- Dlaczego właściwie pytasz sugerując,że cię wykorzystuję,
co? – zapytałem podnosząc na niego głowę. Skierowałem na niego wzrok i
wyczekiwałem odpowiedzi. Jak on w ogóle może tak myśleć. Uśmiechnąłem się
delikatnie do siebie, gdy przez moją myśl przechodziły właśnie te oto myśli.Tak
już mam nic nie poradzę Xd. Chyba nie
miał zamiaru nic powiedzieć.
- Nie wykorzystałem cię – westchnąłem w jego kierunku – A
przynajmniej nie w moim mniemaniu. Nie mam też zamiaru szukać sobie jak to
powiedziałeś kogoś „następnego”. To co mówiłem o tym,że mi się spodobałeś wcale
nie było jakimś głupim tekstem na podryw czy żartem – leżał do mnie głową więc
przysunąłem się i oparłem ręce po obu stronach jego brzucha na pościeli.
Pochyliłem się do niego z delikatnym uśmiechem.
- To była szczera prawda – wymruczałem,a potem połączyłem nasze wargi, obaj
zamknęliśmy oczy w tym samym momencie.
Delikatnie przesunąłem dłoń na jego policzek i pogłębiłem pocałunek.
Poczułem jak on także dotyka dłonią mojej twarzy. Uśmiechnąłem się szeroko
przygryzając mu wargę, w tym też czasie otworzyłem oczy kierując wzrok od razu
na jego.
- No nie wiem – mruknął odwracając się na prawy bok.
Prychnąłem z uśmiechem prostując się, przy okazji także pokręciłem głową.
- Znowu strzeliłeś buraka,że tak się odwróciłeś nagle? –
zapytałem zbliżając usta do jego uszka. Przesunąłem po nim zostawiając mokry
ślad. I w tamtym właśnie momencie przypomniałem sobie coś bardzo ważnego.
Wybałuszyłem oczy i prawie spadłem z łóżka próbując bardzo szybko się z niego
ewakuować . Azusa popatrzył za mną, gdy w pośpiechu ubirałem koszulkę. Przy
drzwiach mruknąłem tylko,że zaraz wrócę. Potem pobiegłem do swojego
pokoju..Przecież mój cudny gad nie jadł cały dzień! Wparowałem tam na parówkę i
od razu skierowałem się do terrarium. A no tak! Przecież zostawiłem go na
drzewie, wróciłem się do drzewa. Wąż drzemał sobie w najlepsze, odetchnąłem z
ulgą. No dobra trochę,prawda,pośpieszyłem się, bo on mógłby wytrzymać dłużej
niż ja bez jedzenia, ale to i tak było potworne! Zapomniałem o nim trochę. Po
chwili usłyszałem, że ktoś wszedł do mojego apartamentu.Odwróciłem się w tamtą
stronę spodziewając się pewnego jegomościa. Tak jak myślałem był to Miętek, w
tej swojej koszulce i spodenkach.
- Czemu tak wyleciałeś? – zapytał zdziwiony.
- No bo przypomniałem sobie o nim – tu wskazałem palcem na
śpiącego gada – Jeju,jestem jednak głupi jakiś – zaśmiałem się z zakłopotaniem.
- Jesteś – odburknął Azusa z cieniem uśmiechu. Przewróciłem
oczami z uśmiechem i podszedłem do niego.
- Właściwie to po co za mną przyszedłeś co? – zapytałem zawijając
sobie jego miętowe włosy na palcu.
(Azusa?Sory,że takie denne ;_;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz