- Do czarodziejskiego lasu - rozłożyłam ręce na boki robiąc szpony. Widząc jak Erika przekręciła głowę na prawo zaczęłam się śmiać. - Pójdziemy może do jakiegoś..parku czy coś takiego i "wyprowadzę" na spacer Hekatę i Anubisa, dobra? W parku nie będzie aż tak głośno, a one się pobawią, my sobie może usiądziemy czy coś takiego - mrugnęłam do niej przyjacielsko po czym złapałam ją za rękę i pociągnęłam w kierunku parku. Jak to zwykle była chwila do niego, jednak ten czas minął nam całkiem szybko i przyjemnie. Znaczy, przynajmniej mi minął. Erika szła obok mnie wyglądając na nieobecną, jakby kompletnie jej ze mną nie było. Postanowiłam jednak, że nie będę pytała o to teraz. Później jak się zatrzymamy będzie czas na takie rzeczy. Wreszcie na horyzoncie zauważyłam kilka drzew rozpoczynających większy kompleks.
-Anubis! Hekate! - krzyknęłam pokazując dłonią na obszar przede mną, z ziemi zaczęła wydobywać się jakby taka ciemna mgła,a z niej uformowały się dwa psowate, mniejszy Anubis i większa Hekate. Od razu zaczęła pokazywać mu kto tu rządzi, a potem pogonili się między drzewa. Spojrzałam na Erikę już po raz kolejny, a następnie wskazałam miejsce, gdzie będziemy mogły usiąść. Ruszyłam pierwsza prowadząc ją do punktu widokowego. Weszłyśmy na pewne wzniesienie, po dziesięciu minutach stanęłam i rozejrzałam się dookoła wdychając powietrze. Mimo że nasze miasto jest aż tak bardzo rozwinięte to i tak czasem trzeba się odświeżyć. Z tego punktu widać prawie całe miejsce zamieszkania, oraz wielką kopułę pod którą wszystko się działo.
- Niedługo będziemy musiały wracać bo ja też takich wielkich przywilejów nie posiadam, żeby spędzać tutaj całe dnie - oparłam rękę na barierce, a na ręce głowę. Zaczęłam przyglądać się tym wszystkim wieżowcom, kolorowym światłom. Uśmiechnęłam się błogo czując wiatr we włosach.
- O czym tak myślałaś, gdy tutaj szłyśmy ? - zapytałem wreszcie oglądając się do niej.
(Erika?Może coś dłuższego? Kończą mi się pomysły :\\)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz