Zachichotałam cicho, bo raczej nie miałam w zwyczaju
pokazywać wszystkim swojego rozbawienia. Co za głupek.
-Jesteś jak mała dziewczynka, która pierwszy raz ma się
rozebrać przed swoim chłopakiem… - oparłam się o blat i zerknęłam na niego. Nie
odpowiedział i tylko znowu prychnął głośno. Kocham te jego fochy…. Chyba, że to
coś poważnego, ale dzisiaj się chyba na takie nie zapowiada. W końcu zlazłam krzesełka, podeszłam od przodu do chłopaka i przylgnęłam
do jego torsu. Był chyba lekko zdziwiony bo kompletnie się tego nie spodziewał.
- … Ale mimo wszystko jesteś tak strasznie słodki, że prawie się rozpływam… -
uśmiechnęłam się tym razem zupełnie bez najmniejszego podtekstu. Chyba przestał
się w końcu foszyć bo tak jakoś czule na mnie spojrzał, mimo dużych rumieńców.-
Zniż się… trochę… - pociągnęłam go za koszulkę i starałam się jak najwyżej dosięgnąć
stając na palcach. Mało to dało. Przez chwilę bardzo go bawił fakt, że nie mogę
dosięgnąć i celowo stał wyprostowany. – No mendo… - prychnęłam pod nosem –
Zaraz co innego ci stanie jeśli nie przestaniesz mi robić na złość, a wtedy to
już się będziesz musiał schować, bo nawet ciasne spodnie tego nie ukryją.-
zerknęłam mu w zdziwione od mojego podsumowania oczy, ale z drugiej strony
widziałam w nich pewien rodzaj kpiny. Że ja niby nie dam rady ? Albo może i tak
tego nie zrobi, by sprawdzić, czy jestem do tego zdolna. No dobra no to się
przekona. Oparłam obie rączki teraz na jego brzuchu, ale cały czas intensywnie
wpatrywałam się w wyraz jego oczu. Czułam jak delikatnie naparł plecami na
blat. Hhuhuhu… nie miał się gdzie już cofać. Tak łatwo mi nie ucieknie. Ostatecznie
pod wpływem mojego wzroku i tak się zniżył. Chyba chciał uniknąć pewnej rzeczy,
chociaż i tak już na to za późno. Schylił się tylko po to by złączyć nasze
usta. Na początku był to bardzo nieśmiały pocałunek. Do czasu kiedy rozsunęłam
delikatnie pasek i wsunęłam łapkę w jego bokserki. Najpierw wstrzymał oddech
chwilowo zaprzestając mnie całować, lecz już po chwili wpił się w moje usta
jeszcze zachłanniej. Tego się nie spodziewałam. I tak ja tutaj będę góra.
Jeszcze się taki facet nie narodził, który mógłby nade mną zapanować. Tak więc
po kilku minutach wyciągnęłam łapk1)ę i z powrotem oparłam ją na
brzuszku Heaven’a.
-Nieźle się trzymasz, ale czy na długo ? – zerknęłam na
niego wzrokiem, który wyrażał teraz więcej niż słowa. Podniosłam kolanko i
bardzo umiejętnie trąciłam nim krocze chłopaka. Czułam jak spina swoje
wszystkie mieście tylko dlatego, żeby nie wydać z siebie żadnego
niekontrolowanego dźwięku. – Chciałabym usłyszeć jak tak słodko jęczysz…. Ile razy
dzisiaj dojdziesz ? – szepnęłam mu na uszko. Ah ten niespokojny, napalony oddech.
Pewnie gdyby nie to, ze tutaj jest tyle ludzi mogłabym skończyć na jakimś
stole, ale jego nieśmiałość dawała mi w tym momencie ogromną przewagę. Bardzo
szybko odskoczyłam od chłopaka i posłałam mu rozbawiony, bezczelny uśmieszek.
Zarzuciłam kremowymi włosami oraz sukienką i skierowałam się w jakiś ciemny
korytarz. Oczywiście on doskonale wiedział jaki jest ukryty sens naszej wycieczki
więc czym prędzej ruszył za mną. Szłam tak powoli, że chyba wolniej się nie
dało. Skakałam przy tym od ściany do ściany i śmiałam się z siwka. W pewnym
momencie już nie wytrzymał, złapał mnie i przywarł przodem do ściany. Było tam
strasznie ciemno, ale przynajmniej nie było żadnych ludzi. On mnie doskonale
widział prawda ? Ja już niestety nie tak dobrze. Jedną rękę oparł nad moją głową
i pochylił się lekko. Wygięłam plecki w delikatny łuk opierając się przy tym
łapkami o ścianę. Niestety w takiej pozycji trzymał mnie Heaven i nie za bardzo
mogłam to zmienić.
-Dobrze się bawisz co ? Ja już wychodzę z siebie, a ty
dobrze o tym wiesz… Wiesz jak bardzo…
-Cie podniecam ? - dokończyłam za niego bo wtedy też jago
druga łapka spoczęła na moim brzuchu. Złapałam za nią kierując ją do swojej
twarzyczki. Przysunęłam ją jeszcze bliżej i za momencik przejechałam lepkim,
ciepłym językiem po wskazującym palcu Heave’a.- Jak długo jeszcze wytrzymasz,
kochanie ? – zmysłowo wyszeptałam po czym wzięłam końcówkę jego palca do ust i
delikatnie zassałam.
( Heaven ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz