-Na spacer, sa? Ja mogę iść! Akina ty też idziesz, sa?
-To mogę iść.
Szliśmy w stronę parku. Cieszyłem się, że ze mną idą. Ciekawe czy ih wkurzam... Po chwili zwolniłem kroku, zacząłem nad czymś myśleć. Po krótkim czasie, towarzystwo odwróciło się w moją stronę. Uśmiechnąłem się i podbiegłem do nich. Objąłem jedną ręką Shina.
-Tak w ogóle... Skąd wiesz czy ja puszczam do kogoś oczko czy po prostu sobie mrugam, sa?
-Tak jakoś wyszło, ale wtedy to było... wyglądało na to, że ty puszczasz to oczko! Deak, a jak było naprawdę?
-Oj tam, nie czepiajmy się takich szczegółów, sa! To było tylko raz!-puściłem Shina i podrapałem się po głowie.
-Takich szczegółów, szczegółów...-zaczęła Akina.
-No po prostu się cieszyłem, sa! No i mrugnąłem... do tej uroczej "koleżanki", sa!
Zaśmiałem się i spojrzałem na Akinę, a potem na Shina. Zaczęli iść, ich krok był szybszy jak wcześniej. Wyprzedziłem ich i zaproponowałem byśmy usiedli. Pokiwali przecząco głową. Tak bardzo się im śpieszy? Westchnąłem i zapytałem, czy może już będziemy wracać. Zgodzili się. Rozśmieszyła mnie ich zgodność. Zmęczeni czy co? Cieszyłem się sam do siebie. Czasami na mnie spojrzali, szedłem za nimi, a więc wystarczyło, że się odwrócą. Dotarliśmy do budynku. Znaleźliśmy się przed moimi drzwiami. Dziewczyna chciała wracać do siebie, szybko otworzyłem drzwi i złapałem Akinę za rękę. Shin wszedł przed nami. Spojrzałem na dziewczynę.
-Chciałaś już nas opuścić, sa?
-Nie, znaczy myślałam, że wracamy do siebie-uśmiechnęła się.
-A teraz gdzie jesteś? U nas, sa!-zaśmiałem się.
Puściłem dziewczynę i wraz z Shinem udała się do salonu. Rzuciłem okiem na kuchnię i ruszyłem w stronę towarzystwa. Usiadłem między nimi na kanapie. Z kieszeni wyciągnąłem portfel. Zacząłem sprawdzać jego zawartość. Złapałem się za głowę. No byłem trochę załamany stanem mojego portfela, ale zacząłem się śmiać.
-Nie żeby był zły, ale przez was bankrutuję, sa. Może nie jakoś szczególnie, ale naprawdę brakuje mi oszczędności, sa.
-Oj tam, oj tam-poklepał mnie po ramieniu Shin.-Skoro po wizycie w kawiarni zostało ci tyle, to jakoś dużo pieniędzy wcześniej nie miałeś.
-Shin ma rację-powiedziała Akina.
-Haha, czyli i tak byłbym biedny, sa? Trzeba w takim razie oszczędzać!
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Zastanawiało mnie to co możemy teraz zrobić. Wstałem z kanapy i chwila moment znalazłem się w kuchni.
-Jesteście może głodni, sa?-krzyknąłem.
Shin? Akina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz