Westchnęła tylko lekko zrezygnowana.
- No dobrze. Chodźmy.- powiedziała prowadząc za sobą gościa. Weszli do
przestronnego jasnego pokoju. Stało w nim kilka sztalug, stolik z
farbami i przyborami plastycznymi. Dotknęła bladą dłonią drzwi dużej
szafy, znajdującej się przy ścianie. Vincent spojrzał na nią
wyczekująco. Mei odemknęła hebanowe drzwi, które ustąpiły z cichym
skrzypnięciem. W środku znajdowały się płótna, zakryte białym
materiałem. Wysunęła kilka pierwszych obrazów i podała je chłopakowi. Po
chwili zajęli się odkrywaniem dzieł. Nomu czuła się dziwnie. Pokazując
swoje dzieła, miała wrażenie,że odkrywa przed nim własne wspomnienia.
Prace przedstawiały różne rzeczy i sytuacje. Dwie bliźniacze
dziewczynki, bawiące się lalkami chyba najbardziej rzucały się w oczy.
Jedna z nich miała tak, jak Mei przepaskę na oku, druga była jej
lustrzanym odbiciem. Różniły je tylko szczegóły, takie jak brązowe włosy
Seiko i brak przepaski.
Reszta prac przedstawiała inne sceny z życia dwóch sióstr. Kolejne
dzieła nie były już zbyt wesołe. Przedstawiały pobite lustro, sale
szpitalne i białą, porcelanową lalkę z przechyloną główką.
- Kto to? - spytał, pochylając się przy portrecie roześmianej brunetki.
Przeważały tam jasne kolory. Tylko czarna smuga nad głową dziewczyny
niszczyła całą kompozycję. Tak jakby autorka w przypływie złości
próbowała zniszczyć rysunek.
- Moja bliźniaczka. - powiedziała cicho.
- Jesteście jak dwie krople wody. - uśmiechnął się. Czarnowłosa zaczęła zbierać materiały, którymi zakrywała obrazy.
- Byłyśmy. - poprawiła go nie przerywając zajęcia, ani nie podnosząc wzroku. Poczuła na sobie zdziwione spojrzenie Vincenta.
- Ona nie żyje. - powiedziała bez ogródek. Wypowiadając te trzy wyrazy
poczuła nagłą pustkę. Niczym jednak nie zdradziła swojego uczucia. Jej
twarz pozostała taka sama jak wcześniej. Niewzruszona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz