To jak Heaven wstał i mnie przytulił… to stało się tak
szybko. Tak nagle. Na tyle bym nie zdążyła w jakiś poprawny sposób zareagować.
Zdziwiłam się jak jeszcze nigdy w życiu. Moje źrenice najpierw zmniejszyły się,
a potem powiększyły. Otworzyłam szeroko oczy nadal czując na sobie delikatny
dotyk chłopaka. Mimo iż nigdy nie żałowałam swoich śmiałych decyzji, to chyba
pierwszy raz coś mi się takiego przytrafiło. Żałowałam tego co powiedziałam do
chłopaka kilka minut temu. Miałam
wrażenie jakby sarkastycznie dziękował mi za to, iż powiedziałam do niego tak
podłe słowa. Kiedy tylko dane mi było uwolnić się z uścisku Heaven’a od razu odwróciłam
głowę w zupełnie inną stronę a rączką zakryłam swoje usta. Jak taki kotek.
(Meow~)
-Vanilla ? – zerknął schylając się delikatnie i odgarniając
z mojej twarzy waniliowe włosy. Mimo, że pewnie ciężko było mu się teraz zdobyć
na jakikolwiek uśmiech do mnie, to gdy zobaczył moje policzki od razu zaśmiał
się cicho. Normalnie moja twarz była jak z kamienia. Rzadko kiedy widać na niej
było jakiekolwiek uczucia, jednak teraz było inaczej. Delikatne, różowe
rumieńce wkradły się na moje drobne, blade policzki. – Chyba nigdy jeszcze nie
widziałem, żebyś rumieniła się kiedy ja..
-Oj zamknij się. – szepnęłam cicho rzucając w niego gumką od
włosów. On roześmiał się jeszcze bardziej. Już za chwilę usiadł na łóżku, by
następnie wyciągnąć do mnie dłoń. To było coś w rodzaju gestu „Chodź do mnie”.
Zerknęłam w jego czerwone oczy i już za momencik usiadłam mu na kolanach. –
Normalnie nie wychodzą ci takie romantyczne gesty, ale kiedy już coś zrobisz to….
Nie mogę ci się oprzeć. – wyszeptałam delikatnie ujmując jego twarz w dłonie.
-To chyba… komplement, prawda ?
Po tym durnym dialogu stuknęłam go w łepek i zeszłam z
niego. Rozejrzałam się po pokoju. Nie było tutaj nic ciekawego co można by
porobić. Ehh w sumie można by było wybrać się gdzieś na misje, ale do tego to
ja się musze przebrać w bardziej „robocze” ciuchy.
- W takim razie możemy iść poudawać trochę „sprawiedliwych”
po za ośrodek, jeśli masz ochotę. Jeśli nie to pójdę sama. – wzruszyłam ramionami
czując, że atmosfera między nami się nieco rozluźniła.
-Hee ? Ostatnim razem jak puściłem ciebie samą, to
przyprowadziłaś mi do domu jakiegoś obcego , napalonego na ciebie faceta. –
westchnął ciężko drapiąc się po karku. Bardzo śmiałe stwierdzenie.
-Ta samo napalonego jak ty. To uczucie nie jest ci obce co
Heavy ? – prychnęłam śmiechem podchodząc do szafki znajdującej się za łóżkiem.
Ściągnęłam z siebie delikatną sukieneczkę by za momencik znaleźć niebieską i
włożyć ją na siebie.
-Ja nie jestem aż tak napalony żeby się komuś wpraszać do
chaty ! – rzucił we mnie poduszką , a po chwili przeturlał się po dużym łóżku.
-No bo ty już nie musisz mi się wpraszać do chaty bo
praktycznie ze mną mieszkasz…
-Czy ty masz argumenty na wszystko !?
Zaśmiałam się cicho. Po krótkiej chwili wyszłam z sypialni i
stanęłam przed dużym oknem. Oczywiście musiałam zawołać tego debila bo sam nie
pomyśli, że już pora wyłazić z łóżka.
-Zmęczony jesteś, co ? No to ja idę, a ty się wyśpij… - już
miałam zamiar wychodzić kiedy ten oto siwy osobnik w ostatniej chwili chwycił
mnie za nadgarstek i przystawił do ściany obok drzwi wejściowych.
-Ooo… na pewno nie ! Ja też idę …
-Jaki zazdrosny…. – przewróciłam teatralnie oczkami i
pozwoliłam swoim plecom swobodnie oprzeć się o twardą ścianę. Heaven oparł rękę
obok mojej głowy i schylił się. – Jak bardzo trzeba cie podpuszczać, żebyś mnie
chociaż pocałował? – zamruczałam. Już za chwile podniosłam się minimalnie na
paluszkach i dosięgnę łam swoimi wargami ust chłopaka. Ten pocałunek nie był taki
jakiego oczekiwał. Pozostawiał niedosyt. Na tyle, że chciałby więcej. – Jeden pocałunek
tak bardzo cie podnieca ? – zachichotałam zakładając mu rączki na kark.
Słyszałam już jego szybszy oddech. To nie było zwykłe wyrównywanie oddechu po
pocałunku.
(Heaven ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz