Zerwałam się z łóżka widząc która jest godzina. 10:01. Jak na fakt, że
miałam wstać o koło godziny piątej, by narysować ptaki jakie latają po
ośrodku. O tej godzinie w ośrodku nie ma praktycznie ruchu, więc
zwierzęta czują się swobodniej <w tym ja>.
Mając nadzieję, że jeszcze parę z nich uda mi się zaobserwować ubrałam
się prędko i wyszłam z domu. Zmieniłam się w kota, by nie przeszkadzać
tak bardzo.
Przemykałam między nogami nielicznych osób. Parę z nich próbowało mnie złapać, inni kopnąć... I jak ja mam ludzi lubić?
Kiedy już opuściłam budynek, śmielej i szybciej ruszyłam w stronę
niewielkich przestrzeni zieleni nie daleko krawędzi ośrodka. Kiedy
przebiegałam obok małej wnęki coś przykuło moją uwagę. Unosiła się tam
zdecydowanie woń kota... Ale i za razem człowieka. Ta druga była
zdecydowanie silniejsza. Musiałam cofnąć się, ponieważ nie zdążyłam
zahamować.
Stała tam sterta kartonów. Nic nie byłoby w niej niezwykłego i wartego
uwagi, gdyby nie dwie sterczące w górę kończyn krocznych. Definitywnie
ludzkich. Ktoś leżał gniotąc pudełka idealnie nadające się do spania.
Jak tak mógł, swą drogą.
Wskoczyłam z gracją na jedno z wyższych. Miauknęłam i pacnęłam człowieka
łapką. Zero odpowiedzi. Weszłam trochę dalej. Okazało się, że
dziewczyna nie jest przytomna. Jej twarz miała nienaturalnie białą
barwę, a z ręki ciekła krew, tworząc powoli kałużę.
Od razu zmieniłam się w człowieka. Potrząsnęłam nią parę razy.
- H-heej! O-obudź si-się! - bez żadnego efektu.
Wpadłam na pomysł. Pieśń lecząca. Nie byłam pewna czy zadziała, ale zawsze warto spróbować.
- Seika-ryoku - wyszeptałam cicho. Jak zawsze moje stopy oderwały się
kilka centymetrów na ziemię, a włosy zaczęły lekko falować, jakby
grawitacja ich nie dotyczyła.
Zaczęłam powoli nucić obce nuty. Powoli przeszłam w śpiew. Im dalej
byłam w pieśni, tym melodia brzmiała jakby śpiewało ją więcej osób.
Głosy zacierały się, tworząc chaos, jednak nadal brzmiąc pięknie.
Poczułam delikatne mrowienie w całym ciele i uczucie wysysania z
energii.
Dziewczyna...?
<Nanami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz