-Powaliło cie chyba
do reszty… - prychnąłem patrząc na nią lekko zdziwiony. Nie zdążyłem nawet
zareagować na to co zrobiła. No gratuluję ! I teraz przez kilka godzin będę
musiał robić za milusią poduszkę.- Cinia, no nie zasypiaj głupia babo ! – warknąłem
na nią, ale ta już zdążyła się wygodnie ułożyć i zasnąć. Ykh… ona ciągle pyta
co mi się w niej podoba, czy ją kocham i tak dalej, a jak ja zapytam to już
jest problem i właściwie nigdy nie mogę oczekiwać jednoznacznej odpowiedzi.
Westchnąłem zrezygnowany i jakby pogodziłem się z myślą, że będę musiał tak tu
sobie leżeć, czy jest mi wygodnie czy nie. Spojrzałem w biały sufit. W sumie
teraz nie było nic lepszego do roboty jak wpatrywanie się w niego.
-Yuki.. ty też powinieneś się przespać. – wymamrotała coś
pod nosem i jeszcze na chwilę podniosła główkę tylko po to by na mnie
spojrzeć. Dlaczego Yuki ? Ona i Rene
mieli jakieś dziwne zapotrzebowania przekształcania mojego imienia tak jak nie
trzeba. Chociaż z jej ust brzmiało to
jakoś bardziej… słodko ?
-Nie mów tak do mnie. – i tak zaprzeczyłem samemu sobie – Po
za tym jak mi będziesz cały czas brzęczała nad uchem to nigdy nie zasnę, pogódź
się z tym. – prychnąłem. Dziewczyna zaśmiała się słysząc znów mój chłodny ton.
Podsunęła się nieco do góry i ucałowała mnie w policzek. Pff.. myśli że mnie
tym udobrucha ?
[…]
Ostatecznie i tak długo nie wytrzymałem i po 15 minutach
cholernej nudy moje oczy same się zamknęły. Jak spałem to chyba wyglądałem
najbardziej niewinnie. Bo tak normalnie to moją twarz przyćmiewał kamienny
wyraz i wiecznie zimny ton. Co zrobić, tacy ludzie też się jeszcze rodzą.
Właśnie.. czy Cinia nie powiedziała, ze uważa mnie za człowieka ? Mimo, że raz
jej prawie nie zabiłem ? Mogłem ją skrzywdzić, a ta nadal swoje. Zastanawiam
się kiedy uświadomi sobie fakt, że ja mogę być niebezpieczny. Przez to wszystko
obudziłem się z strasznym bólem głowy. Cinia nadal spała a na dworze panował
już lekki półmrok. Odetchnąłem z wielką ulgą widząc niewinną, śpiącą dziewczynę
i na chwilę zamknąłem oczy.
-Wiem, że już nie śpisz.. coś ci się śniło ? –zapytała wstając
i tym razem siadając na moich biodrach. Przetarła niemrawe oczka, a następnie
ziewnęła przeciągle. Zerknąłem na nią jednym okiem i uśmiechnąłem się.
-Nie ważne… ale ty jesteś czujna. Czemu mnie tak pilnujesz ?
– przekrzywiłem główkę nadal leżąc.
-Bo boje się, że znowu coś sobie zrobisz. Jak wtedy
zobaczyłam, że płaczesz..
-Nie unikniesz tego. Musisz przywyknąć. Teraz praktycznie
nie używałem Arcany, więc powinienem mieć spokój na jakiś czas… ale pewnie nie
długo. Po za tym ja nie płakałem… to samo jakoś tak. Dziwi cie fakt, że nawet
ja potrafię płakać ? – uniosłem się lekko na łokciach – Taka pijawka bez serca…
-Nie powiedziałam tego !
-Wszyscy tak myślą i poniekąd… tak właśnie jest. Ty mnie
zmieniłaś… dlatego widzisz we mnie całkiem inną osobę… - westchnąłem. Wtedy tez
poczułem dłonie Cinii na swoich policzkach. Zbliżyła się i oparła swoje czoło o
moje. – Nie poruszajmy więcej tego tematu… bo przez to wszystko robię się
głodny.. – zachichotałem głupio i ponownie przeszedłem do pozycji leżącej.
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz