wtorek, 10 lutego 2015

Od Deak'a - C.D Akiny

Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dziewczyna tylko stała, nawet nie próbowała się przeciwstawić. Czyżby się jej to podobało, a może jest w takim szoku, że nie wie co zrobić. Ja na całe szczęście już wiem. Położyłem ręce na jej barkach i cofnąłem się na długość ramion.
-Nie wiem, dlaczego uważasz, że nie możesz mieć chłopaka ze względu na siebie. Jesteś miła i towarzyska, a brzydkiej buźki nie masz, sa!-zaśmiałem się.-Idź się ubierz do siebie i idziemy do sklepu.
Przy moich wcześniejszych słowach, Akina zarumieniła się niemal niewidocznie. Puściłem ją, a ona wyszła do swojego mieszkania. Zajrzałem do szafek w kuchni i wiedziałem co muszę kupić napewno. Podszedłem do wyjścia, założyłem buty i kurtkę. Wyszedłem na korytarz, zamknąłem drzwi i podszedłem do wejścia apartamentu Akiny. Zapukałem, dziewczyna niebawem ukazała się w drzwiach. Stanęła obok mnie i zamknęła swój domek. Pociągnąłem ją do siebie i wziąłem Akinę "pod rękę". Niebawem wyszliśmy z budynki. Nie było specjalnie daleko do sklepu, jednak zawsze jakoś się ta droga wydłużała. Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
-Mówiłaś, że masz siedemnaście lat, sa.
-Tak.
-Jestem starszy, mam dziewiętnaście lat, sa!
Akina westchnęła i patrzyła przed siebie. Po chwili skręciliśmy boczną uliczką i idąc dalej dotarliśmy na miejsce. Puściłem dziewczynę i wziąłem koszyk. Powoli przemierzałem sklep rozglądając się dookoła. Hm... Co jeszcze można kupić? Nie chciałoby mi się tu wracać. Pozatym ciągnę za sobą sąsiadkę.
-Chcesz coś Akina?-zapytałem.
-Hę? Nie, nic nie chcę.
Przyspieszyłem kroku, co prawda zaproponowałem, ale liczyłem właśnie na taką reakcję. Nie miałem zbytnio pieniędzy, a więc nie mogłem szaleć z zakupami. W końcu dotarliśmy do kasy. Zapłaciłem za rzeczy i wziąłem siatkę, przy okazji chwytając Akinę. Znów szła, ze mną "pod rękę". Widząc budynek, w którym mieszkam, przyspieszyłem. "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Weszliśmy już do środka, staliśmy przed moim apartamentem. Akina weszła do środka, ściągnęła buty i kurtkę, a następnie usiadła.
-Mogę poprosić coś do picia?-zapytała.
Wyciągnąłem szklankę z szafki i nalałem jej soku. Zacząłem rozpakowywać zakupy. W końcu skończyłem. Sąsiadka postanowiła w końcu pooglądać moje mieszkanie. Uśmiechnąłem się do niej i zacząłem ścierać z szafek. Przydałoby się coś zjeść. Po chwili wróciła do kuchni. Już nie miała co robić. Nie wiedziałem o niej jeszcze za dużo. Po chwili zapomniałem co miałem zrobić. Wyszedłem z kuchni do salonu, za mną powędrowała Akina.
-Nudno, prawda? Zawsze tak jest, sa.
-Zawsze? To dlaczego tego nie zmienisz?
-Za dużo z tym roboty, sa! Zawsze mogę położyć się spać lub poczytać. Nikt mnie nie odwiedza, sa!
Po chwili zaburczało mi w brzuchu. Zaśmiałem się i wróciłem do kuchni. Nie wiedziałem co mogę zrobić.
-Akina co byś chciała zjeść, sa?-zapytałem.
Nie usłyszałem odpowiedzi. Pewnie nie usłyszała. Po chwili krzyknąłem by do mnie przyszła. Podeszła do mnie.
-O co chodzi?
-Mam pytanie, sa!
-Jakie?
Szybkim ruchem przycisnąłem ja do szafki. Dosyć mocno na nią napierałem. Uśmiechnąłem się.
-Co chciałabyś zjeść, sa? Nie wiem zupełnie co zrobić do jedzenia. Może ty byś coś chciała, sa?

Akina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope