Spojrzałam na zegarek - była godzina dziesiąta. Wyszłam powoli z pudełka
i zobaczyłam swojego kotka. Cicho miauknęłam, a Yuki podeszła jeszcze
bliżej. Zaczęłam ją drapać za uszkiem, a wtedy zaczęła cicho mruczeć.
Lubiłam jak to robiła, przyjemnie się tego słuchało. Widać było, że było
jej przyjemnie. Jeszcze chwilę ją głaskałam, a po tym spojrzałam jej w
oczka. Prawe było jasnoniebieskie, a lewe złote - po prostu prześliczne,
idealnie pasowały do jej śnieżnobiałego futerka. Po chwili wzięłam ją
na ręce i zaniosłam do kuchni, gdzie poszukałam czegoś dla kotka.
Wzięłam jeden ze spodków od filiżanek, nalałam trochę mleka i postawiłam
jej. Od razu zaczęła zlizywać spokojnie zawartość spodka. Wtedy ja też
napiłam się trochę mleka. Było bardzo dobre, jak zawsze - w końcu to
mleko. Gdy razem skończyłyśmy swoje śniadanie, umyłam wszystkie
naczynia. Poszłam do innego pokoju, a malutka kotka cicho miauknęła za
mną podążając. Usiadłam na kolanach na podłodze, po chwili Yuki weszła
mi na kolana. Wtedy cichutko miauknęłam, a następnie głaskałam ją
delikatnie. Zawsze to lubiła, a gdy to robiłam, mruczała i się kładła na
moich kolanach oraz mrużyła swoje oczka. Wyglądała wtedy bardzo słodko.
Po prostu śliczny widok. Uśmiechnęłam się tylko lekko i kontynuowałam
głaskanie. Ponownie wzięłam ją na rączki, wzięłam jakąś książkę i
usiadłam na kanapie kładąc ją obok. Zaczęłam ją czytać drapiąc kotkę za
uszkiem lub ją po prostu głaszcząc, a wtedy mruczała. Była skulona, ale
po chwili wstała i położyła się na moich kolanach. Znowu mruczała, już
troszkę głośniej. Poruszyłam uszkami czytając książkę. Po kilku stronach
zaznaczyłam stronę, odłożyłam książkę i delikatnie dotknęłam jej noska.
Wtedy miauknęła, a ja jej cicho "odpowiedziałam" i zaczęłam znowu
drapać za uszkiem. Znowu mruczała, kiedy ktoś zapukał. Wzięłam ją na
ręce i podeszłam do drzwi, które po chwili otworzyłam, a kotek się
wdrapał na moje ramię.
<Ktokolwiek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz