Dotknęła delikatnie jednego z obrazów.
- To moje wspomnienia. - powiedziała po prostu. - Maluję je, aby
przypominały mi kim jestem. Nie chcę o nich zapomnieć. - dodała. Chłopak
zamyślił się patrząc na dzieła dziewczyny.w
- Prawie na każdym jest lalka. - zauważył. Miał rację. Na wielu obrazach
pojawiał się motyw porcelanowych zabawek. Wszystkie wyglądały podobnie i
nawet na najweselszych obrazach były upiorne. Ich idealnie biała cera,
idealne włosy i martwe spojrzenia wywoływały dreszcze u oglądających.
Kiwnęła głową lekko.
- Zawsze otaczały mnie lalki. - powiedziała dając Vincentowi czas na
przetrawienie nowej wiadomości. - Czy już obejrzałeś? - spytała po
chwili, zasłaniając jeden z obrazów.
- Jeszcze chwila...- poprosił, przypatrując się idealnemu rysunkowi
szpitalnego korytarza. Zaraz potem obydwoje chowali obrazy do szafy.
- Dziękuję że mi je pokazałaś. Są niezwykłe. - powiedział cicho.
- To nic takiego. - odparła poprawiając opaskę. Vincent przyjrzał się
jej ciekawsko. Widać że z trudem powstrzymywał pytanie dotyczące oka
Mei. Rzuciła mu bystre spojrzenie. - Nie które sprawy zostaną ze mną. -
powiedziała. Chłopak zmieszał się rozumiejąc aluzje. Właściwie jego
ostrożność bawiła Mei. Nigdy nie spotkała osoby, która tak delikatnie
prowadziła rozmowę.
- A twoja rodzina? - zapytała po chwili. Uśmiechnął się smutno.
- Nie znałem ich.
- Rozumiem. Musi ci być ciężko...- powiedziała powoli nie chcąc urazić gościa. Miała nadzieje że nie poczuje się obrażony.
( Vincent? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz