzony tą całą sytuacją. Nie wiem czy na
siebie czy ogólnie. Wstałem z łóżka, leniwie zsuwając nogi i dotykając stopami
zimnej podłogi.
-Nigdzie nie idziesz ! – złapała mnie natychmiast za ramię,
ale ja bardzo skutecznie je wyrwałem. Niestety różnica naszej siły fizycznej
była zbyt duża.
- Idę, i ty też idziesz.. – westchnąłem ciągnąc ją za
delikatną i mała łapkę. Pociągnąłem ją za sobą do łazienki , następnie
odwróciłem tyłem. Chyba domyślała się co chce zrobić, bo zarumieniła się lekko.
Nawet ja mogę mieć nieco gorsze dni no nie ? Zwłaszcza, ze tylko przed Cinią
mogłem być taki spokojny, niczym się nie musiałem denerwować (chociaż czasami
na nią to też się liczy). Stała do mnie
tyłem więc nie mała nic przeciwko temu żebym ją rozebrał. Gdy w sumie oboje
pozbyliśmy się ubrać , wpuściłem ją do kabiny, a następnie zamknąłem ją za
nami.
-Pozwól mi się odwrócić.. – mruknęła cicho, ale ja tylko
pokręciłem przecząco głową po czym przylgnąłem ustami do jej karku. Zamknąłem
na chwile oczy i pozwoliłem, żeby ciepła woda spływała po naszych ciałach. I
tak w końcu się odwróciła. Nie dałem rady jej tak długo utrzymać. Gdy jej się
to tylko udało od razu zawiesiła ręce na mojej szyi i stanęła na palcach tylko
po to by mnie pocałować.- Jesteś Matołem wiesz ? Ale i tak cie kocham.
-No wiem. – zachichotałem. Cinia cały czas przylegała ciałem
do mnie i miała dłonie na moim karku. – Liczysz teraz na to, ze powiem coś w
rodzaju „Ja ciebie też” ? – prychnąłem, i dzięki temu zaraz dostałem w łep.-
Nie denerwuj się… bo zmarszczek dostaniesz… - zachichotałem głupio. Cinia
oderwała się na chwile ode mnie spojrzała mi w oczy. Chyba zacznę się jej
bać. – Oj no dobra dobra… nie patrz tak
na mnie
[…]
Oboje wyszliśmy z pod prysznica. Cinia jak głupia od razu
zakryła się cała ręcznikiem. No ja tylko w pasie, jakby nie patrzeć nie
potrzeba mi zakrywać nic więcej.
-Teraz ci nagle przeszkadza, że widzę cie nago ? –
prychnąłem, a ta z szalonym rumieńcem na twarzy spojrzała na mnie przez ramię –
Wiesz, że nie masz się czego wstydzić? Ani płaska nie jesteś, ani nic…-
wzruszyłem ramionami – Nie ogarniam cie..
-No a spróbowałbyś powiedzieć, że jestem płaska ! To bym cie
chyba wykastrowała ! – zbulwersowała się na co ja praktycznie już wychodząc z
łazienki mało nie wybuchłem śmiechem.
Oparłem się jedną dłonią o framugę drzwi i spojrzałem na o wiele niższa
od siebie dziewczynę.
-Hee… sama byś sobie odebrała przyjemność, głupia. –
pokazałem jej język po czym wyszedłem z łazienki.
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz