Ten bezcenny uśmiech Heaven’a. Jak malutkie dziecko no
perfidnie, ale chyba to w nim lubiłam. Uśmiechnęłam się również dokładnie tak
samo zadowolona jak on podnosząc lekko główkę. Chciałam spojrzeć w te pełne entuzjazmu
czerwone oczy i właściwie nie musiałam się zbyt dużo wysilać, żeby to zrobić.
-Uspokój swój zapał ogierze. Przez to za szybko dochodzisz. –
podniosłam się lekko i ucałowałam jego policzek. Odpowiadało mi jak tak się
nade mną pochylał bo nie musiałam za bardzo kombinować, żeby dosięgnąć mu do
twarzy.
-To raczej do siebie możesz mieć pretensje. To ty mnie
podpuszczasz, a potem narzekasz. – prychnął, ale chyba nie był zirytowany tym
co powiedziałam, bo szczerzył się od ucha do ucha. Kurcze chyba jeszcze częściej
będę pozwalała mu to robić skoro ma mieć takiego banana na ryjcu. W sumie to
nie tylko na niego tak działałam, ale to szczegół.
-Ja nie narzekam… - zakryłam sobie dłonią usta, żeby nie
wybuchnąć głośnym śmiechem. W sumie to i tak nikt by tego nie słyszał oprócz
nas oczywiście. – Podoba mi się twoje podniecenie kiedy tylko na mnie
spojrzysz, ale to nie zmienia faktu….. że zaraz dostaniesz w łep, bo przez
ciebie teraz nie znajdę majtek ! – prychnąłem lekko podbudowana. Oparłam się
pleckami mocniej o ścianę krzyżując rączki na piersi i rozglądając się dookoła.
Może gdzieś tu są. Chociaż w takich ciemnościach to mogłam się pocałować w
dupę. Heaven chwile stał i patrzył na mnie lekko zdziwiony tym co właśnie
powiedziałam. Po chwili jednak mało nie zgiął się w pół ze śmiechu. – No i z
czego się cieszysz Heaven durniu ! Ubieraj się bo jeszcze ktoś cie zobaczy…
-Nie chcesz, żeby jakaś inna dziewczyna mnie zobaczyła nago
? – zetknął swój nosek z moim. Zaraz mu strzelę w ten durny łep. Oczywiście, że
nie chce.
-Nie chce. Za to widziałeś tych przystojniaków przy barze.
Założę się że będą w niebo wzięci jak już wyczają, że nie mam majtek.- zrobiłam
głupia minkę czekają tylko na wredny komentarz Heaven’a. On tylko przewrócił
teatralnie oczami i westchnął. Szybciutko ubrał się kiedy usłyszał jakieś
kroki, ale nie wyglądało, żeby zamierzał mnie jeszcze puścić. No tak. Jeden
orgazm to dla niego za mało. Kiedy już miał zapiąć rozporek, oraz pasek
powstrzymałam go natychmiast łapiąc za materiał jego spodni. – Będzie ci
wygodniej bo i tak ci za chwilę znowu sta…. – chłopak bardzo szybko zatkał mi
usta kolejnym pocałunkiem. Nie wiem czy zrobił to ze względu na to co chciałam
powiedzieć czy przez to, że ktoś właśnie szedł w nasza stronę. Po kilku
sekundach nieprzerwanego pocałunku poczułam jak delikatne rączki Heaven’a
zachodzą na moje plecy i odpinają malutki zameczek od sukienki. No on sobie
chyba żartuje, że mnie teraz rozbierze. Na pewno nie tutaj. Przytrzymałam go na
chwilę dalej od siebie, żeby pociągnąć go w stronę toalet. W sumie to nie pierwszy
raz miałam tutaj pilnować porządku wiec wiedziałam gdzie co jest. Ten jego
uśmiech powoli mnie nie pokoi. Dopiero kiedy wciągnęłam go do jednej z kabin i
zamknęłam na zatrzask: siwowłosy popchnął mnie brutalnie przodem na jedną
ścianę . Oparłam się o nią łapkami i w sumie nawet nie zdążyłam odsunąć, bo za
moment poczułam jak przylega do mnie jego ciało. Ściągnął mi sukieneczkę na
tyle by odkrywały wszystko co mam powyżej pasa. Błądził swoimi dłońmi po mojej
zgrabnej tali, brzuchu, aż w końcu dotarł tam gdzie chciał czyli na moje
niewielki piersi. Wahał się wcześniej ? Hm…. Nie wiem, ale chyba nie wypada go
o to pytać.
-No gdzie pchasz te łapy… - prychnęłam cicho lekko się już
rumieniąc. Chyba w końcu zamierza sprawdzić, gdzie znajduje się mój słaby
punkt. Bardzo umiejętnie rozpiął mi stanik. Tak jakby musiał go zapiać i
odpinać codziennie. Nie miał z tym najmniejszych problemów. A może ja po prostu
o czymś nie wiem ?
-Tam gdzie mogę… - szepnął mi na uszko. Teraz też poczułam
jak jego paluszki zaciskają się na moich sutkach. Jęknęłam cicho czując przepływającą przez
moje ciało rozkosz. Ma mnie. Nie jest mi to an rękę, bo tera zbędzie to
wykorzystywał. – Czyli faktycznie to
jest jedno z wrażliwszych miejsc dziewczyny ? – szepnął mi zmysłowo na uszko.
Kiedy mnie tak pieścił ciężko było mi cokolwiek powiedzieć. Od kiedy zrobił się
taki śmiały. Odchyliłam głowę do tyłu, stanęłam na palcach i wypuściłam
powietrze z ust. Nie wytrzymam tak długo i on chyba doskonale o tym wiedział.
Rączki, które trzymałam na ścianie kabiny szybko zamknęły się w pięści. No i
teraz właśnie ktoś na nieszczęście musiał wejść do toalety. To nie zatrzymało mojego kochanego Heavy’ego
od tego by dalej mnie pieścić. Mimo wszystko chyba nie chciał by ktoś nas
usłyszał dlatego zakrył mi usta dłonią.
-Jak ty słodko jęczysz… - szepnął po raz kolejny przejeżdżając
ciepłym, lepkim językiem po mojej szyi. Raptownie wygięłam się do tyłu i
przylgnęłam do niego. Dreszcz jaki przeze mnie przeszedł był tak przyjemny, że
nie mogłam go opanować. Zamknęłam oczy wzdychając głośno.
-Zemszczę się, wiesz o tym ? – wydukałam coś. Przez to
podniecenie nie byłam w stanie racjonalnie myśleć co dopiero mówić.
(Heaven ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz