- Zawracasz nam głowę? Nie, nie powiedziałbym tak. Co z tego, że jest
późno? - Podniosłem ręce do góry i wyprostowałem je. - Nawet jeśli
położę się nieco później, to przecież jutro będę mógł spać do południa. W
końcu nikt mi nie zabroni, prawda?
- Różnie to bywa. - Zaśmiała się. - Kto wie, ktoś może zapukać do twoich drzwi i nie dać ci spokoju.
Powiedziała co chciała powiedzieć i ruszyła w stronę wyjścia. Wstałem z
miejsca i ruszyłem za nią. Nie za bardzo chciałem, żeby sobie już
poszła. W Rimear mam tylko jedną przyjaciółkę, która jest moją pańcią.
Przydałoby się mieć nieco więcej znajomych. Uśmiechnąłem się do niej.
- Może chciałabyś zostać na noc? - zapytałem. - Ja nie potrzebuję tego
kotka, a tak nie fajnie będzie go tak teraz wynosić. Jutro odprowadzę
cię do twojego mieszkanka razem z kotkiem.
Chwilę się wahała, ale chyba zrozumiała, że nie odpuszczę i tak czy siak
musiałaby zostać. Zaśmiałem się i wróciłem na swoje miejsce. Rozmowa
zaczęła się ciągnąć dalej. Nanami jest naprawdę ciekawą osóbką, jej
towarzystwo nie było udręką jakby się wydawało. Jeśli mam być szczery,
to na początku myślałem, że należy do tych dziewczyn, które mówią tylko o
sobie. Zaśmiałem się sam do siebie.
- Co do nocowania, możesz spać w moim łóżku. Ja położę się tutaj, dobra?
Przytaknęła głową, a na jej kolana wskoczył gronostaj wraz z kotkiem,
którego miał na swoim grzbiecie. Kociakowi chyba zachciało się bawić,
ponieważ Stoaty niebawem zeskoczył z kolan dziewczyny i położył się obok
mnie. Koteczek zaczął zaczepiać się pazurkami w rękę Nanami.
Uśmiechnąłem się, kiedy to dziewczyna bawiła się palcami z kotem.
- Jak go nazwiesz? - zapytałem.
Nanami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz