Eh.. nie no ona to mnie nigdy nie pospuszczała. NIGDY.
Dobrze, że należę do tych niej zboczonych chłopaków i nie mam w zwyczaju
wykorzystywania każdej możliwej okazji by zgwałcić swoją ukochaną. Brawo Riuki…
a może z twoim orientem jest coś nie tak ? Pokręciłem tylko głową ze
zrezygnowania i poszedłem do kuchni. Patrzenie na cokolwiek co jedzą ci
normalni „ludzie” przyprawiało mnie o mdłości. A tak bardzo chciałbym być
normalny i nie mieć tychw wszystkich problemów. Dlaczego Rene ich nie miał ?
Dlaczego on musiał być tym lepszym, zdrowszym dzieckiem… ? Nie rozumiem tego.
Z rozmyśleń wyrwał mnie donośny krzyk Cinii. Nieee… nic jej
się nie stało, po prostu… chciała mnie jakoś zwabić do siebie. Pff…a potem będzie
gadała że jestem zboczony czy coś. Tak więc nie czekając dłużej wbiłem jej do łazienki
jak gdyby nigdy nic i usiadłem sobie obok wanny tak, by właściwie nic nie
widzieć oprócz głowy, która wystawała jej z ponad wody. Znowu pełno piany. Jaki
brudas.
-Ej.. ty też mógłbyś się wykąpać.. – dotknęła moich włosów
mokrą ręką przez co się troszkę posklejały..
-Pff.. chcesz żebym wszedł do ciebie ? Nie uda ci się to
mały zapchlony zboczeńcu. – pokazałem jej język przez co zostałem potraktowany
litrem wody. Byłem cały mokry w dodatku ledwo co teraz widziałem bo miałem białe
włosy na ryjku.- Cinia ! – warknąłem na nią, ale ta była w niebo wzięta i
bawiła się w najlepsze. Prychnąłem tylko wkurzony i wyszedłem stamtąd jak
najprędzej biorąc za sobą ręcznik. Rzuciłem go sobie na głowę, przed tym
ściągając całą mokrą koszulkę. Położyłem się w sypialni na łóżku i czekałem aż
ta mała pchła wyjdzie. No i znowu …. Wyszła w ręczniku. Boże zabije ją kiedyś…
no ale dobra. Widząc to zerwałem się z miejsca i podszedłem do niej i jednym
sprawnym ruchem przyszpiliłem jej oba nadgarstki jak i całe jej ciało do ściany
tuż obok drzwi. Zerknąłem na nią z góry swoim poważnym wzrokiem i złapałem
druga rączką za ręcznik przepasający dziewczynę od piersi w dół.
- Riuki ! Co ty robisz !? – zbulwersowała się, a ja wtedy
zniżyłem się jeszcze bardziej, na tyle by nasze nosy się stykały. Wtedy
zauważyłem jak bardzo się już rumieni.
-Przecież podpuszczasz mnie tyle razy.. tak długo… czekałaś
tylko na to aż nie wytrzymam. – wymamrotałem tym czasem ona uśmiechnęła się
lekko.
-Udało mi się ?
-Nie. Właśnie słabo ci idzie, i tylko coraz bardziej mnie
irytujesz zamiast coraz bardziej mnie pociągać – odsunąłem się momentalnie i
wytarłem włosy, na których nadal był ręcznik – Musisz się bardziej postarać
albo zmienić taktykę. – wzruszyłem ramionami – A teraz lepiej się ubierz, bo
jeszcze ktoś tutaj wejdzie…
-I co wtedy ? Nie chcesz, by..
-Tak, nie chce. Tylko ja cie mogę widzieć nago. Kapujesz ?
Nie żartuje. – powiedziałem stanowczo, ale też z jednej strony zabrzmiało to
dosyć zabawnie. Dobrze, że jeszcze nie zawarczałem. Znów ułożyłem się wygodnie
na łóżku. Ty czasem Cinia kazała mi się odwrócić z zamiarem ubrania się. Pff…
no już się odwróciłem. Fajnie było ? Zamiast tego zakryłem sobie oczy i
podglądałem jak tylko była ustawiona do mnie tyłem. Gdy udał jej się już
nałożyć koronkową bieliznę: wstałem i pociągnąłem ją na łóżko na tyle mocno by
ją przewrócić.
-Co ty chcesz… zro… - zarumieniła się lekko widząc jak
zbliżam się do jej brzucha. Przejechałem po nim językiem dochodząc do jej
majteczek. Zahaczyłem lekko kłami za materiał a potem wgryzłem się w jej skórę.
Usłyszałem tylko cichy pisk, a potem westchnięcie. Jak to było… no… wiem.. boli
tylko na początku, a potem to już sama przyjemność. Jedną ręką przejechałem po
jej nodze, dochodząc do uda i tam też ją zostawiając..
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz