środa, 24 czerwca 2015
Od Cinii – C.D Riuki'ego
Co go tak nagle wzięło na takie pytanie? Zachowuje się jak baba, która co chwilę wpada w histerie z powodu swojego wyglądu. No dobra, nie przesadzajmy ale tak to mniej więcej wygląda. Co ja w nim takiego widzę? W sumie to nie ma się nad czym zastanawiać.
– Widzę w Tobię mężczyznę, w którym jestem zakochana na zabój.
– Nie o taką odpowiedź mi chodziło, cały czas na mnie narzekasz, poza tym nie wiem jak kogoś takiego można kochać…
Czy on aż tak źle się czuje? Głupek, spojrzałam na niego zdziwiona, przysunęłam się do niego bliżej po czym objęłam go wtulając policzek w jego ramię.
– No co mam Ci powiedzieć, nie zaprzeczę, że jesteś pijawką bo nią jesteś. Jesteś czuły, troskliwy a czasem nawet uroczy, na swój sposób. W sumie to jesteś dla mnie człowiekiem-zagadką co z jednej strony mnie irytuje, a z drugiej niesamowicie nakręca. Wiesz, to może trochę dziwne, ale lubię jak mnie przytulasz… czuję się wtedy bezpiecznie.
– Nadal chyba nie powiedziałaś wszystkiego...ale mniejsza.
– Czemu w ogóle zadajesz takie pytania. Znowu masz chore podejrzenia, że Cię nie kocham?
Kiedy Riuki mi nie odpowiedział, spuściłam wzrok. To trochę bolało, ale nie chciałam dać po sobie tego poznać. Odsunęłam się od niego, żeby spojrzeć mu w oczy. Znowu ta irytująca grzywka, która tylko je przysłania, naprawdę mu ją zetnę. I kompletnie mnie nie obchodzi, co mi za to zrobi. Może mnie nawet zamordować.
– Liczysz się dla mnie tylko ty, nikt inny… przestań wreszcie tak myśleć.
Dotknął mojej szyji w miejscu gdzie zrobił mi malinkę i zaczął pieścić mnie opuszkiem kciuka. Może wreszcie coś do niego dotarło. Ponownie opadłam na niego, przygniatając go do kanapy. Nie wstanie.
– Cinia co ty robisz…
– Idę spać, nie odespałam po Bitwie Grupowej. – cmoknęłam go w usta szybko się od niego odrywając, troszkę za szybko…
– Na mnie?
Otworzyłam jedno oczko, spoglądając na niego rozbawiona. Gdyby widział swoją minę, ktoś powinien ją uwiecznić. Chyba tak średnio było mu wygodnie, trudno… niebawem stanie się to dla niego codziennością i nie będzie miał z tym problemu.
– Tak kochanie, jesteś taki cieplusi i wygodny… lepszy od łóżka. - mruknęłam wczepiając rączki w jego koszulkę.
(Riuki? Czas troszkę go pomęczyć 8))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz