-Czuje się w jakiś sposób wyróżniona… - uśmiechnęłam się pod
nosem nie ukazując w tym momencie lekkiego zawstydzenia. Bo przecież.. to w
końcu jest specjalne miejsce, do którego nie zabiera wszystkich, czyż nie ?
Teraz tez przypomniała sobie drugą część jego wypowiedzi. Sigma która odeszła ?
Nie wydaje mi się, żeby ani Arcany Naturalne, ani Sigmy mogły kiedykolwiek
opuścić ten ośrodek tak więc… co stało się z tą Sztuczną Arcaną ? Odeszła w
pewnym sensie kojarzyło mi się jak „Zginęła”, bo przecież nie rozpłynęła się w
powietrzu, prawda ? Nie chciałam go jednak tym męczyć bo widocznie było po nim
widać, że nie chce do tego wracać. Jego uśmiech znikł z twarzy, a tak przecież
nie może być. Chłopak usiadł sobie spokojnie na dachu ośrodka i wpatrywał się w
powoli wschodzący księżyc. Było tu naprawdę pięknie o tej porze. W sumie to
dobrze, że mimo bolących nóg i braku chęci jeszcze tutaj mnie zabrał.
Po jakiejś godzinie bezczynnego siedzenia i wpatrywania się
w niebo wstałam i wyciągnęłam do chłopaka rękę.
-Oj no nie smuć się. I chodź, bo robi się zimno. – kilka sekund
po moich słowach Natsume złapał mnie za
dłoń i podniósł się z zimnej ziemi. Do jego apartamentu szliśmy w ciszy cały
czas trzymając się za ręce. Oh jak słodko. Jakby nas ktoś teraz zobaczył to od
razu byśmy zostali nową okładką jakiegoś magazynu. W sumie to nieco mnie to onieśmieliło, no ale przynajmniej
było mi ciepło w ręce. Kiedy już trafiliśmy do celu chłopak od razu zamknął
drzwi na klucz. Wybiła godzina 24 a my już wykąpani siedzieliśmy w swoich super
piżamkach na łóżku u Natsume. Super. W ogóle dobrze, że jeszcze z niego nie
zleciałam.
-Masz zamiar ze mną spać ? – zaśmiał się poprawiając
poduszkę i zerknął na mnie podejrzliwie.
-Widzę, że jesteś co do tego bardzo chętny… - przekrzywiłam
łepek, a ten głupek chyba wziął to na poważnie bo jakby się tak lekko zarumienił.
O czym on myśli..- Ej…. Kim jest dla ciebie ta dziewczyna, która dzisiaj
wleciała do pokoju ?
-Boże… wszystko ci powiem, ale błagam nie rozmawiajmy o niej…
- jęknął jakby błagalnym tonem. Matko ona musiała mu wyrządzić naprawdę wiele
krzywdy, skoro tak na nią reaguje. Niestety tym razem nie zamierzałam mu
odpuścić. Nadal wpatrywałam się w niego oczekując rozbudowanej odpowiedzi. –
Ehh… no to więc… ona w sumie nie jest mi jakoś specjalnie bliska, ale…. No bo…
był alkohol i no…
-Przespałeś się z nią ? –walnęłam prosto z mostu kompletnie
nie analizując tej odpowiedzi. Ah ta moja chwilowa bezpośredniość.
-Ehh.. no dzięki wiesz ? Nie byłem tego świadom… Jezu… -
mruknął kładąc się na łóżku i wpatrując w biały sufit.
-No spokojnie, przecież cie nie obwiniam. Po prostu chciałam
wiedzieć, dlaczego ona była świecie przekonana, że mnie zgwałcić. Jesteś
jeszcze bardziej nieśmiały niż ja więc..
-To przez alkohol… mówiłem ci żebyś nigdy mi go nie dawała….
– zakrył dłonią oczy. Haha… ale był już czerwony. Za momencik zadałam pytanie
czy ma tę dziewczynę na sumieniu, jednak nie odpowiedział. W takim razie
odpowiedź brzmi „tak”. W pewnym sensie ją wykorzystał. Zauważyłam, że gdy tylko
zgadzał się w czymś ze mną lub odpowiedź brzmiała twierdząco: nie odpowiadał.
-No dobra. Nie będę cie już więcej męczyć.. – uśmiechnęłam się
lekko powoli schodząc z łóżka
( Natsume ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz