Ucieszyłem się, że zdobyłem nową znajomą. Dziewczyna posłusznie szła. Rzadko kiedy patrzyła na mnie czy rozglądała się dookoła. Postanowiłem nią trochę potelepać. Chciałem o coś zapytać. Gdyby nie to, że ją trzymam to pewnie by się przewróciła. Potrząsnąłem nią tak nagle, że ta się potknęła o nierówną ścieżkę. Spuściłem głowę w dół.
-Przepraszam, sa...
Kątem oka zobaczyłem, że patrzy na mnie pytającym wzrokiem. Uśmiechnęła się.
-Nic się nie stało.
-Cho czy chciałabyś, żeby do nas dołączył mój kolega i koleżanka, sa?
-Mi to obojętnie...
-To lepiej nie. Jak przyjdzie Shin to Amane pewnie dołączy, sa.
Nie rozumiała zbytnio o co mi chodzi. Jednak to może lepiej? Będę miał więcej czasu by ją poznać. Przyspieszyłem kroku. Nie mogłem się doczekać, aż się znajdziemy w moim mieszkanku. Naprawdę zależało mi by ją poznać. Trzeba się trochę dowiedzieć co nieco o niej. W końcu musimy znaleźć wspólne tematy, by nie było żadnej ciszy. W końcu byliśmy na miejscu. Niebawem znaleźliśmy się przed moimi drzwiami. Otwarłem je i zaprosiłem dziewczynę do środka. Oczywiście pokazałem jej gdzie może sobie usiąść, a sam powędrowałem do kuchni. Przydałoby się coś ugotować. Nie mam do tego jakiegoś szczególnego talentu, ale pewnie nie obrazi się za to, że ugotuję jakąś zupę. Przygotowałem wszystkie składniki. Chwilę moment garnek wraz z zawartością stanął na kuchence. Szybkim krokiem udałem się do dziewczyny. Cho patrzyła przez okno. Postanowiłem zrobić coś miłego, znaczy jak dla kogo. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Byłem od niej wyższy, a więc skorzystałem z tego. Oparłem swoją głowę o jej. W jej odbiciu dało się zauważyć lekkie rumieńce. Po chwili jednak zaczęła się ruszać tak, abym ją puścił. Nie lubiła się tulić? Może nie chciała być tulona przeze mnie? Uśmiechnąłem się do niej i zaśmiałem się lekko. Poprosił lem by poszła ze mną do kuchni. Usiadła przy małym stoliczku, a ja zajrzałem do garnka. Zupa była gotowa. Wyciągnąłem dwa głębokie talerze. Po chwili podałem dziewczynie danie. Usiadłem na krześle obok.
-Smacznego, sa!
-Dziękuję...-uśmiechnęła się do mnie.
Po kilkunastu minutach, zupa znikła z talerza. Wziąłem więc naczynia do zlewu i zacząłem je myć. Potem bym pewnie zapomniał. Odwróciłem się w stronę Cho.
-Możesz iść do salonu i włączyć telewizor lub coś innego porobić, sa. Zaraz do ciebie dołączę. Poza tym, czuj się jak u siebie w domu, sa!
Cho?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz