Skłamałam. Źle się z tym czułam, ale on był taki podekscytowany, gdy słuchał o tych wymiarach. Nie chciałam go zawieść. Zależało mi na nim. Niewiele takich osób mi tu zostało. Myślałam, że gdy powiem mu o tym, że ma to być sekret to trochę z tym zaczeka, ale najwidoczniej nieźle się pomyliłam. Od razu pociągnął mnie do Sali treningowej. Łoo.. dawno mnie tu nie było. Od zmiany ciała wolno mi było ćwiczyć tylko w wyznaczonych przez nich miejscach. Boję się, że jeśli nie uda mi się kontrolować mocy to mogę coś tu narozrabiać. Heaven wyjątkowo nie mógł się już doczekać, co prawda nie mówił tego, ale widziałam to w jego oczach.
- To jak? - zapytał już lekko zniecierpliwiony
- Postaram się - powiedziałam trochę smutno, po czym usiadłam po turecku na ziemi
Przymknęłam lekko oczy, ale jego wzrok przeszywający mnie na wylot nie pozwalał mi się nawet odrobinkę skupić. Nie chciałam nawet zwracać mu uwagi, bo pewnie głupio by się poczuł. Zaczynałam powoli żałować, że się zgodziłam. Przecież i tak nic z tego nie wyjdzie. Po jakiś 15 minutach nieudolnych prób skupienia się wstałam i wyciągnęłam ręce przed siebie.
- Proszę niech to zadziała - wyszeptałam tak cicho, że tylko ja mogłam to usłyszeć
Chłopak cały czas z ciekawością mi się przyglądał, ale wszystko szło mi coraz gorzej. Nie czułam nawet kropli mocy. Opadłam bezwładnie na posadzkę i skuliłam się. „Na pewno go zawiodłam. Na pewno. Po co ja w ogóle mu o sobie mówiłam. Pewnie teraz ma mnie za jakiegoś nie udolnego dzieciaka, który nawet nie panuje nad swoimi mocami.” Od tych wszystkich myśli z moich oczu pociekły słone łzy.
- Przepraszam.. nie potrafię - wyszeptałam drżącym głosem, po czym rozpłakałam się na dobre
Usłyszałam jak chłopak siada naprzeciw mnie i delikatnie kładzie dłoń na moich włosach. Podniosłam głowę, ale nie chciałam patrzeć mu w oczy.
- Przepraszam.. nie chciałam kłamać, ale gdy zobaczyłam jak bardzo się na to cieszysz, nie potrafiłam odmówić - załkałam cicho
- Ale czemu nie możesz stworzyć tego portalu? - zapytał jakby był lekko zagubiony
- Ta umiejętność jest dla mnie całkiem nowa. W ogóle nie potrafię jej kontrolować - odparłam smutnym głosem
Chłopak chyba już troszkę to wszystko zrozumiał. Bez słowa przytulił mnie na pocieszenie. Nie mogłam wytrzymać. Jak mogłam go tak okłamać. Wtuliłam się w niego, a z moich oczu pociekło jeszcze parę łez. Po chwili odsunęłam się troszkę od niego. A on ponownie wytarł moje łzy.
- Przepraszam - szepnęłam raz jeszcze spuszczając głowę
- Przecież to nic takiego - odparł i lekko się uśmiechnął
Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy. Musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Po jakimś czasie wreszcie podniosłam wzrok i byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. Pomógł mi wstać, po czym wyszliśmy poza budynek.
- Jeszcze nigdy nie udało Ci się tego zrobić? - zapytał przerywając niezręczną ciszę
- Raz, ale to było niedawno i przypadkiem. Poza tym nie kontrolowałam tego nawet w najmniejszym stopniu - stwierdziłam, a on pokiwał twierdząco głową
Szliśmy sobie przez park. Było tak przyjemnie o tej porze. Przeważnie wszyscy siedzieli teraz w restauracjach lub apartamentach. Tylko my spacerowaliśmy wzdłuż ścieżek ciesząc się widokiem złotawych liści na drzewach. Nazbierałam nawet mały bukiecik z nich. Teraz jakoś tak nie odczuwałam tego „odcięcia” umysłu od ciała. Czułam się jak dawniej. Nawet wzrost nie robił mi różnicy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się tak czułam. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale raczej o tym co się działo w Rimear, u Heavena lub u mnie przez ten ostatni rok mojej nieobecności. Dowiedziałam się od niego naprawdę wielu informacji, których nie powiedzieli mi naukowcy. Cały czas myślałam o tych wymiarach.
- Obiecuję Ci, że jak tylko w miarę dobrze opanuje te umiejętności to zabiorę Cię do każdego miejsca jakie sobie tylko wymarzysz - dałam słowo chłopakowi i uśmiechnęłam się ciepło do niego.
(Heaven?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz