Kobiet nie zrozumiesz - ciągle ta sama śpiewka, która nie wymaga potwierdzania, bo jest rzeczą oczywistą. Najpierw są wkurzone z byle powodu, człowiek biedny się stara jak może (Hihi). No cóż, kobieta zmienną jest i trzeba to uszanować. Przynajmniej nie jestem na straconej pozycji... Mam się rozebrać, tak? Jednak nim cokolwiek zrobiłem, Akiry nie było już pode mną. Zacząłem się rozglądać po pokoju i mój wzrok ostatecznie zatrzymał się na fioletowo włosej, stojącej przy szafie. Spojrzała na mnie przez ramie.
- Przebieram się. Odwróć się - jej głos był donośny i stanowczy. Oparłem się jedną ręką o materac, ale jakoś pomysł o tym, że mam się odwrócić, nie uśmiechał mi się.
- No dalej... - zakręciła na palcu dolną część swojej piżamki. Chyba chciała sprawić, żebym stał się niecierpliwy... I po części jej się udało. Znowu mnie podpuszcza, normalnie wywaliła by mnie na zbity pysk, tak na chłopski rozum. Wiem, że jest mega zła. Kobiecie chyba tak szybko jak sądziłem nie przechodzi.
Przymrużyłem oczy i opadłem na poduszkę, jedną jej stroną zakrywając oczy. Poza tym chciałem ją jakoś przekonać, że się myli w stosunku do mnie. Mógłbym zrobić coś specjalnego, ale przecież ona mnie wyśmieje za pierwszym podejściem. To głupie... Nim się w ogóle spostrzegłem, Akira machała mi dłonią przed oczami. Trochę się zamyśliłem.
- Ziemia do Grimmjow'a... - nachyliła się nade mną, a ja zerwałem się na równe nogi. - Coś się stało?
- Nic - wzruszyłem ramionami i jak nigdy nic, wślizgnąłem się pod kołdrę, klepiąc miejsce dziewczynie. Posłałem jej zachęcający uśmiech.
Akira miała na sobie koszulkę i spodenki, cały komplet idealnie podkreślał jej kobiece kształty. Podniosłem lekko brwi na widok stanika leżącego na podłodze. Spojrzałem to na nią, to na niego... I zatrzymałem się na Akirze, która wpatrywała się we mnie ze swoim małym uśmiechem. Nie ma biustonosza... No tym razem się pohamuję, bo macanie nie wiem, czy ją przekona (No na pewno nie przekona).
- Z przyjemnością cię ogrzeję - obserwowałem każdy jej ruch, gdy delikatnie wślizgnęła się pod kołdrę. Lekko przejechałem wierzchem dłoni po jej ramieniu, po czym wywołałem tak zwaną, gęsią skórkę. Wciąż przy każdym geście nie potrafiłem powstrzymać się od patrzenia na jej duże, fioletowe oczy. Nie potrzebowaliśmy słów, aby się rozumieć. Podsunąłem kołdrę pod jej szyję i uniosłem jej małą, delikatną dłoń, którą położyłem pod swoją koszulkę.
- Miałeś się rozebrać... - mruknęła.
Na to ja jednym, zwinnym ruchem - pozbyłem się koszulki, ujawniając wyrzeźbione ciało. Objąłem Akirę delikatnie w talii jedną ręką, gładząc ją to po boku, to po plecach (Ona ma łaskotki?), a drugą, oprócz opierania się - zacząłem bawić się pasmem jej włosów, kręcąc je na palcu. Mimo później godziny, nie zamierzałem zamknąć oczu. W całości oddałem się stałym czynnościom.
- Jest ci ciepło? - zapytałem, rozwiewając dotychczasową ciszę.
< Akira? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz